Zbigniew Ziobro najprawdopodobniej jednak nie straci "dorobku życia" na telewizyjne przeprosiny doktora Mirosława G. - Zastanawiamy się nad zbiórką pieniędzy, żeby mu pomóc - poinformował w Radiu Zet Przemysław Gosiewski. Jacek Kurski zdradził z kolei w RMF FM, że Ziobro chce startować do Europarlamentu.
Zbigniew Ziobro zwierzał się piątkowemu "Dziennikowi", że wyrok sądu nakazujący mu przeprosić doktora Mirosława G. (za słowa "nikt już przez tego pana życia nie będzie pozbawiony") za pośrednictwem ogłoszeń wykupionych w trzech telewizjach może doprowadzić go do bankructwa. Według jego szacunków, wykupienie takich spotów to koszt od 200 tys. złotych do pół miliona zł. - To oznacza przecież orzeczenie wobec mnie konfiskaty majątku i zabranie dorobku całego życia - mówił gazecie.
Zrzutka na Ziobrę
Jednak koledzy z PiS najwyraźniej nie zostawią go na lodzie. Co prawda, jak zaznaczył Gosiewski w Radiu ZET, PiS nie może pomóc byłemu ministrowi sprawiedliwości bezpośrednio, ponieważ środki partii mogą być przeznaczone jedynie na działalność, ale nie wykluczył zrzutki.
- Będziemy zastanawiać się w klubie, czy nie zebrać pewnej kwoty pieniędzy, aby pomóc Zbigniewowi Ziobrze - zadeklarował. Wyrok sądu w sprawie Ziobry Gosiewski nazwał "zaskakującym" i "zbyt ostrym". Także Jacek Kurski obiecał, że Ziobro może liczyć na solidarność z jego strony. - Dołączę się do zbiórki, słyszałem, że się już powoli tworzy - stwierdził w RMF FM.
Ziobro do europarlamentu?
Według niego „bogaty materiał dowodowy uprawdopodabniał zarówno tezę (że kardiochirurg zabijał pacjentów, red.), i również emocje” - Lepiej mieć ministra sprawiedliwości, który powie jedno słowo za dużo niż takiego, który będzie pozwalał na zbrodnie w naszym kraju w majestacie prawa – argumentował.
Kurski zdradził też dalsze polityczne plany byłego ministra sprawiedliwości. - Wiem, że Zbyszek chce kandydować i skoro chce, to pewnie będzie – powiedział. On sam jeszcze nie wie, czy przeniesie się do Brukseli. - To decyzja Jarosława Kaczyńskiego, oddałem się do dyspozycji prezesa. Szanse oceniam na fifty-fifty. Ale prezes powiedział, że jestem tak bardzo potrzebny w Polsce, tak bardzo potrzebny PiS-owi tutaj w kraju, żebym odmowy nie traktował zbyt przykro – dodał.
"Najlepszą zemstą jest miłość"
Pytany o wspólny lot głowy państwa i szefa rządu do Brukseli (premier miał polecieć samolotem rejsowym, ale z powodu opóźnienia dołączył do prezydenta), poseł PiS stwierdził: - Pokazaliśmy, że Donald Tusk zwija samoloty prezydentowi i uniemożliwia prezydentowi dotarcie na poprzedni szczyt, a my, kiedy możemy i mamy w garści Donalda Tuska, okazujemy miłość. Bo my tacy jesteśmy. Gdyby ludzie wiedzieli, jaki PiS jest na naprawdę, kochaliby nas miłością nieprzerwaną – zapewnił. Według Kurskiego „najlepsza zemstą (za awanturę z samolotem przy poprzednim szczycie, red.) było okazanie serca i miłości”.
Źródło: Radio Zet, RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP