Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej prof. Andrzej Matyja na antenie TVN24 oceniał decyzje rządzących związane z walką z COVID-19. Chirurg podkreślił, że w zmaganiach z epidemią zaniedbywani są chorzy niezakażeni koronawirusem. Skrytykował między innymi decyzję o przekształceniu Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie w placówkę zajmującą się tylko pacjentami z SARS-CoV-2.
Prof. Matyja przyznał, że liczebność personelu medycznego - lekarzy, pielęgniarek, ratowników - zaangażowanych w walkę z epidemią "jest na granicy wyczerpania", a medycy praktycznie pracują bez przerwy.
- To wszystko może doprowadzić do ogromnej tragedii. Nie tylko związanej z koronawirusem, ale przede wszystkim w stosunku do innych pacjentów, których - zmagając się z epidemią - zaniedbujemy. Przecież choroby nagle nie zniknęły. One są i ci nasi chorzy wymagają pomocy, nie tylko ci, którzy chorują na COVID-19 - mówi prezes Naczelnej Rady Lekarskiej.
Szpital w Krakowie
Jako przykład profesor przytacza decyzję wojewody małopolskiego dotyczącą przekształcenia nowoczesnego, świetnie wyposażonego Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie w szpital jednoimienny, zajmujący się wyłącznie pacjentami z koronawirusem. Prezes NRL jest tą decyzją "zszokowany", nazywa ją "nieprzemyślaną" oraz "nieodpowiedzialną" i uważa, że w przyszłości może się okazać tragiczna w skutkach dla wielu chorych.
- Tam leczymy ponad trzy tysiące pacjentów po przeszczepach nerek, czy chorych z zaawansowaną chorobą nowotworową. Ci chorzy tak naprawdę nie znajdą nigdzie miejsca. Żadna inna jednostka nie dysponuje taką kadrą i taka aparaturą medyczną, by móc pomóc tym chorym. To decyzja, która musi być cofnięta. Nie wiem dlaczego, ale jest to jedyny szpital kliniczny w Polsce, który pełni taką rolę - zaznacza prof. Matyja.
Według prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej apele środowiska lekarskiego nie są brane pod uwagę przez rządzących i nie wpływają w żaden sposób na ich decyzje. Profesor mówi, że być może potrzebna jest stanowcza reakcja stowarzyszeń pacjenckich.
"Przerzucanie odpowiedzialności na środowisko lekarskie"
Lekarz pozytywnie ocenia przeznaczenie jednego szpitala w województwie na walkę z COVID-19, ale znacznie mniej entuzjastycznie podchodzi do nazywania ich koordynacyjnymi i zrzucania na placówki medyczne odpowiedzialności, która - uważa prof. Matyja - powinna spoczywać na wojewodzie i powołanym przez niego sztabie kryzysowym.
- Jest to unikanie odpowiedzialności i przerzucanie jej na środowisko lekarskie. Tak być nie może. Zwłaszcza że próbuje się chronić urzędników, wprowadzając ustawę o zabezpieczeniu ich decyzji przed odpowiedzialnością karną, a do tej pory nie mamy żadnej gwarancji odpowiedzialności zawodowej za niesienie pomocy w tych ekstremalnych warunkach. Ja osobiście prowadzę oddział covidowy, jestem chirurgiem. I nie mam żadnej gwarancji, że nie poniosę konsekwencji za parę lat, że prowadziłem taki oddział - przyznaje prezes NRL.
Jak dodaje, środowisko lekarskie nie doczekało się wejścia w życie ustawy zwalniającej medyków z odpowiedzialności zawodowej.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24