Szpital MSWiA wyłudził z Narodowego Funduszu Zdrowia trzy miliony złotych – obwieściło latem CBA. Po kilku miesiącach śledztwa wszystko wskazuje na to, że wyłudzenia nie było.
Mimo że od akcji Centralnego Biura Antykorupcyjnego na Wołoskiej minęło już kilka miesięcy, Marek Durlik, były dyrektor rządowej lecznicy, który miał wiedzieć o przekrętach, nawet nie został przesłuchany. – Nie wzywano mnie do prokuratury ani jako świadka, ani w innym charakterze. Zresztą kontrola NFZ wykazała, że żadnych wyłudzeń nie było – mówi "ŻW" doktor Durlik.
CBA oskarżyło szpital o wyłudzenie z NFZ pieniędzy niedługo po głośnym zatrzymaniu byłego ordynatora kardiochirurgii Mirosława G. Według ustaleń śledczych, lekarze mieli wpisywać do kartotek pacjentów w okresie od listopada 2006 do stycznia 2007 fikcyjne zabiegi i badania medyczne. Sugerowano wówczas, że o procederze wiedział były dyrektor szpitala Marek Durlik. Nieoficjalnie podawano, że może on wkrótce usłyszeć zarzuty.
NFZ błyskawicznie zareagował na doniesienie CBA i przeprowadził przy Wołoskiej dwie niezależne kontrole. Żadna z nich nie potwierdza zarzutów, jakoby doszło do wyłudzenia tak dużej sumy. – Zakończona już kontrola mazowieckiego oddziału Funduszu wykazała jedynie nieprawidłowości na kwotę ok. 340 tys. złotych – mówi Jerzy Serafin, rzecznik mazowieckiego NFZ. – Tyle nadpłaciliśmy i szpital musi zwrócić te pieniądze – dodaje.
Źródło: "Życie Warszawy"