Prokuratura wszczyna śledztwo w sprawie kolizji promu z suwnicą w porcie w Gdyni. W wypadku ranne zostały trzy osoby, w tym dwie poważnie. Zawalona konstrukcja została zabezpieczona przez śledczych. Władze portu czekają na możliwość jej usunięcia. - Postępowanie idzie w kierunku katastrofy w ruchu wodnym - powiedział w TVN24 prokurator rejonowy w Gdyni Witold Niesiołowski.
Prokurator poinformował, że obecnie pod uwagę brane są dwie wersje zdarzenia - do wypadku doszło w wyniku silnego podmuchu wiatru lub błędu ludzkiego. - Przesłuchano załogę statku, zabezpieczono dane elektroniczne statku i kapitanatu portu - stwierdził Niesiołowski. Dodał, ze załoga statku w chwili wypadku była trzeźwa.
Prokurator poinformował też, że szczątki konstrukcji suwnicy prawdopodobnie będzie można usunąć w przyszłym tygodniu. Wtedy powinno zakończyć się postępowanie w porcie.
Pracują normalnie Z kolei jak powiedziała rzeczniczka Bałtyckiego Terminalu Kontenerowego Dagmara Łuczka, w szpitalu przebywają jeszcze dwaj z trójki rannych. - Wczoraj jeden z poszkodowanych opuścił już szpital, dwóch ciągle jest w szpitalu. Jeden z nich jest po operacji, w stanie ciężkim, ale stabilnym - powiedziała Łuczka. Podkreśliła, że port pracuje normalnie i jest obsługiwany przez cztery z sześciu suwnic. - Ruch jest obsługiwany normalnie - zapewniła rzeczniczka.
Do wypadku doszło w czwartek rano. Prom Stena Spirit, wypływając z portu w Gdyni, zahaczył o ramię jednej z suwnic, która spadła na kontenery składowane na nabrzeżu, raniąc przy tym trzy osoby, pracowników Bałtyckiego Terminala Promowego.
Autor: aja
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Adam Warżawa