Krzyki, wyzwiska i straszenie biciem - w taki sposób opiekowano się dziećmi w przedszkolu integracyjnym w Sosnowcu. Reporterka programu "Blisko ludzi" dotarła do wstrząsających nagrań, które potajemnie zrobiła matka jednego z maluchów. Sprawa trafiła na policję i do prokuratury. Kontrolę zlecił też urząd miasta.
Pani Agnieszka, matka 4-letniego Filipa cierpiącego na autyzm po tym, jak chłopiec zaczął bać się chodzić do przedszkola, chciała sprawdzić, dlaczego tak się dzieje. Kupiła urządzenie podsłuchowe i włożyła do woreczka syna.
Chłopiec nosił je przez dwa dni i rejestrował swój pobyt w przedszkolu. W sumie dało to 10 godzin szokujących nagrań - są krzyki, wyzwiska i straszenie dzieci biciem.
"Ty, ty bo jak ci maznę, to zobaczysz", "A przestań się drzyć człowieku, czego Ty wyjesz", "A idźże ślimoku jeden", "Bujaj się", "Głuchy jesteś, czy co?", "Uspokój się histeryczko", "Daj Ty mi spokój, dopiero, co przyszłam" - tak m.in. zwracały się do dzieci, opiekunki.
Bez komentarza
Po odsłuchaniu nagrań, matka Filipa poinformowała o wszystkim dyrektorkę Miejskiego Przedszkola nr 56 w Sosnowcu. - Mówiła, że to nie możliwe, że długo pracuje z tymi paniami, że nie wobraża sobie, że mogą być takie metody wychowawcze - relacjonowała pani Agnieszka.
Po rozmowie z dyrektorką przedszkola, matka Filipa pojechała na policję. - W tej sprawie zostało wszczęte postępowanie przygotowawcze. Wysłaliśmy zapytanie do prokuratury odnośnie określenia dalszego toku postępowania - powiedział Paweł Warchoł z Komendy Miejskiej Policji w Sosnowcu.
Dyrektorka przedszkola nie chciała rozmawiać z reporterką programu "Blisko ludzi" i wyjaśnić, dlaczego jej pracownice wyzywały i straszyły dzieci.
Stwierdziła jedynie, że sprawa jest wyjaśniana. - Proszę nie robić z tego żadnej sensacji - ucięła.
Urząd zszokowany, ale...
Jeden z rodziców, który brał udział w spotkaniu zorganizowanym przez dyrektorkę przedszkola stwierdził, że zależy jej na tym, aby sprawę wyciszyć i załatwić ją polubownie.
- To poważna sprawa, uważam, że powinna (dyrektorka - red.) być zwolniona. Ona w ogóle nie powinna mieć kontaktu z dziećmi, skoro ma do nich takie podejście - powiedział ojciec jednego z przedszkolaków.
Urząd Miasta w Sosnowcu, który nadzoruje przedszkole nr 56 zlecił kontrolę. - Jestem zszokowana tym, że ktoś w ten sposób zachowuje - powiedziała Barbara Maroszek z Wydziału Edukacji UM w Sosnowcu.
Dodała, że wierzy w nagrania, ale jej zdaniem, w inny sposób można było obnażyć to, co się działo w przedszkolu.
Autor: MAC/rs / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TTV