- Wprowadzimy 500 złotych na każde dziecko - takie słowa można było usłyszeć w trakcie kampanii wyborczych z ust zarówno Beaty Szydło, jak i Andrzeja Dudy, a przypomniał je Łukasz Kijek w programie "Otwarcie dnia". Rzeczywistość okazała się inna, ponieważ program został uzależniony od dochodów. Politycznych obietnic bronił wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Bartosz Marczuk. - Trzeba mieć złą wolę, żeby usłyszeć, że ktoś mówił kiedyś coś na skróty - wskazał w TVN24 BiS Bartosz Marczuk. - Od samego początku, i zarówno w dokumentach, i w powszechnym przekazie, było wiadomo, że jest od drugiego dziecka w górę, bez kryterium dochodowego - podkreślił.