- Fakty są takie, że w MSW nie działa żadna tajna grupa - powiedział w "Tak jest" Bartłomiej Sienkiewicz, komentując doniesienia medialne o grupie w resorcie spraw wewnętrznych, która miała inwigilować szefów służb. - Pomysł, że miałbym pracować blisko z szefami służb i równocześnie zlecać ich inwigilację jest absurdalny - dodał były szef MSW.
W piątek "Gazeta Wyborcza" podała, że w czasie, gdy Sienkiewicz był ministrem w MSW tajna grupa badała, czy za aferą podsłuchową stoją byli szefowie ABW, SKW i BOR oraz urzędujący szef CBA. Według "GW" Sienkiewicz miał ich podejrzewać o spisek. Z informacji gazety wynika, że nadzorował grupę, w której pracowali policjanci z Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji i oficerowie SKW. - Fakty są takie, że w MSW nie działa żadna tajna grupa, a dzisiejsze oświadczenia służb w tej sprawie jednoznacznie zaprzeczają temu, co jest w tym artykule - skomentował w TVN24 były szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz. Jak tłumaczył, "te fakty ustalają korytarz całości sprawy".
Pytany, czy nic nie wie o grupie, która miałaby inwigilować szefów służb, potwierdził: "naturalnie".
- Mało tego. Pomysł, że miałbym pracować blisko przez 18 miesięcy z szefami służb i równocześnie zlecać ich inwigilacje jest absurdalny. Dzisiaj w oświadczeniu bardzo wyraźnie o tym napisałem - podkreślił były szef MSW.
"Pozwoliłem sobie złożyć doniesienie"
- Oskarżono byłego urzędnika państwowego o łamanie prawa tego państwa. To jest za poważna sprawa, aby można ją było zostawić wyłącznie na poziomie oświadczenia, dlatego pozwoliłem sobie dzisiaj złożyć doniesienie do prokuratury. Bo skoro według gazety było przestępstwo, to jedynym organem w Polsce do wyjaśnienia tego do spodu jest niezależny od władzy wykonawczej organ prokuratorski. I niech prokuratura to wyjaśni do dna - powiedział Sienkiewicz w "Tak jest".
Pytany, czy to możliwe, że opisany przez gazetę proceder dział się za jego plecami stwierdził, że "nie ma na ten temat żadnej wiedzy". - Bardzo wątpię - dodał. - Prawdę mówiąc, nie wierzę w taką sytuację, w której ktoś by się ośmielił do nielegalnych działań w obrębie zarówno osób jak i sprawy. To są rzeczy, które nie mieszczą się w głowie - mówił Sienkiewicz w "Tak jest".
Jak przyznał jedna rzecz jest zastanawiająca. - Jak to się dzieje, że ten artykuł się nie ukazał miesiąc temu, dwa miesiące albo miesiąc później, tylko tak się akurat dziwnie składa, że w momencie, kiedy zostałem powołany na dyrektora Instytutu Obywatelskiego. Nie rozumiem tej koincydencji faktów. Rzecz mi się wydaje trochę dziwna - powiedział były szef MSW.
Nie zamierza rezygnować z funkcji
Bartłomiej Sienkiewicz został niedawno powołany na dyrektora Instytutu Obywatelskiego, think tanku PO. Instytut pod jego kierownictwem ma m.in. zająć się tworzeniem nowego programu Platformy Obywatelskiej. Ma też stanowić zaplecze eksperckie dla posłów PO.
Pytany, czy w związku z publikacją "Gazety Wyborczej" zamierza zrezygnować ze swojej funkcji w Instytucie stwierdził, że "to w ogóle nie wchodzi w rachubę". - Nie widzę żadnego związku. Instytut Obywatelski nie nadzoruje służb ani nie nadzoruje policji - podkreślił Sienkiewicz.
Były szef MSW odniósł się także do pomysłu powołania komisji śledczej. Postulował to m.in. Jarosław Gowin. - To decyzja parlamentu. Nic mi do tego - stwierdził Sienkiewicz. Dodał jednak, że jego zdaniem komisje śledcze w roku wyborczym to "kiepski pomysł". - I wielokrotnie kiepskość tego pomysłu była w Polsce udowadniana - ocenił b. szef MSW.
Oświadczenia i postępowanie prokuratury
Doniesieniom "Gazety Wyborczej" zaprzeczyło w piątek MSW. "Policja, w tym Centralne Biuro Śledcze Policji oraz Biuro Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji nie prowadziły żadnych czynności wobec szefów służb wymienionych w treści artykułu" - poinformowano w oświadczeniu MSW i policji. Także SKW i ABW zaprzeczają, by prowadziły takie działania.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Przemysław Nowak poinformował, że na podstawie artykułu "GW" wszczęto postępowanie sprawdzające. - Zauważamy w tej chwili kilka wątków w tej sprawie, które należałoby wyjaśnić - powiedział. Do wspomnianej prokuratury trafi także zawiadomienie Sienkiewicza, które skierował do Prokuratury Generalnej. Dotyczy ono "możliwości popełnienia przestępstwa przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych, którzy mieli stworzyć i działać w ramach tajnej grupy, o którym mowa w materiale prasowym".
Autor: kde//rzw/kwoj / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24