Większość władz samorządowych nie chce zmiany nazw ulic noszących imiona komunistycznych patronów. Obawiają się kosztów i oporu mieszkańców - donosi "Nasz Dziennik". O zmianę nazw ulic zaapelował prezes IPN Janusz Kurtyka.
Według gazety, w wielu gminach mieszkańcy chcą, by to lokalne władze poniosły koszty zmian, jednak gminy wcale się do tego nie palą. Tak jest m.in. w Pińczowie (woj. świętokrzyskie), gdzie radni negatywnie zaopiniowali zmianę nazwy ulicy Armii Ludowej. Zasłaniali się kosztami, mimo iż przy tej ulicy jest zameldowana tylko jedna osoba. W odpowiedzi do IPN pińczowscy radni napisali też, że ich ziemia "była kolebką patriotycznych zrywów narodowowyzwoleńczych, przesiąkniętych krwią jej mieszkańców, niezależnie z jakiej opcji pochodzili".
Źródło: "Nasz Dziennik"