Moto

Moto

"Tokio Drift". Zobacz, jak poradzili sobie z "szybkimi i wściekłymi" na drogach

- Oczywiście normalnie na drogach w Japonii nie jest tak niebezpiecznie - mówił Kacper Jeneralski nawiązując do słynnych scen z filmu "Szybcy i wściekli: Tokio Drift". Jednak inaczej było 20, 30 lat temu, kiedy na ulicach Tokio w wypadkach ginęli ludzie. - Dzisiaj jest już bezpieczniej - ocenia prowadzący. Władze zaczęły od zakazu na auta o mocy ponad 280 koni. Takie ograniczenie funkcjonowało ponad 16 lat. W pewnym momencie wprowadzone też obowiązkowy montaż lusterek w połowie przedniej maski - po to, żeby kierowcy widzieli je przez szybę podczas pracy wycieraczek. Więcej o tym, jak wygląda ruch uliczny w centrum mega metropolii w programie "Raport" TVN Turbo.

Te cudeńka się nie starzeją, ale strasznie dużo palą

9 cylindrów, 36 litrów pojemności i tysiąc koni mocy. To parametry silnika z samolotu Antonow, który był jedną z atrakcji podczas zlotu fanów klasyki przed Pałacem Mierzęcin w województwie Lubuskim. - Od jakiś 15, 20 lat zaczynają mówić, że to co stare, to jest cenne, i to nie tylko wśród samochodów - mówił jeden z organizatorów zjazdu. Uczestnicy mogli zobaczyć takie cudeńka techniki, jak ponad stuletni francuski wóz strażacki, który waży około 3 tony i pali 80 litrów na 100 kilometrów, czy drewniany samochód, który liczy sobie ponad 106 lat. Więcej w materiale z programu "Raport" TVN Turbo.

Polacy wybierają stare auta. Ekspert: trzeba zachęcić do kupna nowych modeli

Do kupowania nowszych samochodów można zachęcić chociażby przez wprowadzenie podatku uzależnionego na przykład od parametrów ekologicznych pojazdu - mówi prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego Jakub Faryś. Jeśli na drogach będzie więcej samochodów nowych, to będziemy mieli na pewno czystsze powietrze, będzie bezpieczniej na drogach i wreszcie będą większe wpływy do budżetu - dodaje.

Duże błędy w korzystaniu z fotelików. W razie wypadku to "kończy życie dziecka"

Dłużej wybieramy smartfona niż fotelik samochodowy - tak wynika z badań specjalistów do spraw bezpieczeństwa najmłodszych w pojazdach. Statystyki pokazują, że aż 70 procent dzieci podróżuje w źle dobranych lub źle zamontowanych fotelikach. - Taki model przewożenia kończy życie dziecka, gdyby doszło do wypadku - mówi Paweł Kurpiewski, biomechanik zderzeń. Tymczasem w zeszłym roku o dwa punkty procentowe w porównaniu do wcześniejszych lat wzrosła liczba wypadków z udziałem najmłodszych. Materiał z programu "Raport" w TVN Turbo.

"Przewrócona lodówka" robi furorę. Tak radzą sobie z parkowaniem

Żeby zarejestrować samochód w Japonii, trzeba udowodnić, że ma się go gdzie zaparkować. A w zatłoczonym mieście najłatwiej upchnąć KeyCara. To specjalna klasa mikrosamochodów, której reprezentantem jest Suzuki Hustler. - Auto wygląda jak przewrócona lodówka. Ma silnik o pojemności 660 centymetrów - mówi Kacper Jeneralski. KeyCar to dobry wybór także z punktu widzenia portfela. Przeciętny coroczny podatek za takie auto wynosi 90 euro. Tymczasem za normalny samochód trzeba zapłacić trzy razy więcej. Na takie oszczędności decyduje się duża grupa Japończyków, KeyCar ma bowiem udział w jednej trzeciej rynku samochodów osobowych w Kraju Kwitnącej Wiśni. Materiał z programu "Raport" w TVN Turbo.

Początek wakacji na polskich drogach. Będą ułatwienia na autostradach

Minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk zapewnił, że w razie utrudnień przy wjeździe na autostrady z powodu wzmożonych wakacyjnych wyjazdów, będą stosowane ułatwienia dla kierowców. Nie oznacza to zaniechania poboru opłat, wręcz przeciwnie - kwota za przejazd odcinka z Torunia do Gdańska została zaokrąglona do pełnych 30 zł.

Wkrótce polskie stanowisko w sprawie działalności Ubera

Ministerstwo Rozwoju spodziewa się, że dojdzie do uzgodnienia wspólnego stanowiska z resortem infrastruktury i budownictwa w sprawie uregulowania kwestii przewozu osób, a działalność Ubera w Polsce nie zostanie zakazana - poinformowała we wtorek wiceminister rozwoju Jadwiga Emilewicz na antenie radia RDC.

Lawina opinii po prezentacji polskiego samochodu elektrycznego. "Uwaga, to nie żart"

Polski samochód elektryczny to jeden z projektów, jakie mają pozwolić naszej gospodarce wskoczyć do globalnej ekstraklasy. Państwowa spółka, która się nim zajmuje, pokazała wczoraj projekty, które zgłoszono w konkursie na karoserię auta. I wywołała falę szyderstw. - Czasami nastoletni widzowie, którzy są zafascynowani samochodami, przysyłają nam projekty, które wyglądają podobnie - komentuje Kacper Jeneralski, dziennikarz TVN Turbo.

Jak będzie wyglądał polski samochód elektryczny? Jest 66 propozycji

66 projektów zakwalifikowało się do finału trwającego konkursu na karoserię polskiego samochodu elektrycznego. - Wysoki poziom merytoryczny projektów spowodował, że jury konkursu będzie miało z czego wybierać - ocenia Maciej Kość, szef ElectroMobility Poland, spółki zajmującej się stworzeniem polskiego auta na prąd.

Z wojska na tor wyścigowy. Kosze wracają do łask

Nieraz wyglądają, jakby właśnie wróciły z frontu wojennego. Są przygotowane do przetrwania nawet na najtrudniejszych trasach. Jak podkreślają właściciel, po to przecież zostały zaprojektowane. Kosze, bo o nich mowa to dodatkowa część w motocyklu, która ma swój autonomiczny napęd. Dzięki czemu, wytrzymałość całej maszyny rośnie. Jednak dzisiaj ostało się mało oryginalnych egzemplarzy i większość z motocykli to składaki. Materiał ze zlotu fanów uzbrojonych motocykli w wideo z programu "Raport" TVN Turbo.

Oto zardzewiały gruchot. Właściciel nazywa go perełką

Zardzewiały, niejeżdżący i z porwaną tapicerką. Mimo to jest skarbem w garażu właściciela. Egzemplarz wyjątkowy, Sunbeam Talbot 70, który ma już prawie 80 lat. Jego produkcja trwała tylko 2 lata, w ciągu których zbudowano jedynie około 3,5 tysiąca sztuk. A, jak tłumaczy właściciel, tylko niewielka część z nich trafiła do sprzedaży. Od tamtej pory odstał swoje w garażu. - Dopiero później znawcy uświadomili mi, jaką kupiłem perełkę - mówi właściciel. Więcej w wideo z programu "Raport" TVN Turbo.

Auta na prąd to konieczność, bo "ropy może zabraknąć do 2040 roku"

Silniki elektryczne, brak skrzyni biegów i cisza podczas jazdy - to cechy charakterystyczne dla elektryków. - Robimy takie samochody żeby oszczędzić paliwa, bo są tacy ludzie, które twierdzą, że ropy naftowej zabraknie do 2040-2050 roku - wskazuje we "Wstajesz i weekend" w TVN24 Rafał Jemielita z TVN Turbo. Niestety ich główną wadą dziś jest cena, model na prąd często kosztuje dwa razy tyle, co egzemplarz poruszający się w oparciu o silnik benzynowy.

Od dostawczaka do obiektu pożądania. Legendarne auto wraca do łask

Charakterystyczna paka i ogromna kierownica. Na zakroczymski rynek nadciągnęli fani legendarnego żuka. To tam odbył się czwarty zlot miłośników polskiego dostawczaka z czasów PRL-u. Uczestniczyło w nim 60 samochodów. Właściciele zauważają, że żuk wraca do łask i staje się pożądanym autem. W czasie spotkania wybrano nawet najbardziej elegancki egzemplarz. Żeby wygrać konkurs, właściciel pracował nad wyglądem swojej ciężarówki sześć lat. Jak sam mówił, żuk prawie w całości składa się z nowych części. Stara została tylko rama. Materiał z programu "Raport" TVN Turbo.

Oblany egzamin na prawo jazdy. Chcą, by za porażkę płacił instruktor

Mało kto zdaje egzamin na prawo jazdy za pierwszym razem. Zdaniem niektórych, oblany test niekoniecznie musi być winą zdającego. W porażce swój udział może mieć też instruktor, który niedostatecznie przygotował do egzaminu. Dlatego padła propozycja, by za trzecie podejście płacił ten, kto kandydata na kierowcę szkolił.

Tydzień pod znakiem najtańszego tankowania w tym roku

Bieżący tydzień na rynku paliw detalicznych w Polsce mija pod znakiem najtańszego tankowania w tym roku. Średnie ceny wszystkich paliw poszły w dół - wskazali eksperci rynku paliwowego. Według nich spadków cen należy oczekiwać również w przyszłym tygodniu.

Morawiecki kreśli wizję polskiej motoryzacji. "Możemy być głównym graczem"

Myślę, że wkrótce staniemy się jednym z głównych globalnych graczy na rynku części samochodowych, a w przyszłości może również jednym z głównych producentów samochodów - powiedział w środę w Jawczycach wicepremier Mateusz Morawiecki. Zapowiedział też, że "za dwa-trzy lata będziemy mieli kilkaset, jeśli nie powyżej tysiąca autobusów elektrycznych jeżdżących po polskich miastach".

Motoryzacyjny gigant chce dać drugie życie bateriom. By magazynować energię

Sojusz Renault-Nissan planuje w Europie budowę zakładu magazynowania energii, który korzystać będzie z wyeksploatowanych baterii samochodowych. Inwestycja ma pełnić funkcję elektrowni, zdolnej dostarczyć energię elektryczną do 120 tysięcy gospodarstw domowych. W ten sposób koncern motoryzacyjny chce "dać drugie życie bateriom z samochodów elektrycznych" - podaje agencja Reutera, powołując się na źródła.