Po ponad 6 godzinach obrad senacka komisja praw człowieka, praworządności i petycji przyjęła w całości ustawę o Sądzie Najwyższym przegłosowaną przez Sejm w czwartek. W piątek rano zajmą się nią senatorowie na posiedzeniu plenarnym. Jego początek zaplanowano na godzinę 9.
Zamknięto posiedzenie komisji. Kończymy relację.
Wcześniej senacka komisja nie zgodziła się na odrzucenie w całości ustawy o SN; wnioskowali o to senatorowie PO.
Rzecznik Praw Obywatelskich obecny na sali stwierdził, że ubolewa nad przyjęciem tego wniosku.
Senatorowie głosowali nad wnioskiem senatora Martynowskiego o przyjęcie ustawy bez poprawek. Większością głosów przegłosowali go.
Senatorowie będą teraz głosować nad wszystkimi wnioskami zgłoszonymi wcześniej.
Zgłoszono wniosek o przerwę do rana.
Senator Wróblewski wniósł o 15 min przerwy. Wniosek nie uzyskał poparcia większości.
Protestujący przed Senatem rozpoczęli śpiewanie hymnu. Dołączyli do nich senatorowie, którzy śpiewają w sali obrad komisji.
Kolejni senatorowie zgłaszają swoje poprawki. Tymczasem w Warszawie trwa przemarsz przed Sąd Najwyższy.
Senatorowie opozycji zgłaszają kolejne poprawki. Pod oknami Senatu tłum krzyczy kolejne nazwiska senatorów Prawa i Sprawiedliwości.
Senatorowie PO co kilka minut podchodzą do okien i machają do protestujących.
- Za co nas karzecie? Ci ludzie sami przyszli - pytają senatorowie opozycji i proponują aby najpierw umożliwić zgłoszenie poprawek, a potem przejść do głosowań.
Senatorowie rozpoczęli głosowanie nad wnioskami formalnymi. Tymczasem na twitterze Jarosław Zieliński stwierdził...
Komuniści, esbecy, zdrajcy dzisiaj z pieśnią "Wyrwij murom zęby..." Czy jest gdzieś jeszcze granica hipokryzji i szyderstwa? Precz z łotrami— Jarosław Zieliński (@ZielinskiJaro) 20 lipca 2017
Senator PO wniósł wniosek o odrzucenie ustawy w całości. - Co się stanie z kasacjami, które są właśnie rozpatrywane? - pyta Aleksander Pociej.
Zgłoszono wniosek formalny o głosowanie bez dyskusji. - Posłowie PO otwierają okna i przeszkadzają w posiedzeniu komisji - stwierdził senator Marek Martynowski.
Na komisji sprawiedliwości przemawiał wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł. Odniósł się do uwag Biura Legislacyjnego.
Głos zabrał przedstawiciel Stowarzyszenia Sędziów Polskich Lustitia. Skrytykował zapisy tej ustawy i zaznaczył, że zabrakło konsultacji . Podkreślił, że stowarzyszenie odnosi się do tej ustawy bardzo krytycznie.
- Okna w Senackiej komisji są otwarte na oścież. Słychać ogrom tłumu, który stoi pod oknami. Posłowie PO zapowiedzieli, że zgłoszą 300 indywidualnych poprawek do ustawy - relacjonuje reporter TVN24 Cyprian Jopek.
Kolejna próba przełożenia obrad komisji. - Pan słyszy co tam się dzieje. Jak się burzą Polacy i Polki w jaki sposób konstytucja jest łamana. Ja przypominam swój wniosek o zdjęcie z porządku obrad tej ustawy, która zmienia wbrew woli suwerena ustrój Polski - stwierdził senator opozycji.
Senatorzy opozycji otworzyli okna, tak aby zebrani na komisji usłyszeli głos protestujących.
Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł przedstawił w czwartek senackiej komisji praw człowieka przyjętą przez Sejm nową ustawę o Sądzie Najwyższym. Prosił o poparcie ustawy, odnosił się również do uwag zawartych w opinii Biura Legislacyjnego Senatu. Warchoł podkreślił, m.in. że - na co zwracało uwagę Biuro - właściwość poszczególnych izb Sądu Najwyższego nie jest przedmiotem ustawy. Podkreślił, że obecnie również tak jest - reguły te są zapisane w regulaminie SN.
- Prace komisji zawsze charakteryzowały się pogłębioną dyskusją. To co w przypadku ustawy o SN jest niepokojące to tryb legislacyjny. To, że po raz pierwszy mogliśmy zobaczyć projekt ustawy w środę wieczorem. Mam wrażenie że większość z nas dowiaduje się nowych rzeczy które są w tej ustawie i które budzą niepokój. Chociażby dzisiejsze sprawozdanie Biura Legislacyjnego - stwierdził Adam Bodnar.
Na senackiej komisji przemawia rzecznik praw obywatelskich. Do sali dochodzi skandowanie tłumu zgromadzonego na zewnątrz.
- Komisja została zwołana o 20 byśmy nie mogli uczestniczyć w demonstracjach, które na dzisiaj zaplanowano - stwierdził Borusewicz. W Warszawie protestujący przeciw reformie sądownictwa przeszli sprzed Pałacu Prezydenckiego przed Sejm. "Chcemy weta" - skandowali. Zapowiedzieli, że pozostaną przed siedzibą parlamentu.
Biuro Legislacyjne przedstawiło konieczność poprawy 17 przepisów.
Wniosek o przerwę w obradach zgłosił marszałek Bogdan Borusewicz. Nie uzyskał on poparcia innych senatorów.
Pojawił się wniosek formalny o przełożenie obrad komisji na wtorek.
Biuro Legislacyjne przedstawiło uwagę o charakterze konstytucyjnym. - Zdaniem Biura Legislacyjnego art. 54 i konsekwentnie inne, które wprowadzają instytucję rzecznika dyscyplinarnego ministra sprawiedliwości naruszają zasadę podziału władz. Ponieważ pozwalają na to aby minister ingerował w tok postępowania dyscyplinarnego - stwierdziła Beata Mandylis.
Na razie przedstawiane są drobne poprawki np. dotyczące ujednolicenia terminologii.
Opinię Biura Legislacyjnego przedstawia Beata Mandylis.
Wkrótce na komisji przedstawiona zostanie opinia Biura Legislacyjnego.
W czasie przerwy RPO Adam Bodnar, który uczestniczy w posiedzeniu, powiedział dziennikarzom, że ustawa o SN "jest procedowana w sposób pospieszny, by uzyskać określony efekt polityczny". Dodał, że jego rolą jest wskazywanie na to, że przepisy tej ustawy są niezgodne z konstytucją; jako przykład podał zapis mówiący o wygaszaniu mandatów obecnych sędziów SN.
Po godzinnej przerwie senacka Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji wznowiła prace nad ustawą o Sądzie Najwyższym.
Schramm: gdy wczytamy się w szczegóły tej ustawy, prezydent został bardzo mocno wmanewrowany
Piotr Schramm, adwokat: skoro prezydent przysięgał na konstytucję, ludzie mają prawo, żeby oczekiwać, że zawetuje niekonstytucyjne przepisy
Marcinkiewicz: Kaczyński dobrze wie, że robi źle, bo myśli, że to Polska zabiła mu brata
Rzecznik warszawskiego ratusza: na Krakowskim Przedmieściu jest ok. 50 tys. osób
Marcinkiewicz: PiS traci demokratyczny mandat łamiąc konstytucję
Kazimierz Marcinkiewicz w "Kropce nad i": jeśli można cokolwiek zrobić, to pozbawić PiS poparcia społecznego, wtedy się przestraszą
Ostatecznie komisja wniosek odrzuciła ale przewodniczący, podkreślając, że "dobrze zna senatora" przychylił się do godzinnej przerwy. Z podobnymi wnioskami o przerwę do piątku rano i do poniedziałku wystąpili inni senatorowie (PO), zostały one odrzucone. Bogdan Klich (PO) wnioskował, by komisja w ogóle się nie zajmowała się ustawą o SN. Podnosił, że jest niezgodna z konstytucją. Ten wniosek nie został poddany pod głosowanie.
- Dajcie nam szansę, żebyśmy mogli przynajmniej to przeczytać, zapoznać się z tym, zastanowić się nad tym. To jest bardzo poważne, legislacyjne zdarzenie w polskim prawie. Bardzo proszę o takie minimum gestu dobrej woli - powiedział.
Aleksander Pociej (PO), senacka komisja praw człowieka: dwie godziny na rozpatrzenie tak zawiłego kodeksu to kpiny
Od odczytania przez aktorkę Joannę Szczepkowską preambuły do Konstytucji z 1997 r. rozpoczęła się w czwartek po godz. 20 manifestacja przeciwko reformie sądownictwa przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie.
Rozpoczęło się posiedzenie senackiej Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji w sprawie przyjętej w czwartek przez Sejm ustawy o Sądzie Najwyższym. Na posiedzenie komisji przyszli także senatorowie opozycji, którzy nie są jej członkami. Uczestniczy w nim też prezes SN Małgorzata Gersdorf i Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. Ministerstwo sprawiedliwości reprezentuje wiceminister Marcin Warchoł.
Szefowa rządu nawiązując do prac legislacyjnych nad zmianami w sądownictwie podkreśliła, że większość sędziów pracuje uczciwie. - Ale opinię o nich psują liczne przykłady patologii w środowisku, które nie potrafiło się samo oczyścić. A politycy opozycji, którzy dziś krzyczą najgłośniej, nic w tej sprawie nie zrobili, kiedy rządzili - podkreśliła. - My jesteśmy władzą odpowiedzialną. Jeśli na coś się umówiliśmy z obywatelami, to chcemy tego dotrzymać. Mamy wizję, zmian dlatego prace są szybkie i zdecydowane. Nie ulegniemy presji. Nie damy się zastraszyć polskim i zagranicznym obrońcom interesów elit - oświadczyła. Jak mówiła Szydło, PiS szło do wyborów z przesłaniem naprawy państwa. Uznała, że polskie sprawy idą dziś w dobrym kierunku i Polacy czują się bezpiecznie. - Jako premier mam obowiązek zapewnić was, że agresja i frustracja elit III RP nie zatrzyma procesów naprawczych. Bo dzięki nim więcej pieniędzy ze wzrostu gospodarczego trafia do kieszeni zwykłych Polaków - zaznaczyła premier.
- Opozycja dziś krzyczy i tupie, dlatego apeluję o rozsądek i odpowiedzialność - mówiła premier. - A państwa pragnę zapewnić, że oczekiwane przez was reformy wejdą w życie - podkreśliła Szydło. Jak mówiła, w czasie niedzielnej demonstracji politycy opozycji wyświetlili na murze Sądu Najwyższego napis: "To jest nasz sąd". - Prawo i Sprawiedliwość reformuje sądy po to, by pracowały dobrze i uczciwie i aby służyły wszystkim Polakom - zakończyła premier.
- Państwa niepokój może wywoływać atmosfera, jaka panuje wokół reformy sądownictwa - zwróciła się w czwartkowym orędziu premier Szydło. Według niej awantury pokazywane w mediach wzbudza opozycja, która dziś określa się jako "totalna". - A przecież w poprzedniej kadencji ci sami politycy przekonywali, że reprezentują racjonalną i niekonfliktową stronę sceny politycznej - podkreśliła premier. - Gdy Polacy odsunęli ich od władzy, pokazali swe prawdziwe oblicze. Anarchia, agresja, przepychanki i prowokacje zamiast merytorycznej debaty. Do tego wyrywanie mikrofonu, gaszenie światła, nawoływanie do protestów na ulicach i donosy za granicę. To przejaw buty i oderwanie się od problemów zwykłych obywateli - mówiła szefowa rządu. Jak podkreśliła, Polacy chcą sprawiedliwości społecznej. - Mówi się, że Temida jest ślepa. Jej zasłonięte oczy symbolizują równość wobec prawa. W Polsce do tej pory Temida miała zasłonięte tylko jedno oko. Rzadko widziała przestępstwa popełniane przez silnych. Za to słabi nie zawsze mogli liczyć na sprawiedliwość - zaznaczyła.
Premier: chcemy wprowadzić demokratyczną kontrolę nad korporacją sądowniczą, tak jak to jest w innych krajach.
- Wiemy, że funkcjonują one źle. Dlatego odpowiadamy na powszechne oczekiwanie Polaków, którzy chcą, by sądy działały sprawnie i uczciwie. Dziś tak nie jest. Nad korporacją sędziowską nie ma w Polsce demokratycznej kontroli. Chcemy ją wprowadzić, tak jak ma to miejsce choćby w krajach Europy Zachodniej: Niemczech, Danii, Norwegii, Szwajcarii, Holandii czy Belgii" - powiedziała Szydło.
Jerzy Radziwiłowicz, aktor Teatru Narodowego w Warszawie, powiedział w programie "Tak jest" TVN24, że "zmiana ustroju państwa bez legitymacji od wyborców jest zamachem stanu".
Aktor stwierdził, że "wysłanie sędziów Sądu Najwyższego w stan spoczynku jest represją". Dodał, że "w protestach chodzi o to, żeby ci, którzy sprawują władzę, robili to zgodnie z prawem".
W czwartek o godzinie 19 Sejm po przerwie wznowił obrady. Posłowie debatowali nad sprawozdaniem komisji o rządowym projekcie ustawy o Krajowym Zasobie Nieruchomości, a po godz. 19.30 rozpoczęły się głosowania.
Na godzinę 20 zaplanowano protest przed Pałacem Prezydenckim przeciwko reformie sądownictwa. Politycy opozycji, którzy wcześniej zadeklarowali swój udział w manifestacji, zgłaszali wnioski o przesunięcie głosowania, tak by mogli wziąć udział w proteście. Szef klubu PO Sławomir Neumann poinformował na Twitterze, że posłowie PO, Nowoczesnej i PSL wspólnie wyjdą z Sejmu na manifestację przed Pałacem Prezydenckim o godzinie 19.30. "PiS i Kukiz'15 zostają razem i głosują" - dodał.
O 19:30 wychodzimy wspólnie: posłowie PO,.N, PSL z sejmu na manifestację przed Pałacem Prezydenckim.
— Sławek Neumann (@SlawekNeumann) 20 lipca 2017
PiS i Kukiz15 zostają razem i głosują
-Trudno powiedzieć, jak będzie wyglądał Sąd Najwyższy po zmianach. Na pewno będzie inny. Pozostaną w nim jednak jacyś wskazani sędziowie, którzy będą w trudnej sytuacji etyczno-moralnej - mówił w programie "Tak jest" w TVN24 Michał Laskowski, rzecznik Sądu Najwyższego. - Chciałabym zaapelować, żeby tych sędziów nie potępiać. To nie będzie tak, że to będą jacyś kolaboranci albo sami zwolennicy PiS - dodał.
- Nie przyniesie to żadnych pozytywnych skutków przeciętnym Polakom, do których tak odwołują się projektodawcy. Wręcz przeciwnie: przynajmniej przejściowo, a może i długofalowo te skutki będą raczej negatywne - stwierdził. - Podstawowym celem tej ustawy jest usunięcie pani prezes i usunięcie wszystkich tych sędziów, którzy z różnych powodów, nieznanych bliżej, nie podobają się projektodawcom - mówił o ustawie autorstwa PiS. Jak dodał, dodatkowym celem jest zbudowanie nowego modelu odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów i innych przedstawicieli zawodów prawniczych poprzez utworzenie w Sądzie Najwyższym osobnej izby.
- Prezydent będzie się przyglądał tej ustawie w momencie, kiedy trafi na jego biurko po uchwaleniu przez Senat - powiedział rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński, odnosząc się do przegłosowanego w czwartek w Sejmie dokumentu dotyczącego zmian w Sądzie Najwyższym.
- Często w prawie jest tak, że to musi być bardzo precyzyjnie zapisane i musi odzwierciedlać to, co zostało wcześniej ustalone - stwierdził tymczasem Łapiński odwołując się do spotkania prezydenta z marszałkami Sejmu i Senatu przed głosowaniem nad ustawą o SN, na którym dyskutowano o poprawkach, jakich życzyłby sobie Andrzej Duda. - Sądzę, że panowie nie omawiali konkretnego przepisu, takiego jak on brzmi, ale generalną zasadę, żeby wpisać w ustawę prezydenta, żeby to prezydent decydował czy inicjatorem będzie minister sprawiedliwości czy KRS, czy jakieś inne ciało. Zostało to zapisane jak zostało zapisane, natomiast w ostateczności to prezydent będzie albo zgadzał się na taką kandydaturę, albo nie. Bez jego decyzji sam minister sprawiedliwości nic nie zrobi - przekonywał dalej Łapiński.
Podejście Komisji Europejskiej w sprawie Polski ucieszyło wielu w Brukseli - pisze portal Politico, komentując ostatnie ostre słowa wiceszefa KE Fransa Timmermansa. Zagraniczne media obszernie piszą o zmianach w Sądzie Najwyższym forsowanych przez PiS w Sejmie oraz ulicznych protestach. Zdjęcie demonstrujących przed Pałacem Prezydenckim trafiło na czwartkową okładkę dziennika "The New York Times".
Przed Sejmem trwa protest przeciwko zmianom w sądownictwie forsowanym przez Prawo i Sprawiedliwość. Demonstracje zaplanowano także na placu Zamkowym i przed Pałacem Prezydenckim. Mieszkańcy stolicy powinni przygotować się na utrudnienia ruchu.
"Ostatni komunistyczny bastion odchodzi" - komentuje Joanna Szczypińska, posłanka PiS. "Chcą Polakom ukraść Polskę"- odpowiada Michał Szczerba z PO.
Szef PO Grzegorz Schetyna: ci, którzy naciskali przyciski chyba nie zdawali sobie sprawy, że biorą udział w haniebnym procederze. To naprawdę smutny dzień. Polska i Polacy zapłacą ogromną cenę za dzisiejszą decyzję.
Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar: liczę na debatę w Senacie. Wielka nadzieja w rękach prezydenta. To na pewno nie jest dobry dzień dla polskiej demokracji.
"Zwróciłem się wczoraj do Pana Prezydenta Andrzeja Dudy z propozycją pilnego spotkania w celu omówienia kryzysu politycznego w naszym kraju i jego groźnych konsekwencji dla międzynarodowej pozycji Polski. Naszym wspólnym zadaniem powinno być zapobieżenie czarnemu scenariuszowi, którego finałem może stać się marginalizacja Polski w Europie" - napisał w oświadczeniu szef Rady Europejskiej Donald Tusk.
"Różnie oceniamy to, co proponuje dziś partia rządząca. W moim przekonaniu ostatnie jej działania są zaprzeczeniem europejskich wartości i standardów i narażają naszą reputację na szwank. Przenoszą nas - w sensie politycznym - w czasie i przestrzeni: wstecz i na Wschód. Pan Prezydent ma z pewnością inny pogląd. Ale najgłębsze nawet różnice nie zwalniają nas z obowiązku współpracy na rzecz dobra i bezpieczeństwa naszej Ojczyzny - zaznaczył.
"Unia Europejska to nie tylko pieniądze i procedury. To, w pierwszym rzędzie, wartości i wysokie standardy życia publicznego. Dlatego w Europie i na całym Zachodzie wzbiera dziś fala krytyki pod adresem rządzących. Już dawno nie było tak głośno o Polsce i bardzo dawno - tak źle. Możemy ten niebezpieczny trend powstrzymać, ale to wymaga dialogu, gotowości do rozmowy i szybkich, pozytywnych z punktu widzenia polskich obywateli, decyzji" - napisał Tusk.
"Podporządkowanie sądów partii rządzącej w sposób, jaki zaproponował PiS, zrujnuje i tak nadszarpniętą opinię na temat polskiej demokracji. Trzeba zatem znaleźć rozwiązanie, które będzie do zaakceptowania przez Polaków, przez większość sejmową i opozycję, przez Prezydenta i Unię Europejską. Wiem, to trudne. Wymagające ustępstw, wzajemnego szacunku oraz odrobiny zaufania. Trudne, ale wciąż do zrobienia. Czasu zostało jednak bardzo niewiele. Sytuacja, także w wymiarze międzynarodowym jest naprawdę poważna. I dlatego wymaga poważnych środków i poważnych partnerów. Proszę spróbować, Panie Prezydencie" - oświadczył szef rady Europejskiej.
Wynik głosowania posłowie większości rządzącej przyjęli owacją na stojąco. Wicepremier Jarosław Gowin, który też głosował za projektem, zareagował inaczej.
Sejm przyjął ustawę PiS o Sądzie Najwyższym. Za przyjęciem nowego prawa opowiedziało się w czwartkowym głosowaniu 231 posłów PiS; trzech posłów rządzącego ugrupowania nie wzięło udziału w głosowaniu - Zbigniew Biernat, Jan Mosiński i Łukasz Rzepecki. Ustawę o SN poparło ponadto troje posłów koła Wolni i Solidarni oraz jeden poseł niezrzeszony.
Przeciwko ustawie zagłosowali w czwartek wszyscy biorący udział w głosowaniu posłowie PO - 135 osób (w głosowaniu nie wzięła udziału Joanna Kluzik-Rostkowska), 26 posłów Nowoczesnej (nie głosowała Kornelia Wróblewska), 15 PSL, 3 posłów koła Unii Europejskich Demokratów oraz 2 posłów niezrzeszonych.
Przeciw nowym przepisom o SN opowiedziało się ponadto 10, spośród 30 biorących udział w głosowaniu, posłów Kukiz'15, m.in. wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka, przedstawiciel klubu w komisji sprawiedliwości Tomasz Rzymkowski, a także posłowie: Piotr Apel, Grzegorz Długi, Jakub Kulesza, Agnieszka Ścigaj; pozostałych 20 - w tym lider ugrupowania Paweł Kukiz - wstrzymało się od głosu.
Podzieleni byli również posłowie zrzeszeni w kole Republikanie; jeden poseł zagłosował przeciw projektowi, a jeden się wstrzymał. Od głosu wstrzymało się także dwóch posłów niezrzeszonych.
Za ustawą głosowało 235 posłów, przeciw było 192 zaś 23 wstrzymało się od głosu. Nowa ustawa przewiduje m.in. utworzenie trzech nowych Izb SN, zmiany w trybie powoływania sędziów SN i umożliwienie przeniesienia obecnych sędziów SN w stan spoczynku. Posłowie wprowadzili ponad 30 poprawek PiS, które wnoszą do ustawy o SN m.in. propozycje zgłoszone przez prezydenta Andrzeja Dudę. Poprawki te - wzmacniają kompetencje głowy państwa i wprowadzają przepis, że Sejm będzie wybierał część sędziów-członków KRS większością 3/5 głosów.
Poprawką wydłużono też vacatio legis ustawy z 14 do 30 dni. Odrzuconych zostało natomiast ponad 1,3 tys. poprawek wszystkich klubów opozycyjnych: PO, Nowoczesnej, PSL i Kukiz'15.
Nocne obrady
Wyjątkowo burzliwy przebieg miały w nocy z środy na czwartek obrady komisji w celu zaopiniowania na czwartkowe głosowania 1300 poprawek zgłoszonych w II czytaniu do projektu nowej ustawy o Sądzie Najwyższym autorstwa posłów PiS.
Najpierw krótko przed północą komisja przyjęła w jednym głosowaniu wszystkie poprawki PiS. Wniósł o to Waldemar Buda (PiS). - To skandal niezgodny z regulaminem Sejmu - protestowała opozycja.
Komisja negatywnie zaopiniowała - w kilku głosowaniach blokowych - wszystkie poprawki kolejnych klubów opozycyjnych: PO, Nowoczesnej, PSL i Kukiz'15. Opozycja protestowała przeciw głosowaniom blokowym. Głosowanie przyjęto okrzykami: "ORMO, ZOMO, cenzura", "Nie ma zgody na takie metody", "Wprowadzacie dyktaturę pana Kaczyńskiego". Śpiewano także hymn państwowy.
Autor: tmw, md / Źródło: tvn24.pl, PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24