Ktoś nielegalnie nagrał spotkania szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza, szefa NBP Marka Belki oraz byłego ministra transportu Sławomira Nowaka - donosi "Wprost", który twierdzi, że taśmy są kompromitujące. Na razie nie ma komentarza ani rzecznika rządu, ani banku centralnego. Politycy opozycji już zaczynają domagać się powołania komisji śledczej.
Do rozmów doszło w jednej z warszawskich restauracji. Kto je jednak nagrał, nie wiadomo. Jak pisze "Wprost" w artykule zatytułowanym "Zamach stanu", pierwsza rozmowa odbyła się w lipcu 2013 roku. Brali w niej udział minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz, prezes Narodowego Banku Polskiego Marek Belka oraz jego najbliższy współpracownik i były minister Sławomir Cytrycki.
Nagranie rozmowy Sienkiewicza z Belką, do których dotarło "Wprost", jak twierdzi sam tygodnik ma być dowodem na "załatwienie przez Sienkiewicza politycznego dealu z Belką". Ten ma polegać na tym, by "NBP pomógł w finansowaniu deficytu budżetowego i tym samym pomógł Platformie w trudnych wyborczych latach". "Belka w zamian za to żąda głowy ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego" - pisze "Wprost". W czasie spotkania szef MSW miał stwierdzić również, że "państwo polskie istnieje teoretycznie, praktycznie nie istnieje", a Polskie Inwestycje Rozwojowe to "ch…, dupa i kamieni kupa. Tego nie ma”.
Nowak i Parafianowicz o kontroli żony b. ministra
Drugie upublicznione przez tygodnik spotkanie odbyło się w lutym 2014 roku. W nim z kolei uczestniczyli minister transportu Sławomir Nowak, były wiceminister finansów Andrzej Parafianowicz oraz Dariusz Zawadka, były szef GROM-u.
Podczas rozmowy z Parafianowiczem i Zawadką Nowak miał "być przerażony kontrolą, która sprawdza finanse jego żony", w tym rachunek bankowy. W trakcie rozmowy Parafianowicz mówi, że "wie o wszystkim" i "zablokował to".
"Nagrania są bulwersujące. Kto zarejestrował rozmowy? Komu zależało na skompromitowaniu uczestników tych spotkań?" - pyta tygodnik.
NIK wydaje lakoniczne oświadczenie
Według "Wprost" to nie jedyne rozmowy, które zarejestrowano. Mają też istnieć nagrania ze spotkania wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem, czy szefa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego oraz Pawła Grasia z Janem Kulczykiem.
Na razie tylko rzecznik NIK Paweł Biedziak wydał oficjalny komentarz do wspomnianej publikacji. W przesłanym PAP oświadczeniu napisał, że "prezes NIK spotyka się z wieloma osobami, które chcą mu przekazać informacje o różnego rodzaju nieprawidłowościach", a w czasie rozmowy z Janem Kulczykiem szef NIK poinformował go, że ze swoimi problemami przedsiębiorca "powinien zgłosić się do innych organów państwa". "Przypominam, że NIK nie kontroluje prywatnych podmiotów" - napisał Biedziak.
Rzecznik prasowy Centralnego Biura Antykorupcyjnego Jacek Dobrzyński powiedział PAP jedynie, że z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem kontaktuje się wiele osób i uczestniczy on w wielu spotkaniach.
Poza tym - komentarzy brak
Dotąd publikacji nie skomentowała ani rzeczniczka rządu, ani przedstawiciele MSW, ani NBP. Rzecznik Biura Ochrony Rządu Dariusz Aleksandrowicz powiedział PAP, że przed opublikowaniem nagrań nie będzie komentował sprawy.
PAP uzyskała wypowiedź wiceszefa PO Cezarego Grabarczyka, który powiedział, że z publikacją "Wprostu" dopiero się zapozna i do tego czasu nie będzie komentował sprawy. W podobnym tonie wypowiedział się dla TVN24 wicepremier Janusz Piechociński. - Chciałbym, abyśmy nabrali do tego dystansu - powiedział. - Ostatnio za dużo jest w Polsce tych kolejnych wybuchów, sensacji, taśm. Wyciągnijmy wnioski z błędów, które w debacie, komentując te sygnały podejmowaliśmy - dodał.
- Póki co mamy doniesienia medialne. Jak będą opublikowane nagrania, to będziemy komentować - kwituje zaś poseł PO Paweł Olszewski.
Rzecznik prokuratora generalnego prok. Mateusz Martyniuk powiedział PAP, że nie będzie komentował informacji "Wprost" ani w żaden sposób odnosił się do nich przed zapoznaniem się z nagraniami.
Opozycja chce dymisji i komisji
Natomiast już pojawiają się głosy o potrzebie powołania komisji śledczej. - Konieczne natychmiastowe powołanie komisji śledczej oraz dymisja Sienkiewicza i Belki - oświadczył szef Polski Razem i były poseł PO Jarosław Gowin.
Wtóruje mu Zbigniew Ziobro z Solidarnej Polski: - Domagamy się natychmiastowej dymisji rządu. W każdym cywilizowanym państwie wobec kompromitującej i niebywałej wagi informacji to by nastąpiło. Domagamy się też pilnego powołania komisji śledczej, która by tę sprawę wyjaśniła – powiedział na konferencji prasowej w Rzeszowie.
Autor: nsz\mtom/kdj / Źródło: "Wprost", PAP