Policjanci podkreślają, że wśród bandytów rzadko zdarza się tak "elitarny" skład. W niezwykle groźnym gangu specjalizującym się w napadach z bronią w ręku, działali: nauczyciele, studenci, a nawet doradca bankowy. Dziś usłyszeli wyrok. Najsurowszy - 15 lat więzienia - usłyszał "wuefista".
Warszawski sąd okręgowy skazał w czwartek oskarżonych o napady członków grupy określanej w mediach mianem "gangu nauczycieli". W jej składzie działało m.in. dwóch belfrów - jeden z praskiego liceum, a drugi prowadzący lekcje w gimnazjum, a także dwóch studentów prawa i doradca bankowy.
Napadali z bronią w ręku
Mężczyźni mają na koncie kilka napadów - m.in. na warszawskie kancelarie notarialne (na Tamce i przy ul. Jagiellońskiej), firmę w Wilanowie, konwój z pieniędzmi na Dworcu Wschodnim, kantor w Szklarskiej Porębie oraz właściciela jednego ze stołecznych klubów. Działali przez kilka lat, a ich narzędziami pracy była m.in. broń, paralizator i miotacz gazu.
15 lat za postrzelenie
Najsurowszy wyrok - łączną karę 15 lat więzienia - usłyszał wuefista. W ocenie sądu, to właśnie Marek S. był inicjatorem i pomysłodawcą większości przedsięwzięć. To S. uciekając po nieudanym ataku na konwój Straży Ochrony Kolei transportujący utarg z kas, ciężko postrzelił jednego ze strażników.
Inni członkowie gangu zostali skazani na kary od sześciu lat więzienia do roku pozbawienia wolności w zawieszeniu. Wyrok jest nieprawomocny.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24