Powroty z długiego weekendu dobiegają końca. Do soboty zginęło na drogach 60 osób. W najtragiczniejszym wypadku ostatnich dni, niedaleko Nidzicy (warmińsko-mazurskie) - aż 6. Dwie kolejne w stanie ciężkim wciąż są w szpitalu. Weekend, który miał być "bez ofiar" okazał się tragiczniejszy niż w ubiegłym roku. W poniedziałek policja poda pełne statystyki.
Na Mazurach, jak co roku w czasie długiego weekendu, doszło do kilkuset wypadków i kolizji. Do największego - w sobotę przed północą, kiedy seat i samochód terenowy zderzyły się na prostej drodze. Siła uderzenia spowodowała takie zniszczenia, że tożsamości trzech ofiar policja wciąż nie może ustalić.
Równie tragicznie było w miejscowości Szczepanek na Oposzczyźnie. Tam w wypadku na miejscu zginęło pięć osób, cztery są ciężko ranne. Zawiniła prędkość. - Wstępne oględziny wskazują na bardzo dużą prędkość z jaką poruszał się fiat Uno. Ten samochód jest całkowicie rozbity, można powiedzieć, że przód tego samochodu nie istnieje - tłumaczył potem mł. insp. Jacek Zamorowski z opolskiej policji.
Czy słońce, czy deszcz
Gorsza pogoda w niedzielę powodowała dalsze problemy, ale i podróżując w słońcu, kierowcy musieli uważać. Na drodze krajowej nr 62 między Wyszogrodem a Warszawą z niewyjaśnionych przyczyn honda zjechała z drogi i uderzyła w drzewo. Trzy ciężko ranne osoby zostały przetransportowane do szpitali w Warszawie i Płocku.
Dwie osoby zginęły w wyniku wypadku w Łoponiu, w powiecie tarnowskim. Choć pogotowie zjawiło się na miejscu już po chwili, uratować udało się tylko jedną osobę. Tam warunki na drodze też były dobre.
"Bez ofiar" się nie udało
Wygląda na to, że nie pomogły działania policji czy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad podejmowane przed długim weekendem. Organizowane w całym kraju happeningi GDDKiA dawały kierowcom możliwość podpatrzenia i doświadczenia tego, co dzieje się na drodze w momencie wypadku. Pokazywano ich symulacje. Akcję, jak co roku, nazwano "Weekend bez ofiar".
Kilkadziesiąt ofiar, setki rannych
Od środy do soboty na polskich drogach doszło do 429 wypadków. Zginęło w nich 60 osób a ponad pół tysiąca (523) zostało rannych. Pijanych kierowców zatrzymano 2204. To wynik gorszy od ubiegłorocznego. Wtedy i wypadków, i pijanych kierowców, i ofiar było mniej. Tych ostatnich - prawie o połowę - rok temu zginęło 35 osób. - Ale może to wynikać chociażby z tego, że natężenie ruchu w związku z rozpoczynającymi się wakacjami było większe - mówi rzecznik Komendanta Głównego Policji Mariusz Sokołowski.
Do późnej nocy w całej Polsce nad bezpieczeństwem kierowców czuwa na drogach 10 tysięcy policjantów.
Statystyki policjanci podsumują jutro rano.
Źródło: Fakty TVN, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN/ fot. policja