Lipiec za pasem, wielu z Państwa już z głową na wakacjach. Życzę, żeby były piękne i beztroskie, by przyniosły wiele nowych przeżyć, które warto będzie wspominać w długie jesienne wieczory. Chwytajcie życie! Bawcie się, zapomnijcie o codziennościach, zapomnijcie o polityce!
Życzę wakacji bez polityki, bez doniesień o Polsce na pierwszych stronach gazet, gdziekolwiek los was rzuci… No, jeszcze przez kilka dni pewnie natkną się Państwo na karykatury braci Kaczyńskich… „Prasa niemiecka prowadzi antypolską kampanię”… oznajmiła pani minister spraw zagranicznych. Pozazdrościć przekonania, że jeśli cały świat nas krytykuje i się z nas wyśmiewa, to znaczy to, że cały świat się myli, a my mamy rację i mogą nas pocałować… Robert Redford i Paul Newman, w filmowanej rozmowie zgodzili się, że nie należy przejmować się głosami krytyków: „musisz sam wiedzieć, co robisz dobrze, a co źle, bo ani przesadne pochwały ani przesadne nagany ci w twojej pracy nie pomogą” – mówili. Cóż – artyści…
Jak to robić z tymi wakacjami? Uwalić się na piasku nad brzegiem jakiejś wody i je przeleżeć, czy posłuchać „specjalistów”, twierdzących, że jedynie aktywny odpoczynek może przynieść kompletny relaks? Nie powinienem udzielać rad. Sam jestem wariat, bo na ogół perspektywa przeleżenia choćby godziny bezczynnie na plaży mnie przeraża. Teraz to się chyba trochę zmieniło: czuję się tak zmęczony, że zasypiam, gdziekolwiek przysiądę… To może i na plaży udałoby mi się poleżeć?
Nie mam co o tym marzyć: zostałem profesjonalistą od wakacji. „Czy zdajesz sobie sprawę, jak wielu ludzi ci zazdrości? – słyszę dookoła – Co weekend w innym mieście, w innym państwie”… Tyle, że dla mnie to nie wypoczynek, tylko ciężka praca. „O czym ty mówisz: jedziesz sobie w piękne miejsca, stajesz przed kamerą i coś pogadasz, a potem możesz iść i zwiedzać miasto” – mówią inni… No, niezupełnie. Przecież nie mogę opowiadać, że jest ciepło i latają ptaszki, muszę się przyzwoicie przygotować, by chcieli mnie Państwo oglądać… Czuję się jak kierowca testowy, albo jak modelka: też może się wydawać, że mają fajnie, bo prowadzą super samochody albo przymierzają wspaniałe fatałaszki, tyle, że na koniec tych jazd i tych przymierzań pada się na pysk ze zmęczenia. I po robocie wcale nie idę w miasto, tylko - albo pędze na samolot, albo ide spać...
I wiedzą państwo, co pozwala mi dalej pracować w takim rytmie? Myśl, że kiedy cykl we wrześniu się skończy, to… wyjadę na wakacje!