Wszyscy szli na mecz żużlowy. Trzech kibiców drużyny gości podeszło do kibica drużyny gospodarza, zażądali od niego szalika z barwami klubu i uderzyli go w głowę. Zauważył to inny kibic - przypadkiem prokurator. Kazał napastnikom oddać mu szalik. Wiedzieli kim jest, przedstawił się im. Mimo tego zaatakowali.
Prokuratura Rejonowa w Częstochowie prowadzi śledztwo w sprawie rozboju, do którego doszło 1 września 2019 roku przed stadionem żużlowym w tym mieście. Drużyna częstochowska rywalizowała z drużyną z Leszna.
- Do jednego z kibiców drużyny częstochowskiej, zmierzającego na stadion podeszło trzech kibiców drużyny przyjezdnej, zażądali oni od pokrzywdzonego wydania szalika z barwami klubu częstochowskiego - relacjonuje Piotr Wróblewski z prokuratury okręgowej w Częstochowie.
Jak dodaje, mieli go także uderzyć w głowę i grozić pobiciem.
Mówili: zabiję cię, załatwię, zajeb...
Sytuację zauważył mężczyzna, również zmierzający na stadion. Przypadkiem - częstochowski prokuratur. Zareagował.
Wróblewski: podszedł do mężczyzn, poinformował, że jest prokuratorem, powiedział, by oddali pokrzywdzonemu szalik. Powiedział również, że o tym zdarzeniu poinformuje policję. Ale gdy wyjął telefon w celu wezwania policji, mężczyźni ci - sprawcy zdarzenia, przenieśli agresję na niego.
Jak wyjaśnia Wróblewski, mieli popychać prokuratora, ubliżać mu, grozić pozbawieniem życia. - Prokurator zeznał, że mówili do niego: zabiję cię, załatwię, zajeb... - przekazuje Wróblewski.
I zbiegli.
Ale: wartość szalika była niewielka
Dwóch podejrzanych (mają taki status, ponieważ przedstawiono im już zarzuty) policja zatrzymała jeszcze przed wejściem na stadion. Trzeci wpadł w ręce funkcjonariuszy po meczu.
Wszyscy usłyszeli zarzut rozboju na szkodę mężczyzny, który zmierzał na stadion z szalikiem i spowodowania u niego uszczerbku na zdrowiu. Czyn ten został zakwalifikowany przez prokuratora jako przestępstwo o charakterze chuligańskim, ponieważ zostało popełnione publicznie, bez powodu, z rażącym naruszeniem porządku prawnego.
Dwóch z nich ma także zarzuty stosowania gróźb pozbawienia życia wobec prokuratura, który interweniował w obronie pokrzywdzonego, jego publicznego znieważenia oraz naruszenia nietykalności cielesnej w związku z podjętą przez prokuratora interwencją na rzecz ochrony porządku publicznego.
To przestępstwo zagrożone jest surowsza karą, niż po prostu naruszenie nietykalności cielesnej. Dotyczy każdego obywatela, nie tylko funkcjonariuszy. Zostało wprowadzone do kodeksu karnego, by - jak wyjaśnia Wróblewski - tą większą ochroną zachęcić ludzi do interweniowania.
Kto uderza człowieka lub w inny sposób narusza jego nietykalność cielesną w związku z podjętą przez niego interwencją na rzecz ochrony bezpieczeństwa ludzi lub ochrony bezpieczeństwa lub porządku publicznego, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Kodeks Karny, artykuł 217a
Policja zatrzymała jeszcze czwartego mężczyznę, który w czasie poszukiwania trzech sprawców rozboju również atakował pokrzywdzonego prokuratora. Duża grupa kibiców broniła sprawców, ale ten jeden wyzywał i szarpał prokuratora, groził mu. Usłyszał za to zarzuty i przyznał się do nich, wyraził skruchę. Sąd - zgodnie z wnioskiem prokuratora - zdecydował o zastosowaniu dozoru policyjnego wobec niego.
Natomiast odrzucił prokuratorski wniosek o areszt tymczasowy dla trzech sprawców rozboju, którzy nie przyznali się do zarzutów. Prokurator uzasadniał, że istnieje obawa matactwa i ucieczki podejrzanych oraz że grozi im surowa kara. Sąd się z tym nie zgodził.
- W ustnym uzasadnieniu sędzia stwierdził, że podejrzani nie byli dotąd karani, natężenie użytej przez nich przemocy nie było duże, wartość skradzionego szalika była niewielka, a sami podejrzani mieszkają w okolicy Leszna i nie znają pokrzywdzonych, nie będą więc wpływać na tok postępowania - informuje Wróblewski.
I dodaje: postanowienia sądu nie są prawomocne i zostaną zaskarżone przez prokuratora.
Autor: mag/i / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Katowice