Ksiądz, który oskarżał o gwałt innego duchownego z Dolnego Śląska, został odwołany z funkcji wikariusza parafialnego. Nie może też pełnić funkcji duszpasterskich. To efekt kolejnego nagrania, jakie pojawiło się w internecie. Ujawniono na nim, że ksiądz miał składać niemoralne propozycje nieletnim.
Nagranie, które pojawiło się w sieci, wprawiło w osłupienie duchownych. Zaprezentowano na nim fragmenty internetowej korespondencji księdza, który wcześniej oskarżył innego z dolnośląskich duchownych o gwałt. Kapłan miał kierować wiadomości do nieletnich o podtekście seksualnym. Pytany o to, czy pisał takie wiadomości, odpowiada: "Może był czas, że pisałem".
- Trudno o jakikolwiek inny komentarz niż wyrażenie ubolewania i żalu z powodu zgorszenia, jakie mogło powstać w związku z informacjami, jakie zostały ujawnione i w związku z czynami, które są zarzucane osobie duchownej - mówi ks. Rafał Kowalski, rzecznik archidiecezji wrocławskiej.
Ksiądz odwołany z funkcji wikariusza
I dodaje, że prawo obowiązujące w kościele jest w takich przypadkach jednoznaczne. - Zostało zastosowane. Ksiądz Adrian został odwołany z funkcji wikariusza parafialnego i zostało mu zakazane pełnienie jakichkolwiek funkcji duszpasterskich. Wszczęto także procedurę, która ma zbadać zasadność zarzutów, które pojawiły się wobec jego osoby - wyjaśnia ks. Kowalski. Te ma zbadać komisja, do wyjaśnienia sprawy gwałtu na księdzu, powołana przez arcybiskupa już wcześniej.
- Przepisy prawa kościelnego są bardziej restrykcyjne niż cywilnego. W prawie cywilnym za czyny pedofilskie uważa się te wobec osób poniżej 15. roku życia, a w kościelnym poniżej 18. Dlatego nie bez znaczenia jest fakt, że osoby, którym składano niemoralne propozycje, miały być 17-latkami - podkreśla rzecznik archidiecezji. I dodaje, że gdyby zarzuty się potwierdziły, to o sprawie będzie musiała zostać powiadomiona odpowiednia kongregacja w Watykanie.
Wiadomo też, że duchowny, który najpierw oskarżał, a teraz sam znalazł się w ogniu pytań, kilka miesięcy temu otrzymał upomnienie kanoniczne. Jednak, jak przekazuje rzecznik archidiecezji, "dotyczyło to pewnej dyscypliny kościelnej", a nie spraw poruszanych w nagraniach.
Autor: tam/gp/jb / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock