Kultura w Polsce jest coraz bardziej płytka, a ta promowana przez media nie przetrwa - stwierdził w "Babilonie" TVN24 wokalista Dariusz Malejonek. Do jego diagnozy odnosiły się w programie kobiety, które swoje kariery poświęciły promowaniu tzw. kultury wysokiej. Jak wygląda dostęp do kultury w Polsce? Jak silne są bariery finansowe, a jak te mentalne? Jak duże jest zainteresowanie odbiorców?
Z minister kultury i dziedzictwa narodowego Małgorzatą Omilanowską debatowały: kuratorka sztuki i b. szefowa warszawskiej Zachęty Anda Rottenberg, reżyserka Olga Lipińska, pisarka, scenarzystka i malarka Roma Ligocka, red. naczelna Zeszytów Literackich Barbara Toruńczyk oraz Karolina Wigura z kulturyliberalnej.pl.
Opłaca się ratować kulturę?
Barbara Toruńczyk zwróciła uwagę, że kultura wysoka nie przebija się do głównego nurtu, bo "literatura jest niemedialna". Nie poświęca się jej uwagi, nie zwraca uwagę na problemy wydawnicze, nie mówi o książkach. - Z massmediów również publicznych w tej chwili ten temat również wypada - wyjaśniła.
Z kolei Olga Lipińska stwierdziła, że kultura w obecnym kształcie, przy obecnym sposobie funkcjonowania, się nie utrzyma. - Kultura to nie tylko chodzenie do teatru - stwierdziła, dodając że to także pewna wrażliwość na otoczenie.
Innego zdania była Roma Ligocka. Stwierdziła, że "nie możemy płakać nad kulturą", bo następne pokolenia wykształcą inną kulturę. Jej zdaniem kultura podlega nieustannym zmianom, ciągle się rozwija. - Za parę lat kultura będzie zupełnie inna. I dobrze - wyjaśniła pisarka.
Mecenat
Rozmówczynie programu zgodziły się w jednym - państwo musi dotować kulturę, by ta swobodnie się rozwijała, pojawiali się nowi twórcy i tworzyli kanon. - Mecenat państwa jest niezbędny - powiedziała minister kultury prof. Małgorzata Omilanowska. Dodała, że rynek nie może decydować o jej istnieniu. W programie opowiedziała o programie wspierania kultury, który ruszy od przyszłego roku. - To jest z jednej strony uruchomienie zakupu dodatkowych książek do bibliotek, bo książka w bibliotece to jest darmowy dostęp do literatury. Z drugiej strony wszystko, co się wiąże z Polską cyfrową, czyli digitalizowaniem i udostępnianiem w sieci literatury, nagrań koncertów, muzyki, spektakli teatralnych - wymieniła minister. - Wreszcie trzecie i najważniejsze: umożliwienie lepszego dostępu do spektakli teatralnych i koncertów poprzez (…) potanienie biletów na kartę dużych rodzin, wprowadzenie większych ulg dla dzieci i młodzieży, oferty senioralnej.
Za mało pieniędzy?
Pomysł subwencjonowania wydarzeń kulturalnych popiera Karolina Wigura. Wyjaśniła, że taki pogląd nie kłóci się z wyznawanym przez nią liberalizmem. - Kultura jest miejscem, gdzie realizuje się część wolności jednostki, a skoro tak, to państwo nie powinno pozostawiać wszystkiego wolnemu rynkowi, który popełnia błędy, tylko korygować rynek jednak powiększając ilość dostępnych tekstów kultury - powiedziała. - Czysto liberalne państwo jeśli chodzi o kulturę byłoby utopią.
Anda Rottenberg zwróciła uwagę na to, jaka przepaść w finansowaniu kultury z budżetu dzieli Polskę i Francję. Wyjaśniła, że tam na kulturę narodową łoży się ogromne pieniądze, nieproporcjonalne do tych w Polsce. - Tam są skoncentrowane wysiłki, bardzo punktowe często na to, żeby twórcy z różnych dziedzin wchodzili w światowy krwiobieg na stałe - wyjaśniła.
Autor: pk//kdj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24