Niestety, tegoroczna wigilia nie będzie biała i słoneczna. W całym kraju zapanuje dodatnia temperatura, będzie pochmurno, mglisto i będzie padał deszcz. Ci, którzy rano wyruszą w drogę do rodzin muszą zachować szczególną ostrożność. W pasie od Trójmiasta do Wrocławia kierowcy mogą spodziewać się gołoledzi. Prawdziwie zimowo i śnieżnie zrobi się drugiego dnia świąt.
24 grudnia na północy termometry pokażą 1 st. C, a na południu 8 st. Sytuacja zacznie zmieniać się pierwszego dnia świąt. Nadciągnie wtedy nad Polskę front z opadami śniegu. Na zachodzie zacznie prószyć, a we wschodniej części kraju będzie padał deszcz ze śniegiem. Na południu będzie najcieplej, termometry pokażą tam 4 st. C i tam można spodziewać się jedynie opadów deszczu. Kierowcy znów będą musieli uważać na gołoledź.
26 grudnia zapanuje istne białe szaleństwo. W całym kraju będzie padał śnieg. Spaść może nawet 10 cm. śniegu. Będzie też wiało, w porywach do 60 km/h, co spowoduje występowanie zawiei i zamieci śnieżnych.
Niestety to, z czego będą się cieszyć dzieci, będzie utrapieniem dla kierowców. Widzialność może być ograniczona nawet do 50-100 metrów.
Zdążą czy nie zdążą?
Według przewidywań synoptyków TVN Meteo sytuacja na lotniskach w ciągu doby powinna zacząć się poprawiać, dzięki czemu dużej części Polaków za granicą powinno udać się dotrzeć do kraju na święta. Najszybciej ruszą samoloty z wysp brytyjskich, porty lotnicze w kontynentalnej części Europy dłużej będą zmagały się z problemami.
Jak tłumaczyła Arleta Unton-Pyziołek z TVN Meteo taka sytuacja jest wynikiem frontu, który ciągnie się od Francji po Niemcy, i który przynosi marznące opady.
ktom/fac
Źródło: TVN Meteo
Źródło zdjęcia głównego: TVN Meteo (fot. sxc.hu)