- Ludzie na Majdanie są zdeterminowani i zdecydowani na dalszą walkę, ponieważ zdają sobie sprawę, jakie konsekwencje mogą ich spotkać - mówiła Małgorzata Gosiewska (PiS) w "Kropce nad i". Jej zdaniem, Polska powinna wprowadzić surowe sankcje wobec Ukrainy.
Małgorzata Gosiewska powiedziała, że zamieszek na Majdanie można się było spodziewać po tym, jak w zeszłym tygodniu zostało zaostrzone prawo przez prezydenta Wiktora Janukowycza.
Gosiewska zaznaczyła, że jeszcze w grudniu ludzie na Majdanie czuli wolność i potrafili się nią cieszyć. Jak mówiła, kiedy w niedzielę pojawiła się w Kijowie, zobaczyła tych samych ludzi, ale "inaczej patrzących na rzeczywistość". Jak podkreślała, ludzie na Majdanie są teraz "pełni radykalizmu". Są zdeterminowani i zdecydowani na dalszą walkę, ponieważ zdają sobie sprawę, jakie konsekwencje mogą ich spotkać w przypadku przegranej.
- Ich czeka więzienie, ich rodziny czekają represje. Oni tracą prace, studenci są wyrzucani z uczelni. Oni to wiedzą, dlatego w tej chwili walczą o wszystko - tłumaczyła Gosiewska. - To jest wóz albo przewóz. Walczymy do końca - dodała.
Janukowycz nie odpuści
Zdaniem Gosiewskiej, zdeterminowany jest także Wiktor Janukowycz.
- Prezydent Ukrainy wie o tym, że kolejnych wyborów prezydenckich nie wygra bez fałszowania, bez odpowiedniego przygotowania tego procesu wyborczego - stwierdziła.
Dlatego - jak oceniła - Janukowycz będzie dążył do tego, by do wyborów nie dopuścić.
"Polityka aktywna, a nie twitterowa"
Gosiewska podkreślała, że Polska powinna jako pierwsza wprowadzić sankcje wobec Ukrainy. - My wiele zrobić nie możemy, ale możemy podjąć wreszcie stanowcze decyzje. Ukraińcy sami mówią, że dosyć już deklaracji, dosyć aktów solidarności, my chcemy czynów - powiedziała.
Zaznaczyła jednak, że sankcje powinny być wymierzone w konkretne osoby, a nie w państwo, gospodarkę czy społeczeństwo ukraińskie. - Najważniejsze działanie to blokada na szczeblu Unii Europejskiej, pod warunkiem, że będziemy prowadzili politykę aktywną, a nie twitterową - dodała. - Zamrozić konta, nie pozwalać przekraczać granicy - wyliczała Gosiewska. Podkreśliła, że choć Polska nie jest w stanie samodzielnie wprowadzić wszystkich sankcji, to jako członek Unii Europejskiej ma prawo, a nawet obowiązek tego się domagać.
Gosiewska: prezydent ma złych doradców
Tymczasem, jej zdaniem, polskie władze są zbyt bierne, a prezydent Bronisław Komorowski ma złych doradców. Dodała, że jednym z nich jest gen. Wojciech Jaruzelski. - Jaruzelski jest znaczącym elementem polityki prowadzonej w Pałacu Prezydenckim - stwierdziła.
Na pytanie, dlaczego Jarosław Kaczyński nie wziął udziału w posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego w sprawie Ukrainy, opowiedziała: - To trochę nie nasza bajka.
Autor: db/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24