"Premier Tusk i ja zostaliśmy zaproszeni do Moskwy, mamy dialog, także w sprawach trudnych - nazwałbym to normalizacją, mówi w wywiadzie dla "Faktu" minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
Zapytany czy odblokujemy podpisanie porozumienia o specjalnym partnerstwie między Rosją a Unią Europejską, minister odpowiedział, że "jeśli zmienią się okoliczności, to zmieni się i nasze stanowisko. 90 procent naszego obrotu z Rosją to produkty roślinne, a rozmowy o ich wpuszczeniu na rynek rosyjski mają mieć miejsce w styczniu. Myślę, że to stworzy bardzo dobre podstawy do dalszych zmian". Na uwagę gazety, że w Berlinie Donaldowi Tuskowi nie udało się uzyskać choćby nadziei na niemieckie ustępstwa w żadnej spośród trzech najistotniejszych spornych spraw: gazociąg, centrum przeciwko wypędzeniom i zadośćuczynienie przesiedlonym, Sikorski odpowiedział, że "oczekiwania były stanowczo zbyt wyśrubowane. Nawet w czasie bardzo udanego spotkania nie da się załatwić spraw, które nawarstwiały się przez lata". "Fakt" przypomina zarzuty wysuwane przez Pałac Prezydencki o antyamerykanizm Sikorskiego. Przyczyną tych oskarżeń miały być absurdalnie wyśrubowane żądania pomocy dla polskiej armii, jakie wysunął wobec Amerykanów podczas wizyty w USA jako minister obrony. - "Rozumiem, że ci, którzy taką krytykę wyrażali, są zwolennikami tezy, że skoro Stany Zjednoczone są naszym potężnym sojusznikiem, to Polsce nie wolno wysuwać wobec nich żadnych postulatów. Ta postawa byłaby przyjęta ze zdziwieniem we wszystkich ważnych stolicach. Co ciekawe, stawia ją obóz, który tak bardzo podkreśla, że w polityce zagranicznej potrzebna jest asertywność i stanowczość. Prowadzenie polityki zgodnie z taką zasadą oznaczałoby godzenie się na relację protektor – protegowany. Ja uważam, że między naszymi krajami powinny obowiązywać zasady sojuszniczej przyjaźni. A wobec przyjaciół ma się przecież czasami wymagania", mówi Sikorski. Na pytanie jak układa się jego współpraca z prezydentem, Sikorski odparł, że "konstytucyjnie. Normalnie funkcjonuje przepływ dokumentów, wymieniam z panem prezydentem poglądy. Spodziewam się, że w nowym roku, gdy szykuje się mianowanie około 50 ambasadorów, bo dotychczasowym kończą się kadencje, moja współpraca z Lechem Kaczyńskim będzie jeszcze intensywniejsza.
Źródło: Fakt