- Jestem na 19 km, właśnie podjeżdża do mnie autobus, który zabiera zawodników, którzy zakończyli już udział w zawodach - mówił na antenie TVN24 Wojciech Bojanowski po godz. 14. Dla reportera, który był wśród ponad 1200 zawodników w Poznaniu i ponad 50 tys. na świecie biegnących w Wings for Life, sporą satysfakcją jest fakt, że pokonał podobną trasę co ambasador akcji Adam Małysz.
- Jest dosyć trudno. Samochód nas goni, ale na szczęście go jeszcze nie widzę. Impreza jest wspaniała, w tym samym momencie biegną z nami ludzie na całym świecie - mówił na 15 kilometrze trasy na antenie TVN24 Wojciech Bojanowski. Kilka minut później dogonił go samochód pościgowy.
- Udało mi się pokonać 19 km, podobnie jak Małyszowi - mówił po chwili na antenie TVN 24.
"Ludzie kibicowali w korkach"
Wojciech Bojanowski bardzo chwalił sobie atmosferę podczas biegu. - Dla mnie największym wspomaganiem byli ludzie, którzy stali na trasie, przybijali piątki. To dodaje siły. Nie jestem jakimś świetnym biegaczem, moją taktyką było przybijanie jak najwięcej „piątek”. Kibicowali nawet ludzie, którzy stali autami w korkach - zauważa.
Jak przyznaje, samo bieganie jest męczące, ale daje mu zawsze dużą satysfakcję. - Czuje teraz wielkie szczęście, szczególnie, że bieg ma naprawdę szczytny cel - mówił reporter TVN 24.
Górki osłabiły tempo
Dla Bojanowskiego, najtrudniejsze były ostatnie kilometry, już po wybiegnięciu z Poznania. - Zaczęły się sady i górki. Nie udało mi się wtedy utrzymać tempa, które sobie wcześniej założyłem - przyznaje.
Reporter TVN 24 zwracał uwagę na to jeszcze w trakcie biegu. - Przepraszam za przyspieszony oddech, ale dyszą tu wszyscy dookoła. Bieg jest dosyć trudny. Za mną 15 km, peleton się rozciąga, ale samochodu jeszcze nie widać. Podejrzewam, że dogoni nas za jakieś 5 km, choć nie wiem, czy się uda, bo górki się zaczęły straszne i biegnie się trudno - mówił Bojanowski i dodawał, że reszta jego koleżanek i kolegów z redakcji biegnie szybciej i zostawili go daleko w tyle.
W samo południe
Biegacze wystartowali punktualnie o godz. 12 polskiego czasu.
Przed imprezą Bojanowski relacjonował: Biegacze cały czas przychodzą, spodziewanych jest kilka tysięcy osób. (...) Jest dosyć wietrznie i zimno, więc ta rozgrzewka musiała być dziś porządna.
Różni biegacze, jeden cel
Reporter TVN24 zwraca uwagę na różnorodność uczestników zawodów. - Podobnie, jak na warszawskim maratonie mamy cały przekrój biegowej grupy. Mamy początkujących, którzy chcą przebiec 5, może 10 km, są Spartanie, którzy biegną w zbrojach traktując to typowo jako zabawę, ale są też tacy, którzy liczą, że wygrają - opowiada.
Biegacze wystartują w sześciu strefach zależnie od tego, jakie mają rekordy życiowe. Ci najlepsi ustawieni będą na początku.
- W pierwszej strefie pobiegną osoby, które pokonują maratony w 2,5 godziny. To już prawdziwa pierwsza liga - kończy Bojanowski.
Zobacz relację Łukasza Wójcika tuż przed startem zawodów:
Na całym świecie
"Wings for Life World Run" jest biegiem ogólnoświatowym. 4 maja o godz. 10:00 czasu UTC, tysiące zawodników wystartują w ponad 30 krajach.
Zebrane pieniądze zostaną przekazane fundacji Wings for Life, która finansuje badania nad leczeniem urazów rdzenia kręgowego.
Autor: FC/i / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: tvn24