Na ten wyczyn z zapartym tchem patrzył cały świat. Austriak Felix Baumgartner skoczył z wysokości ponad 39 kilometrów, spadając pokonał barierę dźwięku i bezpiecznie wylądował na ziemi. Pobił rekord prędkości w swobodnym spadaniu, skoku z największej wysokości i najwyższego lotu załogowego balonem.
Spadochroniarz Felix Baumgartner do skoku ze stratosfery szykował się przez wiele lat pod czujnym okiem specjalistów. Jego mentorem został Joe Kittinger, poprzedni rekordzista, który w 1960 skoczył z wysokości 31 km. Eksperci zaprojektowali dla Felixa skafander i hełm, pozwalające wytrzymać ekstremalne wahania ciśnienia i temperatury. Sponsorem został Red Bull, dla którego projekt Stratos był największą marketingową akcją w dziejach.
Skok komentowali astronauci, psychologowie i lekarze od medycyny kosmicznej. Zgodnie uznali, że wyczyn przyczyni się do lepszego poznania barier wytrzymałości ludzkiego organizmu w skrajnie niekorzystnych warunkach.
Pierwsze podejście do pieczołowicie przygotowywanej misji nie powiodło się. Wzniesieniu się ultralekkiego balonu i kapsuły z Felixem przeszkodził zbyt silny wiatr. Ale kilka dni później, 14 października, warunki pogodowe okazały się idealne. 43-letni Baumgartner uniósł się na wysokość ponad 39 km. - Jaka mała jest ta Ziemia - powiedział, po czym zasalutował i, nie zastanawiając się zbyt długo, skoczył.
''Musisz wznieść się wysoko, by zrozumieć, jak niewielki jesteś”
Swobodnie spadał przez 4 minuty i 20 sekund. Osiągnął maksymalną prędkość 1342 km/h, przez co stał się pierwszym człowiekiem, poruszającym się z prędkością szybszą niż dźwięk bez użycia maszyny. Najniebezpieczniejszy na tym etapie była możliwość wpadnięcia w ruch wirowy, czego Felix nie uniknął, ale udało mu się wyjść z tarapatów. Zgromadzeni w bazie misji w Roswell zaczęli bić brawo. Pełna radość zapanowała, gdy skoczek bezpiecznie wylądował i pokazał, że nic mu nie jest.
Felix pobił rekord skoku z największej wysokości, najwyższego załogowego lotu balonem i największej prędkości, jaką osiągnął człowiek. Nie udało mu się ustanowić rekordu najdłuższego swobodnego spadania – ten nadal należy do Joe Kittingera.
- Gdy stałem tam, na szczycie świata, nie myślałem o rekordach. Czasem musisz wznieść się naprawdę wysoko, by zdać sobie sprawę, jak niewielki jesteś – mówił Baumgartner na konferencji prasowej po skoku. Zapowiedział, że kończy karierę skoczka, zamierza zostać pilotem śmigłowca ratunkowego. Nie rezygnuje jednak z wyzwań. W grudniu pojechał w polskim rajdzie Barbórka.
W Polsce TVN24 jako jedyna telewizja pokazała skok Baumgartnera, bijąc tego dnia rekord oglądalności. Skok na żywo można było oglądać także na naszym portalu. Kilka dni później Felix był gościem Kamila Durczoka w programie ''Fakty po faktach''.
Autor: jk//bgr / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: redbullcontentpool.com