Obniżka czynszów i opłat komunalnych, cięcia wydatków na administrację, a także darmowa komunikacja i likwidacja straży miejskiej - to niektóre z obietnic składanych przez kandydatów na prezydenta Elbląga w przedterminowych wyborach, które odbędą się w niedzielę.
W przedterminowych wyborach samorządowych w Elblągu startuje 10 kandydatów na prezydenta i blisko pół tysiąca kandydatów na radnych z 11 komitetów wyborczych. Poprzednie władze miasta zostały odwołane w referendum, przed końcem kadencji.
Elblążanie mogą głosować na pięć komitetów wyborczych partii politycznych i sześć lokalnych komitetów. Kandydatów na prezydenta mają: Solidarna Polska Zbigniewa Ziobro, Ruch Palikota Elbląg+, SLD, PO i PiS, a także komitety wyborców: Witolda Wróblewskiego, Elbląskiego Komitetu Obywatelskiego, Wolny Elbląg, Partia Elblążan, Naszą Partią jest Elbląg. Natomiast KWW Elbląg to My zarejestrował jedynie kandydatów do Rady Miasta.
"Jednym głosem obiecali obniżkę czynszów"
Prezentowane w kampanii wyborczej programy zdecydowanej większości kandydatów na prezydenta mówiły o potrzebie dokonania bilansu po poprzedniej ekipie rządzącej w ratuszu, a także o racjonalizacji wydatków, w tym cięciu kosztów administracji. Obecne zadłużenie Elbląga sięga 56 proc. przy ustawowym limicie 65 proc.
Jednocześnie - jak zauważył olsztyński politolog dr Wojciech Szalkiewicz - kandydaci "niemal jednym głosem" obiecali mieszkańcom... obniżenie czynszów. Wprowadzona na początku tego roku, prawie 100-procentowa podwyżka za mieszkania komunalne była, w ocenie komentatorów, jedną głównych przyczyn skutecznego referendum.
- Poprzednie władze musiały mieć racjonalne powody, skoro podjęły tak niepopularną decyzję. Jeśli ich następcy rzeczywiście chcą zrealizować swoje obietnice wyborcze, to finanse miasta mogą być zagrożone - ocenił Szalkiewicz.
Ulgi dla mieszkańców
Podczas kampanii kandydaci obiecywali również sprawniejsze zarządzanie miastem, przyśpieszenie remontów ulic i zapanowanie nad chaosem inwestycyjnym. Zobowiązywali się do działań na rzecz zmniejszenia bezrobocia, zachęcania inwestorów i wspierania lokalnych przedsiębiorców.
Paweł Kowszyński z Solidarnej Polski zadeklarował, że jeśli zostanie prezydentem, to w przyszłości osoby zameldowane na stałe w Elblągu będą jeździć za darmo komunikacja miejską. Chce też zmniejszyć o połowę opłaty za parkowanie, obniżyć lokalne podatki dla firm zatrudniających wyłącznie elblążan i zapewnić działkowcom nieodpłatne stoiska na handel.
Przekop Mierzei Wiślanej i zmiana województwa
Solidarna Polska była pierwszym ugrupowaniem, które zapowiedziało w kampanii wyborczej, że podejmie działania na rzecz przekopania Mierzei Wiślanej. Taka inwestycja ma umożliwić rozwój elbląskiego portu.
Kilka dni potem do przyśpieszenia realizacji planów budowy kanału przez Mierzeję Wiślaną i utworzenia w Elblągu portu morskiego wezwali rząd także politycy PiS-u. Opowiedzieli się oni również za referendum w sprawie przynależności administracyjnej Elbląga. Uznali, że postulat przyłączenia tego miasta do województwa. pomorskiego zasługuje na "poważne rozważenie".
Kandydat PiS na prezydenta Jerzy Wilk oceniał, że przynależność Elbląga do warmińsko-mazurskiego spowodowała degradację miasta. Wilk zapowiadał w kampanii likwidację straży miejskiej i wprowadzenie znacznych ulg dla rodzin wielodzietnych.
Większa wrażliwość niż poprzednicy
Kandydatka PO Elżbieta Gelert obiecywała większą wrażliwość społeczną niż wykazywały poprzednie władze miasta, związane z jej partią. Zadeklarowała wstrzymanie podwyżek komunikacji miejskiej do czasu wyremontowania taboru, cięcie kosztów w magistracie, lepszy nadzór remontów. Mówiła o zacieśnieniu współpracy z Gdańskiem, ożywieniu portu i lepszym wykorzystaniu umowy o małym ruchu granicznym z obwodem kaliningradzkim.
Kandydujący z SLD Janusz Nowak, poza zrewidowaniem programu czynszowego, oszczędnościami w ratuszu i ustabilizowaniem finansów miasta, ogłosił zamiar utworzenia Regionalnego Centrum Praktycznej Nauki Zawodu. Miałoby ono szkolić fachowców poszukiwanych na rynku pracy. Kształciłoby młodzież do zawodu i pomagało bezrobotnym w zmianie kwalifikacji.
Mniej pieniędzy dla prezydenta i radnych
Kandydatka Ruchu Palikota Ewa Białkowska obiecała zmniejszenie pensji prezydenta i diet radnych o 30 proc. Mówiła też o odpartyjnieniu magistratu, czemu ma służyć wyłonienie wiceprezydentów w konkursie. W jej programie znalazło się również rozwijanie źródeł energii odnawialnej.
Edward Pukin, startujący z KWW Naszą Partią jest Elbląg, obiecał zająć się przede wszystkim poprawą stanu miejskich finansów. Jak ogłosił, chce być prezydentem technicznym. - Miasto trzeba naprawić i za rok oddać młodym - stwierdził.
Jego komitet nie jest formalnie związany z żadnym ugrupowaniem politycznym, ale popierały go PJN, Stronnictwo Demokratyczne i Nowa Prawica.
Oddać część władzy
Kandydat komitetu Wolny Elbląg Lech Kraśniański obiecał powiększenie budżetu obywatelskiego i powołanie Rad Dzielnic, które będą miały wpływ na osiedlowe inwestycje. Ogłosił, że będzie walczył o zmianę lokalizacji nowej siedziby sądu; planowane miejsce budowy tej siedziby nie odpowiada mieszkańcom pobliskiego osiedla.
Startujący z własnego komitetu Witold Wróblewski, który jest członkiem zarządu województwa z rekomendacji PSL, zadeklarował ustabilizowanie budżetu miasta i stworzenie wieloletniego programu inwestycyjnego. Obiecał dostosować opłaty komunalne do możliwości mieszkańców.
Aquapark i stadion
Jacek Tomczak z KWW Partia Elblążan ogłosił plany znalezienia zagranicznego inwestora na budowę aquaparku i stadionu, a także oddłużenie miasta o 90 mln zł. Jego zdaniem inwestycje w turystykę zapewni "tysiące miejsc pracy".
Kandydat KWW Elbląski Komitet Obywatelski Cezary Balbuza obiecał wspierać "ekokomunikację", czyli tramwaje i rowery. Dla poprawy zarządzania miastem postulował powołanie Rad Dzielnic, którym zostanie przekazana część środków z budżetu miasta. Podkreślał też potrzebę zwiększenia konsultacji społecznych i wprowadzenia obywatelskiej inicjatywy uchwałodawczej.
Wybory 23 czerwca
W przedterminowych wyborach w Elblągu mieszkańcy będą wybierać prezydenta miasta i 25 radnych. Jeśli żaden z kandydatów na prezydenta nie uzyska ponad połowy głosów, to po 14 dniach odbędzie II tura. Wystartują w niej dwaj kandydaci, którzy otrzymali najwyższe poparcie w pierwszym głosowaniu.
Autor: md/roody / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: materiały kandydatów