- To są ludzie, którzy mają tak rozbudowany narcyzm, że nie są w stanie pogodzić się z rzeczywistością. Używają wszelkich narzędzi władzy, żeby mścić się na całym świecie za swoje niepowodzenia. To jest ciekawa psychologia dla reżysera, scenarzysty, pisarza. Jednak żyć pod takimi ludźmi jest strasznie niebezpieczne - stwierdziła reżyserka Agnieszka Holland w programie "Kropka nad i" TVN24 mówiąc o Kaczyńskim i Ziobrze.
Politykom PiS chodzi o zemstę, o satysfakcję za swoje nieszczęścia - powiedziała w "Kropce nad i" reżyserka Agnieszka Holland, odpowiadając na pytanie dlaczego prezes PiS i minister sprawiedliwości chcą mieć jak największą władze nad sądami.
- Jednemu umarł ojciec i wydaje mu się, że to niemożliwe, że jego ojciec umarł - musiał zostać zamordowany. Drugiemu umarli brat i bratowa, jemu się wydaje, że to niemożliwe, żeby jego bliscy zginęli w katastrofie komunikacyjnej. W związku z tym oskarża cały świat, że ich zamordowano - tłumaczyła motywację działań Ziobry i Kaczyńskiego.
Otoczenie Kaczyńskiego to "oddany szwadron"
Nazwała Kaczyńskiego dyktatorem. Mówiąc o jego otoczeniu oceniła, że nie wszyscy są "specjalnie twórczy". - Oni wykonują polecenia jak w wojsku - dodała. - To raczej oddany szwadron, a nie wolni, twórczy współpracownicy - powiedziała Holland.
- To, że oni czują się dobrze w tym, że wzięli za mordę naród i konstytucję, że udaje się im udowodnić to, iż mogą wszystko mając większość parlamentarną, że przy tym czują satysfakcję, to jest specyficzny rodzaj ludzi - powiedziała reżyserka. Jej zdaniem są to ludzie, którzy czują się dobrze, jeżeli traktują innych ludzi jako obcego wroga.
W jej ocenie, w Polsce dialogu nie ma. - Obserwując to, co PiS mówi i robi od szeregu lat, nie jest dla mnie zaskoczeniem to, że jest tak, jak jest. Wydawało mi się, że ludzie chcą rozmawiać, że nie można się zamknąć w klatce jednego słusznego plemienia i uważać wszystkich innych bliźnich za tych, których trzeba zniszczyć. Czasem tak to się dzieje - stwierdziła.
Jej zdaniem zasada "dziel i rządź", jaką Kaczyński stosuje, "jest krótkowzroczna". - Tak się długo nie da - oceniła.
- Kiedy upada niezależne sądownictwo, trójpodział władzy, to zmienia się ustrój kraju, łamie się konstytucję. Prezydent, który przysięgał, że będzie strażnikiem konstytucji, powinien tej obietnicy dotrzymać i zatrzymać ten proces, ale boję się, że nie zatrzyma - powiedziała reżyserka.
Podkreśliła, że "jeżeli Polakom zależy na tak niedługo istniejącej wolności i demokracji - powinni bronić tego jak niepodległości, jak swojego życia".
PiS "rozwala to, co było cenione w świecie"
Holland odniosła się do zmian kadrowych w instytucjach kultury, jakie zachodzą w ostatnich dwóch latach.
- PiS przejmuje wszystkie instytucje kultury. Rewolucja, która ma podłoże ideologiczne, jest rewolucją kadrową. Wyrzucają ludzi, którzy nie są "nasi". Wyrzucono wspaniałych menadżerów kultury, których nie mamy w nadmiarze. Na te miejsca przychodzą ludzie bez dorobku, którzy te instytucje rozkładają. PiS burzy i jeśli chodzi o kulturę, to nie ma teraz żadnych osiągnięć. Jedyne, co robi, to rozwala to, co było cenione w świecie. Tak nie buduje się pozycji w świecie - podkreśliła Holland.
Jej zdaniem burząc to, co jest najcenniejsze w polskiej kulturze, buduje wizerunek "zakapiornego, parafaszystowskiego kraju".
Holland podkreśliła, że również jest za tym, żeby powstawały w Polsce wielkie produkcje o najważniejszych kartach polskiej historii, o "wielkich tematach". - Jednak tych wielkich tematów nie można zmienić w zakłamane oleodruki. Nie można też przedstawiać ludzi, którzy mają krew na rękach - i to krew niewinnych osób - jako bohaterów. To się mści. W momencie, kiedy żyjemy w kłamstwie, nasza siła moralna, siła twórcza, zmienia się w swoje przeciwieństwo. Nie można żyć w kłamstwie - podkreśliła. Zdaniem reżyserki, Polski Instytut Sztuki Filmowej, który powstał w 2005 roku - także przy wsparciu politycznym PiS - jest jednym z największych sukcesów instytucjonalnych w polskiej kulturze. - Jest to najoryginalniejsza i najlepiej działająca placówka, która odniosła spektakularny sukces - zauważyła, dodając, że podobne rozwiązania przyjęto w Czechach, Słowacji czy w Szwecji. - Powstało coś, co daje środowisku filmowemu poczucie wolności, które dopuszcza nowe pokolenia filmowców. A mamy teraz wspaniałe pokolenie bardzo utalentowanych młodych ludzi - zaznaczyła.
Bohaterskie czyny nie mogą być alibi dla podłości i kłamstwa
Holland oceniła, że politycy PiS i rządzący nie zmienią wizerunku Polski w oczach świata, "nie potępiając faszystowskiego marszu albo wyrzucając dyrektora Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku (prof. Pawła Machcewicza red.) albo opowiadając bzdury, że większość Polaków ratowało Żydów". - Świat wie jak wyglądała historia. Polscy historycy wiedzą jak wyglądała historia. Można oczywiście stosować kłamstwo i negacjonizm - zauważyła. Reżyserka powiedziała, że ważne jest, aby mówić o bohaterskich czynach Polaków, ale "nie mogą one być alibi dla podłości i kłamstwa".
- Moja mama jest Sprawiedliwą wśród Narodów Świata, ratowała Żydów w czasie wojny jako młodziutka dziewczyna, ale nie można jej odwagą i szlachetnością zakrywać kłamstwa, podłości i zbrodni. Ja się na to nie godzę - podkreśliła Holland.
Autor: tmw/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24