Dwie osoby zginęły podczas polowań na dziki w dwóch wypadkach w różnych landach Niemiec. Myśliwy owinięty w ciepłe poncho został zastrzelony, gdy kolega wziął go za odyńca. Taką wersję podaje lokalna policja.
44-letni leśniczy zginął podczas polowania z nagonką, w którym brało udział 50 osób. Według relacji policji myśliwy, owinięty w ponczo, schował się za drzewem i czekał na zwierzynę. Nieco dalej inny myśliwy, także w napięciu, wypatrywał zbliżających się zwierząt. Kiedy usłyszał hałas i zobaczył niewyraźny kształt, oddał strzał. Trafił kolegę z odległości kilkudziesięciu metrów.
Do tej tragedii doszło w lasach Schwarzwaldu w kraju związkowym Badenia-Wirtembergia na południowym-zachodzie Niemiec.
Na linii strzału myśliwego
W gminie Einhausen w Hesji, myśliwy został zastrzelony przez innego łowcę, również podczas polowania na dziki. Dokładne okoliczności wypadku nie są znane. Policja przypuszcza, że śmiertelnie raniony 40-latek, znalazł się przypadkowo na linii strzału innego myśliwego.
Źródło: PAP, "Die Welt"