Uważam, że są ważniejsze rzeczy niż to, kto będzie kandydatem Platformy Obywatelskiej - ocenił w "Faktach po Faktach" w TVN24 działacz opozycji w PRL Władysław Frasyniuk. - Trwa debata, kto po Małgorzacie Kidawie-Błońskiej. Ta sytuacja powoduje, że Platforma Obywatelska jest w dramatycznej sytuacji - mówił.
Kandydatką Koalicji Obywatelskiej w wyborach prezydenckich była wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska. Sondaże pokazywały jednak znaczny spadek poparcia dla niej. "Fakty" TVN dowiedziały się, że w piątek o godzinie 10 ma być ogłoszona decyzja Platformy Obywatelskiej w sprawie kandydata na prezydenta. W rozmowach z politykami PO pojawia się kilka nazwisk, w tym prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego i byłego szefa MSZ Radosława Sikorskiego.
CZYTAJ TAKŻE: Brejza: Kidawa-Błońska wykonała ogrom pracy, ale jest też dwóch innych polityków wielkiego formatu>>>
"Są ważniejsze rzeczy niż to, kto będzie kandydatem Platformy Obywatelskiej"
Działacz opozycji w PRL Władysław Frasyniuk, który był gościem "Faktów po Faktach" w TVN24, ocenił, że "są ważniejsze rzeczy niż to, kto będzie kandydatem Platformy Obywatelskiej". - Ja mam takie wrażenie, że my wszyscy przeszliśmy już do porządku dziennego nad tym, że nie odbyły się wybory - skomentował.
Zaznaczył, że chciałby, aby "w polskiej polityce wrócił szacunek dla prawa". - Zwłaszcza jeśli mamy autorytarne rządy, to odpowiedzią musi być państwo prawa, konstytucja, prawo wyborcze, demokracja. Chciałbym, żeby politycy do tych wartości się odwołali, bo inaczej my, wyborcy, nie bardzo mamy powody, żeby pójść do urn wyborczych - mówił.
"Właśnie dobijamy panią, która być może ma cztery procent, być może ma sześć procent"
- Ja nie chcę uczestniczyć w tej nagonce w sprawie Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Cały dzień dzisiaj trwa debata, kto po Kidawie-Błońskiej. Ta sytuacja powoduje, że Platforma Obywatelska jest w dramatycznej sytuacji. Nie ma kandydata. Jeśli jutro Platforma nie zmieni kandydata, to zostaje bez kandydata. Właśnie dobijamy panią, która być może ma cztery procent, być może ma sześć procent, ale właśnie ją zabijamy, wszyscy, zbiorowo - stwierdził Frasyniuk.
- A jak się okaże, że ta nowa ustawa (o wyborze prezydenta - red.) jest sprzeczna z konstytucją, że narusza prawo wyborcze, i wygra kandydat (Szymon - red.) Hołownia albo nowy kandydat Platformy Obywatelskiej, albo ktokolwiek inny, to sądzi pan, że Jarosław Kaczyński nie będzie miał prawa do podważenia wyników wyborów? - pytał Frasyniuk. - Sięgnie po to. Uważam, że w sytuacji, w której regularnie łamie się zasady prawne państwa, opozycja powinna po pierwsze stanąć w obronie konstytucji, zasad - dodał.
We wtorek w ekspresowym tempie, bez pracy w komisji, Sejm uchwalił ustawę autorstwa PiS, zakładającą, że głosowanie w wyborach prezydenckich w 2020 roku będzie odbywać się w lokalach wyborczych, ale każdy, kto będzie chciał, będzie mógł zagłosować korespondencyjnie, zgłaszając wcześniej taką chęć. Projekt przywraca też rolę Państwowej Komisji Wyborczej w organizacji wyborów.
"Co w tej sprawie zrobił sztab wyborczy Kidawy-Błońskiej?"
Na uwagę, że może to był błąd, iż Małgorzata Kidawa-Błońska oświadczyła, że nie weźmie udziału w wyborach prezydenckich 10 maja, że zawiesza kampanię, odparł: - Ale żeby być uczciwym wobec kandydatki, to należałoby zadać pytanie, co w tej sprawie zrobił sztab wyborczy Małgorzaty Kidawy-Błońskiej? Co zrobiło kierownictwo partii? (...) Najmniej spójny przekaz, jaki oglądaliśmy w ostatnich miesiącach, to jest przekaz Platformy Obywatelskiej. PSL, Lewica – zdyscyplinowany przekaz, PiS - od dawna zdyscyplinowany przekaz minus (przekaz - red.) Gowina. A Platforma od Sasa do Lasa i nie wiadomo było tak naprawdę, co robi.
- Ja uważam, że to był potworny błąd sztabu wyborczego, który podjął decyzję przedwczesną o wezwaniu do bojkotu wyborów - powiedział Frasyniuk.
Nie chciał odpowiedzieć, który kandydat opozycji miałby jego zdanie największe szanse w wyborach prezydenckich. - Jak nie trafię - a moim zdaniem wszyscy kandydaci są przerażeni odpowiedzialnością, przerażeni kosztem startu w tych nierównych wyborach, oni będą mieli bardzo pod górkę - to w tej chwili wymienianie nazwiska jakiegokolwiek kandydata osłabia tego, który będzie musiał startować - wyjaśnił Frasyniuk.
Źródło: TVN24