Po środowym oświadczeniu prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia, że nie zamierza podać się do dymisji, pojawiają się kolejne komentarze wskazujące na spór między Banasiem a rządzącym obozem Zjednoczonej Prawicy.
Kończymy relację w tvn24.pl. Dziękujemy za uwagę.
Kosiniak-Kamysz zwrócił też uwagę na bierne zachowanie w tej sprawie prezydenta Andrzeja Dudy. Zdaniem prezesa PSL jest niedopuszczalne, że w sytuacji, w której jedna z najważniejszych instytucji państwowej nie może normalnie funkcjonować, nie ma reakcji głowy państwa.
- (Prezydent) może wezwać do dymisji prezesa Banasia, porozmawiać z nim. Jest do takiej rozmowy bardziej powołany niż szef jakiejś partii politycznej, nawet tej wskazującej osobę na tę funkcję – dodał Kosiniak-Kamysz. Stwierdził, że to właśnie prezydent w trudnych momentach, na mocy mandatu, który uzyskuje w powszechnych wyborach, powinien do takich sytuacji podchodzić z odpowiedzialnością, a nie chować głowę w piasek.
Do sprawy prezesa NIK odniósł się prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. - Jest dymisja, której nie ma. Prezes Banaś mówił, że był gotowy zrezygnować z funkcji dla dobra NIK, teraz dla jej dobra chce pozostać na stanowisku. To jest sytuacja rodem z kabaretu – stwierdził Kosiniak-Kamysz. Jego zdaniem widać, że "państwo PiS" w swym funkcjonowaniu stanęło pod ścianą. Dodał, że przesłanka, jaką przyjęło do powoływania na najważniejsze stanowiska w państwie, czyli lojalność, okazuje się niewystarczająca do dobrego funkcjonowania.
- W dzisiejszym stanie prawnym bardzo trudno jest podjąć działania inne niż takie, jakie podejmowaliśmy w tej sprawie – powiedział Sasin. - Będziemy w tej chwili analizować inne możliwości działania, w tej sytuacji w jakiej się znaleźliśmy – dodał.
Do oświadczenia Mariana Banasia, że nie zamierza podać się do dymisji, odniósł się w rozmowie z dziennikarzami wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin.
- Szkoda, bo w ten sposób mija szansa na to, aby rozwiązać tę sprawę w sposób najmniej godzący w interes państwa, w interes również NIK, a jestem o tym głęboko przekonany, również w sposób najwygodniejszy dla samego pana prezesa Banasia, bo przecież nikt nie odmawia mu prawa do tego, żeby mógł oczyścić się zarzutów - powiedział Sasin.
- Myślę, że znacznie lepszym byłoby, gdyby pan prezes mógł jako osoba już prywatna, a nie pełniąca tak ważną funkcję, dochodzić swojej niewinności – dodał.
Szef klubu Koalicji Obywatelskiej Borys Budka odniósł się do zapowiedzianego przez Lewicę wniosku o postawienie prezesa NIK przed Trybunałem Stanu.
- My cały czas podkreślmy, że Banaś jest problemem PiS, a nie opozycji. To PiS wybrał Banasia, PiS ma większość w Sejmie, PiS niech go stawia przed Trybunałem Stanu - powiedział Budka.
Zadeklarował jednak, że zapozna się z wnioskiem Lewicy, jak tylko go otrzyma. - Zobaczmy co tam będzie, ale powtarzam: to jest tak, że to PiS powinien zjeść tę żabę. Trudno, żeby mniejszość parlamentarna zastępowała większość. To jest trochę nieporozumienie, ale oczywiście cenię tę inicjatywę i się z nią zapoznam - stwierdził Budka.
Marszałek pytany w Brukseli przez dziennikarzy o plan "B" PiS – zmianę konstytucji lub zmianę ustawy o NIK, Grodzki powiedział: - obniżylibyśmy znacznie standardy demokratyczne w Polsce, gdybyśmy dla jednego, nawet wysoko postawionego człowieka zmieniali konstytucję". - Nie sądzę, by Senat takie podejście zaaprobował - dodał.
Według marszałka "zmiana ustawy o NIK to jest trochę inne, acz równie poważne zagadnienie". - Należy się zastanowić, czy nie ma innych sposobów, aby rozwiązać tę sytuację, która nie pojawiła się ani dziś, ani wczoraj czy przedwczoraj - zaznaczył Grodzki.
- Próbowałem umówić się z prezesem Kaczyńskim, złożyłem mu taką ofertę, ale on jest w tej chwili w szpitalu. Jeżeli będzie chciał porozmawiać na ten temat, to porozmawiamy, aczkolwiek zachowam to na tę chwilę dla siebie – dodał Grodzki.
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki podkreślił w środę, że Senat podtrzymuje zaproszenie dla Mariana Banasia na 10 grudnia na posiedzenie komisji samorządu terytorialnego i administracji państwowej. Wyraził nadzieję, że szef NIK skorzysta z tego uprawnienia.
Minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk (PiS) podkreślił w Polskim Radiu 24, że stanowisko PiS "jest jednoznaczne".
- W związku z tym, że są zarzuty pod adresem pana prezesa NIK, w związku z tym oczekujemy tej dymisji. Oczywiście sprawa jest o tyle trudna, że ona podlega przede wszystkim decyzji samego pana prezesa. Jednak tutaj nasze stanowisko się nie zmienia. Wielokrotnie mówiliśmy jakie są standardy w naszej partii. Jeśli w stosunku do kogoś są skierowane te zarzuty to stanowisko jest jednoznaczne i niezmienne - zaznaczył minister.
- Ja wierzę w (...) pana prezesa, w jego uczciwość, w jego praworządność. Mam nadzieję, że jednak te jego decyzje zostaną zmienione - dodał Gróbarczyk.
Maciej Gutowski, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Poznaniu, pytany, co musi się stać, żeby Banaś stanął przed prokuratorem, powiedział, że "należałoby po pierwsze uchylić immunitet". - To dyskusyjne, czy on sam może się zrzec, bo to chroni Izbę, a nie samego prezesa - zaznaczył. Jak mówił, "wtedy prokurator ma możliwość pociągnięcia do odpowiedzialności, jeśli istnieją do tego podstawy, skierowania aktu oskarżenia do sądu". - Jeśli zapada prawomocne orzeczenie sądu skazujące, wówczas istnieją podstawy do odwołania prezesa NIK-u - dodał. Druga droga - jak mówił - to jest Trybunał Stanu. - Lecz tu ewentualne przestępstwo musi być popełnione w związku z pełnioną funkcją, co, jak się wydaje biorąc pod uwagę czas urzędowania, mogłoby ewentualnie dotyczyć wadliwego oświadczenia majątkowego, bo takie przestępstwo (…) mogłoby się pokazać jako przestępstwo związane z pełnioną funkcją - tłumaczył Gutowski.
Posłowie Lewicy zapowiedzieli w środę wniosek o postawienie przed Trybunałem Stanu prezesa NIK Mariana Banasia.
Szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski podkreślił, że jego klub chce bronić wiarygodności państwa i konstytucji. - W dniu dzisiejszym zwrócimy się do innych klubów parlamentarnych, aby podpisały się pod wnioskiem o Trybunał Stanu dla pana prezesa Mariana Banasia - ogłosił poseł na konferencji prasowej w Sejmie.
- To, co dzieje się w jednej z najważniejszych instytucji państwa - w Najwyższej Izbie Kontroli - zamieszanie, które jest wywołane tym, że na czele tej instytucji stoi potencjalny przestępca, nie może pozostawać bez reakcji - podkreślił Gawkowski.
"Podczas Konwentu Seniorów ustaliliśmy, że na najbliższym posiedzeniu sejmowej komisji ds. służb specjalnych minister Mariusz Kamiński złoży wyjaśnienia dot. działania służb w sprawie Mariana Banasia. Potem decyzja co do informacji na posiedzeniu Sejmu" - poinformował w środę na Twitterze szef klubu KO Borys Budka.
Podczas Konwentu Seniorów ustaliliśmy, że na najbliższym posiedzeniu sejmowej komisji ds. służb specjalnych min. Mariusz #Kamiński złoży wyjaśnienia dot. działania służb w sprawie Mariana #Banasia. Potem decyzja co do informacji na posiedzeniu Sejmu.#AferaBanasia
— Borys Budka (@bbudka) December 4, 2019
- Na początku lat 90. Jarosław Kaczyński stał za tym, co nazywaliśmy wojną na górze, co doprowadziło do podziału obozu solidarnościowego. Myślę, że dzisiaj, bez dużej przesady, można powiedzieć, że dzisiejsze oświadczenie Mariana Banasia jest dowodem na kolejną wojnę na górze. To już jest wojna na górze - skomentował wicemarszałek Senatu (PSL) Michał Kamiński.
Ocenił, że "Banaś dzisiaj wypowiedział polityczne posłuszeństwo swojej partii politycznej i nazwał rzecz po imieniu". - Banaś powiedział wyraźnie: nie będę się was słuchał politycznie. Robię swoje - dodał Kamiński.
Odniósł się również do fragmentu oświadczeniu Banasia, w którym prezes NIK przypomniał, że "podwaliny pod nowoczesną ideę niezależnej kontroli państwowej położył już w latach 90. prezes Izby, świętej pamięci Lech Kaczyński".
Zdaniem Michała Kamińskiego, wzmianka Banasia o Lechu Kaczyńskim "jest nakierowana tylko i wyłącznie na to, żeby wywołać furię Jarosława Kaczyńskiego".
Szef klubu PiS Ryszard Terlecki był pytany przez dziennikarzy w Sejmie, jaki będzie dalszy bieg działań dotyczący prezesa NIK i czy będą jakieś zmiany legislacyjne w sprawie prezesa Izby. - Musimy poczekać na wyniki śledztwa, też zastanowić się, czy są jakieś inne możliwości prawne - powiedział Terlecki.
Sławomir Nitras (Koalicja Obywatelska): apelujemy do marszałek Sejmu Elżbiety Witek, żeby nie rozpoczynała swojej kadencji od tak żenującego spektaklu, tylko by stanęła na wysokości zadania, przecięła to, co się dzieje i uwzględniła w porządku nadchodzącego posiedzenia Sejmu w przyszłym tygodniu informację rządu dotyczącą sprawy Banasia
- Musimy poznać zarzuty, które zarzuca się panu prezesowi Banasiowi i musimy dowiedzieć się, jaką rolę w tym całym procederze odgrywał prezes Kaczyński, premier Morawiecki oraz pan minister Mariusz Kamiński - dodał.
Marian Banaś nie podał się do dymisji, nie spotkałam się z nim, nie otrzymałam żadnego pisma - zapewniła w środę marszałek Sejmu Elżbieta Witek. Odniosła się do publikacji medialnych, według których prezes Najwyższej Izby Kontroli miał złożyć dymisję, ale marszałek miała nie zaakceptować dokumentu i odesłać go do nadawcy. - Nie złożono na moje ręce rezygnacji - powtórzyła. Wypowiedź marszałek komentował na antenie TVN24 dziennikarz "Dziennika Gazety Prawnej" Bartłomiej Godusławski.
Dariusz Joński: myślę, że już mamy do czynienia z regularną wojną między panem Banasiem a PiS-em.
Dariusz Joński: prezes chciałby się szybko pozbyć głównego problemu. Marian Banaś z każdym dniem tylko i wyłącznie pogrąża PiS, pogrąża tych, którzy go powołali.
Jackowski: faktem jest, że (prezes NIK - przyp. red.) nie zamierza podać się do dymisji, to jest fakt, który należy brać pod uwagę.
Jan Maria Jackowski o oświadczeniu Mariana Banasia: nic nie wiem o jakichś brutalnych naciskach. Niestety pan prezes nie rozwinął tego wątku, o co mu chodzi w tym sformułowaniu, którego użył.
Kanthak: najlepiej, gdyby Banaś zrzekł się funkcji prezesa Najwyższej Izby Kontroli, a jeśli uważa, że formułowane zarzuty nie są prawdziwe, to ułatwi wszystkim sprawę, jeśli zrzeknie się immunitetu i będzie z wolnej stopy przedstawiał swój punkt widzenia przed prokuraturą.
Kanthak: sprawa Mariana Banasia jest dość prosta.
Kanthak mówił, że w grę wchodzi zmiana konstytucji. - W mojej ocenie, jeśli jest większość konstytucyjna, która umożliwi zmianę konstytucji, to jest wystarczające, aby taką zmianę przeprowadzić i później zmienić ustawę, która pozwoliłaby na przeprowadzenie zmiany prezesa NIK - powiedział.
Jan Kanthak, rzecznik Solidarnej Polski: wydaje mi się, że dobrze by było, gdyby jednak Marian Banaś podał się do dymisji, bo to, co zapewne znajduje się w raporcie CBA, wskazuje na bardzo uprawdopodobnione nieprawidłowości, które powodują, że nie powinien pełnić tej funkcji
Bertold Kittel: Ja się spodziewam, że ta wojna na szczycie władzy przybierze jeszcze bardziej dynamiczny rozwój i że będziemy świadkami wydarzeń bardzo głośnych, niejeden nagły zwrot akcji tutaj nastąpi.
Bertold Kittel: Prokuratura jest wykorzystywana całkowicie instrumentalnie, z jednej strony potrafi prowadzić wiele lat jakieś postępowania, których zakończenie jest niewygodne, a tutaj mamy w ciągu paru dni decyzję merytoryczną co do wszczęcia postępowania. Podejrzewam, że bardzo szybko będą zarzuty w kwestii na przykład oświadczenia majątkowego. Myślę też, że będą podejmowane próby zdjęcia immunitetu i spektakularnego zatrzymania pana prezesa.
Bertold Kittel: Myślę, że to, co obserwujemy, to jest gwałtowne zaostrzenie sytuacji, która nie jest już zwykłym sporem wokół urzędu, wokół stanowiska. Mamy tutaj sytuację, w której używa się przeciwko przeciwnikom argumentów niebywałych. To jest kwestia bezpieczeństwa rodziny, kwestia potencjalnego zatrzymywania członków rodziny. To jest sytuacja, której już nikt nie kontroluje.
Bertold Kittel: pan prezes Banaś miał jakieś gwarancje na odejście z Najwyższej Izby Kontroli i był gotów podać się do dymisji. Coś się stało, po czym on uznał, że jego bezpieczeństwo jest niepewne.
Bertold Kittel: tutaj mamy ewidentny konflikt na szczytach władzy i ewidentną informację od pana prezesa Banasia, że się nie poda do dymisji.
Bertold Kittel: bardzo rzadko tak spektakularne wydarzenia mogliśmy obserwować.
Bertold Kittel: jesteśmy świadkami bardzo brutalnej i ostrej gry na samych szczytach władzy.
Bertold Kittel o oświadczeniu Mariana Banasia: jak widać, wszystkie doniesienia, które od kilku dni obserwujemy i czytamy, potwierdzają się w zasadzie słowami pana prezesa Banasia.
W środę prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś wydał oświadczenie, które zostało zamieszczone na stronie internetowej Izby. - Byłem gotów złożyć rezygnację z urzędu szefa NIK, jednak z przykrością stwierdziłem, że moja osoba stała się przedmiotem brutalnej gry politycznej - powiedział Banaś.
Marian Banaś został w czwartek wezwany do rezygnacji ze stanowiska prezesa Najwyższej Izby Kontroli na spotkaniu z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim i koordynatorem służb specjalnych Mariuszem Kamińskim. Premier Mateusz Morawiecki w piątek mówił, że jeśli Banaś nie poda się do dymisji, "mamy również plan B w tej sprawie".
Tego samego dnia Centralne Biuro Antykorupcyjne skierowało do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez szefa NIK.
Centralne Biuro Antykorupcyjne informowało w komunikacie, że 28 listopada 2019 roku zakończyło procedurę kontroli oświadczeń majątkowych Banasia składanych w latach 2015-2019.
"W zawiadomieniu CBA wskazuje na podejrzenie złożenia przez Mariana Banasia nieprawdziwych oświadczeń majątkowych, zatajenie faktycznego stanu majątkowego oraz nieudokumentowanych źródeł dochodu" - przekazało Biuro.
Hotel na godziny
W wyemitowanym 21 września reportażu dziennikarz "Superwizjera" Bertold Kittel przyjrzał się kamienicy w krakowskim Podgórzu, którą do oświadczeń majątkowych wpisywał prezes NIK. Trafił na prowadzony tam hotel na godziny i spotkał przestępcę skazanego prawomocnym wyrokiem.
Mężczyzna ten w obecności reportera odbył rozmowę telefoniczną, twierdząc, że rozmawia z Marianem Banasiem. Po publikacji reportażu prezes NIK przyznał, że rzeczywiście odebrał ten telefon i tłumaczył, że wynajął kamienicę synowi tego mężczyzny. Zaprzeczał, jakoby był to jego bliski znajomy.
W ostatnim upublicznionym oświadczeniu majątkowym Banaś zadeklarował, że z wynajmu dwóch mieszkań i 400-metrowej kamienicy w 2018 roku zarobił trochę ponad 65 tysięcy złotych. To oznacza średni miesięczny dochód w wysokości 5475 złotych. Za wynajem podobnej kamienicy w takiej krakowskiej lokalizacji, według lokalnych biur nieruchomości, mógłby uzyskać co najmniej trzy razy więcej - około 15 tysięcy złotych miesięcznie.
Tłumaczenia Mariana Banasia
Do zarzutów związanych z kamienicą na krakowskim Podgórzu Banaś odniósł się między innymi podczas środowego posiedzenia sejmowej komisji do spraw kontroli państwowej.
- Od dwóch miesięcy prowadzona jest przeciw mnie kampania oszczerstw. Kłamie się na mój temat, że jestem powiązany z przestępcami i unikam płacenia podatków. Sugeruje się, że w naganny sposób zostałem właścicielem nieruchomości i wykorzystywałem stanowisko publiczne do celów prywatnych. Nic z tego nie jest prawdą - oświadczył. - Każdy z tych zarzutów to kłamstwo, kłamstwo i jeszcze raz kłamstwo - przekonywał prezes Najwyższej Izby Kontroli.
Autor: kb//tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24