Ocena Okrągłego Stołu i przemian w Polsce po 1989 r. podzieliła aktora Michała Żebrowskiego i dramaturga Pawła Demirskiego. Dyskusja w "Tak jest" była bardzo gorąca. Zaczęło się od tego, kto jest beneficjentem zmian po 1989 r., a skończyło na podziałach klasowych i biletach do teatru.
- Dziękuję wam panowie, jesteście fajnymi ludźmi. Naprawdę zrobiliście w życiu wielką sprawę, na pewno większą niż ja. Dziękuję wam: panie Wujec, panie Wałęsa, panie Frasyniuk, panie Bujak, panie Kulerski, mój tato drogi, Lityński. I mógłbym wymieniać, bo wiem jacy to są ludzie.. I przestańcie, przepraszam... Jezus Maria! - nie krył emocji Michał Żebrowski, mówiąc o krytyce uczestników Okrągłego Stołu. - No co przestańcie? Przepraszam bardzo, ja tutaj nie jestem dzięki tym panom, tylko dzięki swoim rodzicom, a tak naprawdę dzięki zaproszeniu wydawcy tego programu. I nie uderzałbym w takie wielkie tony, bo tak jest najłatwiej - odparł dramaturg Paweł Demirski. I dodał: - Perspektywa warszawska, która jest pana udziałem, nie pozwala panu spojrzeć na kraj trochę szerzej.
"Kto mi to dał, pan mi to dał?"
Żebrowski nie chciał zgodzić się z dramaturgiem, co do oceny przemian po 1989 r. I tłumaczył: - Ja mam na Podhalu gospodarstwo, co pan opowiada. Ja mam krowy, konie, świnie, własne kury, właśnie dzięki temu, że Polska się zmieniła. - Jeżeli pan jest tak zadowolony, mówi, że ma gospodarstwo na Podhalu, to to co pan mówi, nie świadczy o tym, że przełom się udał. To świadczy o tym, że jest pan w stosunkowo wąskiej grupie beneficjentów tych przemian - przekonywał Demirski. - Co to znaczy mam? Kto mi to dał, pan mi to dał? Pan grał Skrzetuskiego? Pan grał w "Ogniem i mieczem", pan grał Wiedźmina, Pana Tadeusza, Konrada Kordiana? Troszkę pan mówi, jakby to była moja wina - bronił się Żebrowski.
"Jest pan z innej klasy społecznej. I tyle"
Demirski mówił zaś, że "jest mu całkiem dobrze w życiu". - Nie narzekam, umiem pracować ciężko. Natomiast domu nie chcę z panem budować ani żadnego mostu, ponieważ to nie ma żadnego sensu - dodał, odnosząc się do kwestii podziałów w Polsce. Żebrowski zwrócił się do niego: - Szkoda, jestem Polakiem, niech mi pan da rękę. Demirski ręki dać nie chciał: - Jest pan z innej klasy społecznej. I tyle. Pan jest z elity, z wysokości.
- A pan z jakiej jest? - dopytywał Żebrowski. - Jestem ze średniej wyższej - odparł Demirski.
Obaj panowie kłócili się też o stopień dostępu Polaków do kultury wyższej, o to, czy cena biletów np. do teatru nie jest zaporowa.
W pewnym momencie Demirski stwierdził, że skoro Żebrowski chce robić coś dobrego, to niech da mu bilet do teatru: - Ostatni raz widziałem tu w garderobie, że pan coś dawał. - Dobrze, dostanie pan bilet również ode mnie - odparł Żebrowski.
Obejrzyj całą rozmowę:
Autor: nsz//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24