- Przyszłoroczny deficyt wynika chociażby z tego, że na obronę wydamy w przyszłym roku 4,7 procent PKB. Wiemy, że jesteśmy w takim miejscu w historii i w takim miejscu na mapie, że te wydatki na obronę muszą być wysokie albo nawet bardzo wysokie - powiedział w czwartek w "Faktach po Faktach" minister finansów Andrzej Domański.
Przyjęta przez Sejm ustawa budżetowa na 2025 r. zakłada, że dochody państwa wyniosą 632,6 mld zł, wydatki nie przekroczą 921,6 mld zł, a deficyt budżetu sięgnie maksymalnie 289 mld zł, czyli 7,3 proc. PKB.
Minister finansów Andrzej Domański pytany w TVN24, z czego wynika tak duża kwota, stwierdził, że "deficyt przyszłoroczny wynika chociażby z tego, że wydamy na obronę w przyszłym roku 4,7 procent PKB".
- Wiemy, że jesteśmy w takim miejscu w historii i w takim miejscu na mapie, że te wydatki na obronę muszą być wysokie albo nawet bardzo wysokie. Rosnąca liczba państw w Unii Europejskiej zdaje sobie sprawę, że to jest ten moment, kiedy one również muszą zacząć traktować wydatki na obronę poważnie - stwierdził szef MF.
Domański dodał, że rząd przeprowadza szereg inwestycji "w atom, w CPK, w infrastrukturę kolejową", a to wszystko "oczywiście kosztuje". Wskazał także, że zaplanowano wydanie o 30 mld zł więcej w przyszłym roku na NFZ.
Długi "po poprzednim rządzie"
Zwrócił także uwagę, że istotna część wydatków to "spłacanie długów po poprzednim rządzie". - W przyszłorocznym budżecie spłacimy 63 miliardy złotych długów zaciągniętych przez PiS - powiedział minister finansów.
Dopytywany, czy nie jest tak, jak mówi PiS, że ogromny deficyt wynika ze słabej ściągalności VAT i gorszych wyników spółek Skarbu Państwa, stwierdził, że kontrolowane przez państwo spółki, na czele z Orlenem, "cierpią przede wszystkim przez skandaliczne decyzje podejmowane przez poprzedni zarząd". - Chociażby dotyczące inwestycji w Olefiny, która kosztowała dziesiątki miliardów złotych. I takich decyzji w przypadku praktycznie każdej spółki zarządzanej przez nominatów PiS-u można wymieniać naprawdę wiele - stwierdził.
W kontekście wpływów z podatku od towarów i usług szef MF powiedział, że "mieliśmy ostatnio bardzo dobre dane, jeżeli chodzi o przyrost VAT-u". - W listopadzie wpływy z VAT-u były o 10 procent wyższe niż w listopadzie roku poprzedniego. Od początku tego roku zebraliśmy z VAT-u o 17 procent więcej niż w analogicznym okresie roku poprzedniego. VAT jest istotnym podatkiem dla polskiego budżetu, dla możliwości finansowania niezbędnych wydatków - mówił w "Faktach po Faktach" Andrzej Domański.
Nie będzie zastrzyku z NBP
Zgodnie z ustawą o NBP, jeżeli bank centralny wypracuje zysk, to 95 proc. tej kwoty przekazywane jest do państwowej kasy. Jednak w przyszłym roku minister finansów nie może liczyć na zastrzyk gotówki z NBP.
- Otrzymaliśmy tutaj bardzo jasną informację ze strony NBP. O zysku z NBP możemy zapomnieć, NBP wygenerował bardzo wysoką stratę - wyjaśnił Domański.
Czytaj także: NBP pod kreską. Szykuje się potężna strata
"Osiem lat bezczynności"
Minister finansów został też zapytany o to, czy rozwoju inwestycji w Polsce nie blokują wysokie ceny energii. Jak stwierdził, "za wysoką cenę energii odpowiedzialnych jest osiem lat bezczynności".
Ocenił, że po czasie rządów PiS zmiany w zakresie energetyki "już się dzieją".
- Radykalnie wzrosła ilość przyłączeń do sieci energetycznej odnawialnych źródeł energii. Mieliśmy pierwszy miesiąc w historii Polski, kiedy udział węgla kamiennego w generowaniu energii, a jest to bardzo drogie źródło w tej chwili, spadł poniżej 50 procent. Tych kroków jest naprawdę bardzo dużo - przekonywał w TVN24 Domański.
- W trakcie polskiej prezydencji, już na pierwszym posiedzeniu Rady do Spraw Gospodarczych i Finansowych, ECOFIN-u, któremu będę przewodniczył, będziemy wraz z ministrami finansów innych państw Unii Europejskiej, rozmawiać właśnie o tym, jak obniżać ceny energii w całej Unii Europejskiej - zapowiedział.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24