- Poparcie dla rządu PiS i jego kontrowersyjnych reform pozostaje wysokie, a opozycja nie jest w stanie mu zagrozić. Obecna sytuacja stała się normą i to fakt - pisze analityczka Stina Hertikainen dla "Forbesa". Jej zdaniem zagranica powinna się do tego przyzwyczajać. Ośrodek analityczny Stratfor zastrzega natomiast, że choć polska gospodarka będzie nadal rosła, to "nieprzewidywalność" polityczna może być zagrożeniem. Tak #PisząoPolsce.
W czwartek w zagranicznych mediach pojawiły się trzy niezależne od siebie teksty analizujące sytuację w Polsce z szerokiej perspektywy. Autorzy analiz opublikowanych w "Forbes", "Newsweek" i przez Stratfor, dość zgodnie oceniają polskie realia: do rządów PiS i idącej za nimi niepewności trzeba się przyzwyczajać.
Potrzeba silnej służby cywilnej
W "Newsweeku" zamieszczono opinię Judy Dempsey, współpracującej z think tankiem Carnegie Europe. Jej zdaniem w Polsce kluczowa jest teraz "polityka zemsty", która swoje korzenie ma w upadku PRL i podziałach w ruchu Solidarności wywołanych podejściem do kwestii Okrągłego Stołu. Na tym polu starli się ogólnie pojęci liberałowie i konserwatyści, mocno różniący się co do poglądu na to jak przeprowadzić transformację. "Te oba skrzydła od tego czasu rywalizują o przyszłość Polski" - pisze Dempsey. "Współcześnie, ponad ćwierć wieku po upadku komunizmu, spory dotyczą relacji z UE, zwłaszcza jeśli chodzi o wartości. Dla PiS takie idee Wspólnoty jak równość płci czy świeckość są szkodliwe" - pisze Dempsey. Nakłada się na to kwestia globalizacji. Obie kwestie razem sprawiły, że konserwatywni wyborcy PiS zostali pozbawieni fundamentów, nie licząc Kościoła. - PO ignorowała ten problem. PiS chce teraz mu zaradzić - stwierdza analityk. Zdaniem Dempsey w Polsce brakuje jednego ważnego czynnika, który złagodziłby chęć PiS do radykalnego zawrócenia kursu i demontażu efektów rządów PO. "Nie ma tradycji niezależnej służby cywilnej. Profesjonalni i kompetentni urzędnicy z wielu ministerstw są zastępowani i degradowani. To obdziera urzędy z ciągłości, pamięci instytucjonalnej i wierności. To obdziera je z ambicji i niezależności" - pisze analityk. Jej zdaniem rolą społeczeństwa obywatelskiego i opozycji politycznej jest teraz walczyć o coś, co "wymyka się polskim politykom od 1989 roku: dobrze płatną i niezależną od polityki zemsty służbę cywilną".
Niepewna przyszłość
Stratfor, popularny ośrodek analityczny, opisuje sytuację w Polsce nieco ogólniej, koncentrując się na gospodarce i perspektywach dla zagranicznych inwestorów. "Ostatnie wydarzenia polityczne wprowadziły nerwowość wśród zagranicznych inwestorów i zachodnich rządów" - stwierdzają analitycy. Wiele obaw ma być "uzasadnionych". "Liczne populistyczne i wrogie obcokrajowcom projekty wprowadzone przez rząd w Warszawie mogą podważyć zaufanie biznesu dla kraju" - pisze Stratfor. Wśród wprowadzających niepewność rozwiązań analitycy wymieniają podatek bankowy, plany rozwiązania sytuacji z kredytami frankowymi czy zwiększone wydatki na cele socjalne. "Pomimo obecnej siły finansowej państwa, spełnianie tych obietnic może pogorszyć perspektywy ekonomiczne Polski w nadchodzących latach" - stwierdza Stratfor. Dodatkowym zagrożeniem mogą być czynniki zewnętrzne, taki jak niepewna sytuacja gospodarcza Niemiec, najważniejszego partnera handlowego Polski. "No i ostateczne, polaryzacja polskiego społeczeństwa może w dalszym stopniu zmniejszyć zaufanie inwestorów do kraju" - piszą analitycy. Stratfor zaznacza jednak, że z racji na członkostwo w UE polski rząd nie może wprowadzać rozwiązań "nadzwyczaj wrogich" wobec zagranicznego kapitału a na wystąpienie ze Wspólnoty Polski "nie stać". "Zagraniczne inwestycje będą napływały do kraju, ale inwestorzy będą bardziej ostrożni. W latach 2016 i 2017 polska gospodarka będzie rosła pomimo kontrowersyjnych działań PiS. Jednak wraz z wzrostem nieprzewidywalności sytuacja ekonomiczna może się pogorszyć" - podsumowuje Stratfor.
Do niestabilności trzeba się przyzwyczaić
W podobnym tonie w opinii dla "Forbesa" pisze Stina Hartikainen, specjalistka ds. Europy w Control Risks, globalnej agencji zajmującej się oceną ryzyka. Jej zdaniem PiS cieszy się silnym poparciem społecznym a opozycja polityczna jest słaba, wobec czego należy się pogodzić z tym, iż obecna sytuacja w Polsce jest nową normą.
Tym nowym standardem jest według analityk większa niestabilność i nieprzewidywalność. Analityk wskazuje między innymi na zamieszanie wokół Trybunału Konstytucyjnego i szerzej sądownictwa, które skutkuje "niepewnością prawną". "W nowej sytuacji politycznej w Polsce jest mniej zabezpieczeń równoważących władzę rządu" - stwierdza Hartikainen. Na dodatek proces tworzenia prawa stał się "mniej transparentny", bo ważne ustawy są uchwalane ekspresowo, czasem po nocy i w sposób uniemożliwiający kontrolę przez opozycję czy społeczeństwo. "To rządzenie metodą faktów dokonanych oznacza, w połączeniu z niepewną sytuacją w sądownictwie, że inwestorzy muszą zmierzyć się z mniej przewidywalną sytuacją prawną" - pisze Hertikainen. Analityk zaznacza jednak, że ta niepewność nie oznacza, iż rząd PiS jest kompletnie nieprzewidywalny. Jej zdaniem są oznaki, że szerokie zmiany wprowadzone w pierwszym półroczu rządów nie muszą być kontynuowane w przyszłości. Poparcie dla rządu będzie natomiast zależeć głównie od sukcesów na froncie realizacji obietnic z zakresu socjalnego. "Nieformalne podejmowanie decyzji, niejasna postawa wobec zagranicznych inwestorów i upolitycznienie kluczowych instytucji będą komplikować sytuację polityczną i prawną. Biorąc za przykład Węgry, gdzie coś takiego jest już normą, w przypadku Polski biznes nie ma wielkiego wyboru i może tylko się przystosować" - stwierdza Hertikainen.
Autor: mk\mtom / Źródło: tvn24.pl