28-latek potrzebował pomocy w miejscowości Zamieście, w gminie Tymbark (woj. małopolskie). Tymczasem karetka została wysłana do miejscowości Tymbark, na nieistniejącą ulicę Zamieście. Dyspozytornia w Tarnowie winą za pomyłkę obarcza kobietę, która wzywała ambulans. Ta twierdzi, że o błędzie nie może być mowy. W dyspozytorni w Tarnowie trwa teraz kontrola. Śledztwo w tej sprawie wszczęła też prokuratura. Lokalne media publikują krótki fragment rozmowy z dyspozytornią.
Sprawę opisuje lokalny portal limanowa.in. Według ich informacji pomocy potrzebował 28-latek z problemami kardiologicznymi. Kilka lat wcześniej mężczyzna przeszedł przeszczep serca.
Ambulans wezwała jego żona. Ten został skierowany do miejscowości Tymbark, na ulicę Zamieście. Kiedy jednak zespół ratunkowy przyjechał na miejsce, okazało się, że wskazany adres nie istnieje. W Tymbarku nie ma w ogóle takiej ulicy.
Okazało się, że 28-latek potrzebuje pomocy nie w Tymbarku, a w Zamieściu w gminie Tymbark. Miejscowości oddalone są od siebie o 3 kilometry.
28-latek zmarł
Podczas gdy zespół ratunkowy szukał właściwego adresu, żona 28-latka instruowana przez dyspozytora cały czas reanimowała męża. Gdy ekipa dotarła na miejsce, przejęła akcję ratunkową. Mężczyzna został przewieziony do szpitala, jednak pomimo wysiłku lekarzy, zmarł.
Dyspozytornia w Tarnowie, która wysyłała karetkę, winą za pomyłkę obarcza żonę mężczyzny. Witold Duda, kierownik Powiatowej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Tarnowie w rozmowie z portalem tvn24.pl tłumaczył, że kobieta "w ferworze walki" podała błędny adres. Kierownik podkreślał, że kobieta wyznała, iż nie pochodzi z tamtych okolic, stąd nieznajomość topografii. Duda, choć uważa, iż błąd nie leży po stronie dyspozytorni, nie chciał nam przekazać nagrania z rozmowy.
Portal limanowa.in ustalił, że kobieta pochodzi ze Śląska, jednak w Małopolsce mieszka od dwóch lat. W rozmowie z lokalnym portalem zaznacza, że o pomyłce nie mogło być mowy.
"Zamieście jest jedno"
- Tam skąd pochodzę są ulice, tutaj miejscowości. Ale Zamieście jest jedno. Jeżeli tłumaczę, że w Zamieściu trzeba skręcić za znakiem Zalesie, w kierunku Słopnic, to nie rozumiem jak można pojechać do Tymbarku? – mówi w rozmowie z lokalnymi mediami żona zmarłego i dodaje: - Nie wiem, czy da się odpowiedzieć bardziej trzeźwo, reanimując swojego męża.
I rzeczywiście: wpisując w wyszukiwarkę internetową hasło "Zamieście" od razy jesteśmy przekierowani do miejscowości w gminie Tymbark. Ulicy o tej nazwie na mapach nie ma.
Trwa kontrola
Szpital w Limanowej potwierdził wszystkie informacje.
- Ze wstępnych informacji wynika, że zespół wyjazdowy został skierowany do Tymbarku, zamiast do miejscowości Zamieście. Wstępne ustalenia wskazują, że opóźnienie w dotarciu do pacjenta nie powstało z winy zespołu wyjazdowego – poinformował w rozmowie z portalem limanowa.in. - Jako dyrektor zwróciłem się już do koordynatora zespołów wyjazdowych o wyjaśnienie sytuacji. O zdarzeniu został poinformowany wojewoda - mówi dziennikarzom Marcin Radzięta, dyrektor Szpitala Powiatowego w Limanowej.
Biuro prasowe Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie poinformowało, że w dyspozytorni pogotowia ratunkowego w Tarnowie trwa obecnie kontrola. Wyniki mają być znane we wrześniu.
- Sprawdzane są wszystkie budzące wątpliwości przypadki, które miały miejsce w ostatnim czasie. Obecnie funkcjonujący system daje nam możliwość dokładnego przeanalizowania tych zdarzeń – zaznacza w rozmowie z portalem limanowa.in Monika Frenkiel z biura prasowego urzędu wojewódzkiego.
Jak dowiedział się portal tvn24.pl, śledztwo w tej sprawie wszczęła prokuratura rejonowa w Limanowej. Prokurator Mirosław Kazana przyznaje, że o zdarzeniu dowiedzieli się z mediów. O zajściu poinformował ich też dyrektor miejscowego szpitala. - Na razie zabezpieczamy materiały - podkreśla Kazana.
Fragment nagrania
W środę po południu portal limanowa.in, który pierwszy poinformował o sprawie, opublikował na swojej stronie fragment rozmowy żony 28-latka z dyspozytornią. W nim słychać zapytanie dyspozytora o nazwę miejscowości. Zgłaszająca kobieta odpowiada: "Tymbark". Dyspozytor odpowiada: "Tymbark, gmina Tymbark, powiat limanowski" i pyta o ulicę. Kobieta odpowiada: Zamieście i podaje numer domu.
Dziennikarze portalu piszą, że dyspozytornia grozi im sądem i prokuraturą, a ten właśnie fragment miała przesłać, by pokazać, że to kobieta się pomyliła. Nagranie trwa jedynie 13 sekund, nie wiadomo ile trwała cała rozmowa z dyspozytornią i co w dalszej części powiedziała kobieta.
Śledztwo w innej sprawie wciąż trwa
Karetka miała trafić do miejscowości Zamieście (woj. małopolskie):
Autor: mmw / Źródło: TVN24 Kraków / Limanowa.in
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN24