Wyrok sądu nakazujący Zbigniewowi Ziobro przeprosić doktora Mirosława G. w telewizjach, może doprowadzić polityka PiS do bankructwa, bo wykupienie spotów, to koszt nawet pół miliona złotych - twierdzi "Dziennik". - Zarabiam około 6,5 tysiąca. Chyba będę musiał sprzedać mieszkanie - skarży się Ziobro.
W rozmowie
Zasądzenie takiej sumy tak naprawdę oznacza przecież orzeczenie wobec mnie konfiskaty majątku i zabranie dorobku całego życia. Zbigniew Ziobro
Niezamożny poseł
Ziobro deklaruje, że "nie jest człowiekiem specjalnie zamożnym". - Zarabiam na rękę około 6,5 tysiąca złotych. Nie mam odłożonych takich pieniędzy. A przecież dla sądu było jasne, że informacja o wyroku w pierwszej i drugiej instancji zostanie podana przez wszystkie media, więc także telewizje i dotrze do zainteresowanych - żali się były minister.
Musi przeprosić
We wtorek krakowski Sąd Apelacyjny oddalił odwołanie byłego ministra na wyrok, nakazujący mu przeproszenie i zadośćuczynienie kardiochirurgowi za naruszenie dóbr osobistych. Chodzi o słynne "już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie", które padło w 2007 roku po zatrzymaniu Mirosława G. przez CBA.
Źródło: "Dziennik"
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24