Komisja Europejska chce powołać fundusz gwarancyjny, na który miałyby się zrzucić firmy sprzedające komunikacyjne polisy w Unii Europejskiej. W przypadku bankructwa takiej firmy, fundusz płaciłby odszkodowania osobom poszkodowanym w wypadku, spowodowanym przez kierowców upadającej firmy. Ubezpieczycielom taki pomysł się nie podoba.
Propozycja powołania wspólnego funduszu pojawiła się przy okazji przeglądu dyrektywy ubezpieczeń komunikacyjnych, przeprowadzonego przez Komisję Europejską. Sugerowane do tej pory przez Komisję poprawki mają ułatwić życie kierowcom, ale pomysł z funduszem ma w większym stopniu zabezpieczyć interesy osób poszkodowanych w wypadkach drogowych.
Na fundusz składki miałyby płacić firmy sprzedające polisy komunikacyjne OC na terenie Wspólnoty. W przypadku ich bankructwa, fundusz wypłacałby odszkodowania osobom poszkodowanym w wypadkach, spowodowanych przez kierowców ubezpieczonych w upadającej firmie.
Rumuński kłopot
Propozycja Komisji Europejskiej to pokłosie problemów z wypłatą odszkodowań po upadku jednego z rumuńskich ubezpieczycieli. Astra Asigurări to najstarsze towarzystwo ubezpieczeniowe w Rumunii, które kontrolowało ok. 10 proc. rynku. Firma pod koniec 2015 roku ogłosiła bankructwo. Kiedy spółka straciła licencję na dalszą działalność ubezpieczała ok. 1,8 mln klientów. Oprócz Rumunii sprzedawała też swoje polisy na Węgrzech, Słowacji i w Niemczech.
Po upadku spółki to lokalne fundusze gwarancyjne (w Niemczech, na Słowacji i na Węgrzech) wypłacały odszkodowania osobom poszkodowanym w wypadkach spowodowanych przez kierowców ubezpieczonych w Astrze. Później wystawiły jednak rachunek rumuńskiemu funduszowi, ale ten odmówił zwrotu pieniędzy.
Stało się jasne, że unijne przepisy są dziurawe jak sito i nie wskazują jednoznacznie, który fundusz w takiej sytuacji ma ponosić finansową odpowiedzialność. Stąd pomysł powołania ogólnoeuropejskiego funduszu gwarancyjnego.
Stanowisko ubezpieczycieli
Ubezpieczyciele przyznają, że prawo rzeczywiście powinno zostać uszczelnione, ale ta konkretna propozycja Komisji nie przypadła im do gustu.
Obecne przepisy powinny zostać lepiej określone, w celu zwiększenia bezpieczeństwa klientów. Nie ma natomiast potrzeby tworzenia osobnego, ogólnoeuropejskiego funduszu Marcin Tarczyński
- Obecne przepisy powinny zostać lepiej określone, w celu zwiększenia bezpieczeństwa klientów. Nie ma natomiast potrzeby tworzenia osobnego, ogólnoeuropejskiego funduszu - mówi nam Marcin Tarczyński z Polskiej Izby Ubezpieczeń. - Odszkodowania wypłacać powinien fundusz kraju miejsca zamieszkania poszkodowanego, a refundować fundusz kraju pochodzenia ubezpieczyciela, który ogłosił upadłość - dodaje.
Zdaniem Tarczyńskiego, takie rozwiązanie zapewni bezpieczeństwo klientów i jest logiczne. - Składki płacone przez upadłego ubezpieczyciela na krajowy fundusz, dotyczyły kraju jego rezydencji (zamieszkania), a odpowiedzialność za wystawione polisy nie jest przecież ograniczona geograficznie do własnego terytorium. Nie ma powodów, dla których za szkody powstałe z polis upadłego ubezpieczyciela odpowiedzialność powinien ponosić fundusz gwarancyjny kraju rezydencji poszkodowanego czy miejsca zdarzenia - mówi nam rzecznik PIU.
To stanowisko identyczne z tym, które w trakcie konsultacji komisyjnej propozycji zgłosiła Insurance Europe, organizacja zrzeszająca izby i związki ubezpieczeniowe z 35 europejskich krajów.
W tym samym tonie wypowiada się też Elżbieta Wanat-Połeć, prezes Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. Najpierw wypłata świadczenia od funduszu, działającego w kraju zamieszkania osoby, której przysługuje odszkodowanie, potem refundacja przez system gwarancyjny kraju, z którego pochodził upadły ubezpieczyciel.
- Taki minimalny zakres gwarancji powinny określać unijne dyrektywy – tak żeby w całej Unii był jednolity system w tym zakresie - uważa Elżbieta Wanat-Połeć.
Co na to Komisja Europejska? Letizia Lupini z biura wiceprzewodniczącego KE ds. usług finansowych i unii rynków kapitałowych poinformowała, że opinie, które napłynęły do Komisji w trakcie konsultacji nadal są analizowane.
Polskie przepisy
Polskie przepisy w przypadku upadłości krajowego ubezpieczyciela mówią jasno - Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny wypłaci (po bankructwie takiej firmy) pełne świadczenie z tytułu obowiązkowego OC komunikacyjnego, OC rolnika oraz ubezpieczenia budynków rolnych.
Fundusz pokryje też połowę wierzytelności (dla osób fizycznych) z tytułu polis na życie i innych umów ubezpieczenia OC, jednak nie więcej niż równowartość 30 tysięcy euro.
Sprawa komplikuje się w sytuacji upadłości ubezpieczyciela działającego w ramach swobody świadczenia usług. Prawo w tym przypadku jest niejednoznaczne, a same przepisy powstały zanim wstąpiliśmy w szeregi Unii Europejskiej, kiedy na polskim rynku nie było takich firm.
Co prawda, fundusze unijnych krajów mogą zawierać dobrowolne porozumienia i uznawać wzajemne roszczenia w takich sytuacjach. Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny informuje, że Polska ma podpisane umowy z większością swoich unijnych odpowiedników. Wyjątkiem są fundusze z: Estonii, Litwy, Łotwy, Malty, Chorwacji oraz Islandii (spoza UE). Ostatnio z porozumienia wycofała się Wielka Brytania i Irlandia.
Autor: Maciej Stańczyk/ms / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock