Warszawska prokuratura odmawia poprowadzenia śledztwa w sprawie pomówienia przez "Wprost" rektora Uniwersytetu Gdańskiego prof. Andrzeja Ceynowy. Tygodnik - powołując się na dokumenty znajdujące się w IPN napisał, że dwaj profesorowie UG, Andrzej Ceynowa i Józef Włodarski, zagorzali przeciwnicy lustracji naukowców, byli agentami SB.
Prokuratura prowadziła postępowanie sprawdzające po zawiadomieniu prof. Ceynowy o tym, iż został on pomówiony przez "Wprost" w artykule "Agenci w gronostajach". Profesorowie Ceynowa i Włodarski zaprzeczyli po publikacji jakoby współpracowali z SB. Jednak prof. Józef Włodarski, dziekan Wydziału Filologiczno-Historycznego UG, na radzie wydziału przyznał, że był tajnym współpracownikiem.
Jak podaje "Wprost" - tygodnik dotarł do nowych materiałów IPN dowodzących, że Andrzej Ceynowa był współpracownikiem SB. Z dokumentów zachowanej w oryginale Sprawy Obiektowej krypt. Wirginia, nr 23461, założonej 13 lipca 1977 r. przez Wydział II KW MO w Gdańsku, a dotyczącej Instytutu Filologii Angielskiej Uniwersytetu Gdańskiego, wynika, że już w 1977 r. z Andrzejem Ceynową nawiązał kontakt funkcjonariusz SB ppor. Władysław Danek. Oficer SB traktował Ceynowę jak kontakt operacyjny SB i nadał mu pseudonim AC. W teczce SOR Wirginia znajduje się notatka z rozmowy z KO ps. AC z 15 września 1977 r.
Według tygodnika, materiały ewidencyjne IPN poświadczają, że w 1977 r. próbowano w Gdańsku zwerbować Ceynowę jako tajnego współpracownika, ale odmówił on współpracy z gdańskim Wydziałem II KW MO. Udało się to jednak dziesięć lat później, o czym świadczy zarejestrowanie Ceynowy pod nr 56033 7 kwietnia 1987 r. jako tajnego współpracownika Wydziału II Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych o pseudonimie Lek. Jego oficerem prowadzącym był m.in. por. Tadeusz Kurkowski, ten sam, który już jako kapitan SB w 1989 r. odbierał od Leka donos dotyczący spotkania z dyplomatą amerykańskim Johnem Brownem. Spotkanie i donos na Browna z 23 maja 1989 r. potwierdzają też materiały Wydziału B Służby Bezpieczeństwa w Gdańsku. Do tych dokumentów "Wprost" również dotarł.
Źródło: Wprost