- W ciągu najbliższego miesiąca, półtora, ujawnię kilka ważnych instytucji w państwie, w których - ze względu na zawłaszczanie, zwłaszcza przez Platformę, źle się dzieje - zapowiedział w TVN24 były minister rolnictwa Artur Balazs.
Balazs odniósł się do sugestii, że osoby wymienione w tzw. "taśmach PSL" są z układu firmowanego jego nazwiskiem. Układowi nie zaprzeczył, ale zapewniał, że są w nim ludzie, z którymi się przyjaźni, współpracował będąc w rządzie, kompetentni, mogący zajmować najwyższe stanowiska w państwie.
- To nie powinno być zarzutem, ale zaletą - stwierdził.
- Bywają takie artykuły, że ludzie, którzy są ze mną związani, których absolutnie się nie wypieram, zajmują różne, ważne stanowiska - dodał Balazs.
"To nieprawda"
Zaprzeczył jednak, by wśród tych osób był były już dyrektor generalny spółki Elewarr Andrzej Śmietanko i że polecał jego osobę na ministra rolnictwa ówczesnemu prezydentowi Aleksandrowi Kwaśniewskiemu.
Balazs odniósł się w ten sposób do stwierdzenia publicystyki "Polityki" Janiny Paradowskiej, że 90 proc. osób wymienionych w rozmowie Władysława Serafina, szefa kółek rolniczych i Władysława Łukasika, byłego prezesa Agencji Rynku Rolnego, i uwikłanych w nieprawidłowości w państwowych spółkach, to w rzeczywistości ludzie z jego układu.
- Proszę mi bredni, które są w tych taśmach nie przypisywać. To absolutna nieprawda - stwierdził Balazs.
I dodał, że "ma odwagę powiedzieć, kogo wspiera i kogo się nie wstydzi".
Zaprzeczył, by w jego układzie byli bohaterowie taśm PSL - Serafin i Łukasik. Jak bowiem stwierdził, nie są żadnymi autorytetami, i należy się za nich wstydzić, a Serafin ubiegłotygodniową konferencją prasową po prostu się skompromitował.
"Układ polityczny PO"
Zdaniem Balazsa, o gigantycznym zawłaszczaniu państwa przez układ polityczny można mówić w przypadku rządów PO.
- W ciągu najbliższego miesiąca, półtora, ujawnię kilka ważnych instytucji w państwie, w którym - ze względu na zawłaszczanie, zwłaszcza przez Platformę, źle się dzieje - zapowiedział Balazs. Zapewnił jednak, że nie będą to żadne taśmy, bo on nigdy nikogo nie nagrywał.
Balazs, odnosząc się do zamieszania wokół nowego syna ministra rolnictwa, którego odejścia z Agencji Rynku Rolnego zażądał premier, stwierdził że takie oczekiwanie ze strony szefa rządu było niewłaściwe.
- Zwłaszcza, że wydaje się, że sprawa syna Kalemby jest czystsza niż sprawa syna Tuska. Obydwaj muszą gdzieś pracować, i na to zwracam uwagę mediów, że dzieci polityków muszą gdzieś pracować - stwierdził.
Autor: MAC/fac/k / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24