Do poznańskich strażaków zgłosił się mężczyzna, który nie mógł zdjąć obrączki. Jego palec spuchł tak mocno, że stał się dosłownie purpurowy. Na szczęście dla niego, ci strażacy mieli już doświadczenie z takimi przypadkami.
Kiedy mężczyzna przyszedł do strażaków z JRG-7, jego palec wskazujący w najmniejszym stopniu nie przypominał reszty. Był cały purpurowy od dużej opuchlizny. Zwężał się tylko w miejscu pierścienia - winowajcy problemu.
Na początku strażacy nie chcieli niszczyć biżuterii, ale po krótkiej chwili okazało się to niezbędne.
- Mężczyzna miał już w takim stopniu opuchnięty palec, że działania z nicią nie zdały egzaminu. Ostatecznym ratunkiem było rozcięcie pierścienia, czego udało się dokonać przy pomocy szlifierki kątowej - informują strażacy.
Właściciel pierścienia musiał poczuć znaczną ulgę. Jego palec niedługo później odzyskał pierwotny kolor.
Doświadczeni w cięciu
W styczniu ci sami strażacy mieli bliźniaczą interwencję. W tamtym przypadku zgłosiła się do nich kobieta, którą uciskała obrączka. Również wtedy niezbędne było cięcie szlifierką.
Autor: ib/gp / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: JRG 7 KM PSP w Poznaniu