Dwa śmigłowce, dwa dromadery i dziesięć zastępów straży pożarnej - takie siły próbowały ujarzmić pożar wokół jeziora Pogoria w Dąbrowie Górniczej. - To niepowetowana strata ekologiczna – ocenia internauta Adrian, który pisze o zagładzie m.in. łabędzi, zimorodków i perkozów dwuczubych na jeziorze Pogoria II.
Pożar wybuchł około godz. 16 na przedmieściach Dąbrowy Górniczej w pobliżu popularnego wśród mieszkańców Zagłębia kompleksu zalewów Pogoria. Internauci informowali na platformę Kontakt TVN24, że dym było widać z odległości kilku kilometrów.
Według informacji straży pożarnej, paliło się 15 hektarów gruntów leśnych, pól i trzcinowisk. - Sytuacja jest już opanowana - poinformował rzecznik śląskich strażaków, Jarosław Wojtasik. Dodał jednak, że akcja gaśnicza potrwa do późnych godzin nocnych.
"Pożar jest rozwojowy"
Jak poinformowała rzeczniczka śląskiej straży pożarnej Aneta Gołębiowska, ogień prawdopodobnie przeniósł się z wypalanych nad Pogorią trzcinowisk na sąsiednie pola i las. - Prawdopodobnie ktoś znów podpalił zarośla lub trzcinowisko. To już w Polsce prawdziwa plaga. Brak słów: najpierw ktoś sobie zapali trzciny, potem zajmie się pole, a zaraz potem pali się cały las – mówiła Gołębiowska.
"Spłonęło wiele lęgowisk ptactwa"
"To niepowetowana strata ekologiczna" – pisze na platformę Kontakt TVN24 internauta Adrian. Według internauty, wokół jeziora Pogoria II spłonęło wiele lęgowisk ptactwa. - Zbiornik Pogoria II jest porośnięty szuwarem trzcinowym, będącym miejscem wylęgu między innymi: łabędzia, zimorodka, kaczki cyranki i krzyżówki oraz perkoza dwuczubego - napisał internauta.
Źródło: Kontakt TVN24, PAP, IAR
Źródło zdjęcia głównego: Dym widać z centrum miasta / film: B4stek, fot: Adrian Lepa