Po groźnym wypadku na autostradzie A2 w okolicach Słupcy kierowcy utknęli w 10 kilometrowym korku. Niektórzy z nich dziwili się, że służby nie otworzyły bramy awaryjnej, którą kierowcy np. samochodów osobowych mogliby ominąć wypadek. - Mogą być różne przyczyny mówiące o tym, czy można otworzyć bramę awaryjną, czy też nie. Bywa też tak, że na określonych drogach, którędy należałoby poprowadzić objazd prowadzone są prace remontowe i one są nieprzejezdne. Kierujący działaniami ratowniczymi ma możliwość podjęcia decyzji i przekazania jej służbom drogowym, które tą decyzję będą mogły wykonać - wyjaśnia Jan Krynicki z Główniej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Materiał programu "Raport" w TVN Turbo.