Prezydent Andrzej Duda skomentował sprawę swojego doradcy, generała Jarosława Kraszewskiego, któremu Ministerstwo Obrony Narodowej zablokowało dostęp do informacji niejawnych. - Jest dla mnie ogromnym utrudnieniem i ogromnie mnie ta sprawa martwi - powiedziała głowa państwa w niedzielę w programie "Kawy na ławę" w TVN24. - Dla mnie ważne jest, żeby ta sprawa się zakończyła, żebym ja też wiedział, jaka jest sytuacja, żeby pan generał wiedział, jaka jest sytuacja - dodał prezydent
Prezydent ocenił, że w konflikcie z ministrem Antonim Macierewiczem, "najbardziej poraziło to, że te same metody, które PO stosowało wobec ministra Macierewicza i ministra Waszczykowskiego - teraz są stosowane wobec moich ludzi". - Ja wtedy broniłem ministra Macierewicza - dodał Andrzej Duda.
"Ogromnie mnie ta sprawa martwi"
- Chciałbym jak najlepiej współpracować z ministrem obrony. Bardzo mi na tym zależy, ale jestem prezydentem i jednym z konstytucyjnych elementów, jakie realizuję w ramach tego urzędu, jest zwierzchnictwo nad Wojskiem Polskim - powiedział prezydent pytany o konflikt z szefem MON-u Antonim Macierewiczem.
Andrzej Duda podkreślił, że czeka "na to, żeby zakończyła się sprawa generała Jarosława Kraszewskiego". - Nie ingeruję w to w żadnym stopniu. Jakie będzie to zakończenie, takie będzie. Dla mnie ważne jest, żeby sprawa się zakończyła, żebym ja też wiedział, jaka jest sytuacja, żeby pan generał wiedział, jaka jest sytuacja. Ja wtedy będę wiedział, co mam dalej robić i jak postępować - dodał prezydent.
Odniósł się w ten sposób do zablokowania przez MON dostępu do informacji niejawnych generałowi Kraszewskiemu, doradcy prezydenta z Biura Bezpieczeństwa Narodowego. - To jest osłabienie mojej funkcji (...). To, że od czerwca nie mogę korzystać z pomocy generała Kraszewskiego, jest dla mnie ogromnym utrudnieniem i ogromnie mnie ta sprawa martwi - powiedziała głowa państwa.
Prezydent podkreślił, że kiedy generał Kraszewski w listopadzie 2015 r. obejmował funkcję w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego, nie zgłaszano wobec niego żadnych zastrzeżeń. - Nie miałem informacji o jakichkolwiek zastrzeżeniach. Minister Macierewicz, kiedy objął urząd ministra, żadnych zastrzeżeń nie zgłaszał, służby nie zgłaszały, aż do czerwca tego roku – powiedział.
"Informacja dotarła do mnie przez media"
Prezydent w sierpniu nie zatwierdził nominacji generalskich wysuniętych przez ministra obrony. Awanse, które zwyczajowo miały miejsce 15 sierpnia, w Święto Wojska Polskiego, zostały odłożone. Spekulowano, że to odpowiedź głowy państwa na sprawę generała Jarosława Kraszewskiego. Prezydent nie zdecydował się na wręczenie nominacji generalskich także 11 listopada, w Święto Niepodległości, które wcześniej było wskazywane jako drugi ewentualny termin.
- Nie bardzo wiem jak do tego podejść. Informacja dotarła do mnie przez media. Bardzo mnie zdziwiła, nigdy nie podważałem kandydatur na stopnie generalskie, zgłoszonych przez ministra Macierewicza. Tych 14 oficerów (...) to bardzo dobrzy żołnierze - skomentował decyzję MON-u prezydent.
Jak dodał, nigdy nie wnioskował do ministra Antoniego Macierewicza o wycofanie tych wniosków, a w październiku polecił dodanie do tej listy generała Leszka Surawskiego, szefa Sztabu Generalnego. - Bo uważałem, że powinien dostać czwartą gwiazdkę - podkreślił Andrzej Duda. - W tej sprawie nie było w ogóle odpowiedzi z MON - dodał.
Autor: mnd/gry / Źródło: TVN24/PAP