Lobbysta, oskarżony o korupcję, który już trzy i pół roku spędził w areszcie, został wczoraj wieczorem zatrzymany przez ABW w jednej z sopockich restauracji. Prokuratura krajowa nie chciała ujawnić, z jakiego powodu zatrzymała Marka Dochnala. Lobbysta przebywał na wolności od stycznia 2008 roku - pisze "Dziennik".
Według gazety, do spektakularnego zatrzymania doszło w jednym z najbardziej ruchliwych punktów Sopotu. Dochodziła godz. 22, gdy najpopularniejszym miejskim deptakiem na ulicy Monte Cassino zjechała w stronę morza furgonetka na sygnale. Z piskiem opon zatrzymała się przed restauracją Dom Sushi w kamienicy Trzy Gracje.
Trzech funkcjonariuszy ABW w kamizelkach kuloodpornych z długą bronią podeszło do stolika, przy którym siedział Marek Dochnal z żoną i dwoma innymi osobami. "Panowie porozmawiali chwilę między sobą, oficer, który dowodził akcją, konsultował się z kimś przez telefon. Dochnalowi pozwolili pożegnać się z żoną. Nie zakładali mu kajdanek. Wsiedli do samochodu i odjechali" - opowiada "Dziennikowi" świadek zatrzymania.
Informacje te udało się gazecie potwierdzić wczoraj późnym wieczorem u rzeczniczki ABW: "To prawda, że Marek D. został zatrzymany. Jednak nie mogę podać żadnych innych szczegółów" - powiedziała Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska.
Fakt zatrzymania Dochnala potwierdził też jego adwokat w rozmowie z dziennikarzami TVP Info. Powiedział, że akcja ABW przebiegała "w sposób demonstracyjny".
Z informacji "Dziennika" wynika, że postanowienie o zatrzymaniu Dochnala wydał wczoraj gdański wydział przestępczości zorganizowanej prokuratury apelacyjnej. Niektóre źródła twierdzą, że równolegle z Dochnalem zatrzymano jeszcze dwie inne osoby.
"Chodzi o sprawy sprzed pięciu, sześciu lat" - mówią rozmówcy gazety z kręgów zbliżonych do organów ścigania. Na razie powody zatrzymania Dochnala pozostają jednak nieznane. Nie chciał ich zdradzić "Dziennikowi" prokurator krajowy Marek Staszak, choć potwierdził, że był uprzedzony o akcji ABW.
Źródło: Dziennik