Andrzej Duda i Mateusz Morawiecki dzisiaj postanowili zagrać odcinek wenezuelskiej telenoweli o dwóch mocnych politykach - powiedział w "Kropce nad i" w TVN24 kandydat na prezydenta Szymon Hołownia, komentując wniosek o wotum zaufania dla rządu. - Jeżeli ktoś musi chodzić i głośno opowiadać "jestem silny, jestem silny", to jest to dowód jego bezsiły - ocenił.
W czwartek Sejm udzielił wotum zaufania rządowi premiera Mateusza Morawieckiego. Prezydent Andrzej Duda przekazał, że to on zaproponował szefowi rządu wystąpienie z tym wnioskiem. Jak argumentował, wyszedł z taką propozycją wobec "sytuacji politycznej w naszym kraju".
Prezydent i premier "dzisiaj postanowili zagrać odcinek wenezuelskiej telenoweli"
- To jest po prostu kolejna śmiechu warta popisówka, jak te wszystkie ustawki pomiędzy prezydentem Andrzejem Dudą a Mateuszem Morawieckim, które rozgrywają od dłuższego czasu wokół - najczęściej - wsparcia dla tych, których dotknęła epidemia. Natomiast dzisiaj postanowili zagrać odcinek tej wenezuelskiej telenoweli o dwóch mocnych politykach w takim trybie, w jakim to zrobili - tak wotum zaufania dla rządu skomentował w "Kropce nad i" Szymon Hołownia.
- Widać, że tam jest naprawdę źle. Prezydent Andrzej Duda traci w naprawdę bardzo szybkim tempie poparcie. Jak dobrze pójdzie i gorąco za niego trzymamy kciuki, to za trzy tygodnie zacznie testować okolice 10 procent. Nie mają pomysłu, co zrobić - powiedział, oceniając działania ekipy rządzącej.
"Dowód bezsiły"
Zdaniem Hołowni, wotum zaufania "to jest próba ratowania Andrzeja Dudy przez machiny Prawa i Sprawiedliwości, ale to jest próba nieskuteczna". - Jeżeli ktoś musi chodzić i głośno opowiadać "jestem silny, jestem silny", to jest to dowód jego bezsiły, a nie siły - wyjaśnił.
"Jak prezydent Duda intensywnie popracuje..."
Szymon Hołownia pytany, dlaczego jego zdaniem Rafał Trzaskowski jest atakowany przez polityków Zjednoczonej Prawicy i państwowe media, odpowiedział, że jest on "jednym z dwóch najpoważniejszych kontrkandydatów prezydenta Andrzeja Dudy w tych wyborach". - Nie jest dziwne, że będzie na wszelkie sposoby atakowany - dodał.
- Ja - osobiście nie mając nic do Rafała Trzaskowskiego - po prostu nie chcę powrotu do Platformy w tym kształcie, a Rafał Trzaskowski to Platforma Obywatelska w tym kształcie, w którym jest i cofnięcie nas do całej tej debaty walki Platformy z PiS-em - stwierdził. - Miejsce partii politycznych, również Platformy, która mam nadzieję kiedyś odzyska swoją kreatywność i zdolność mówienia o tym, co w Polsce być powinno, a nie tylko czego być nie powinno, jest w Sejmie. Ja bardzo chętnie - jeżeli zostanę prezydentem - będę współpracował z Rafałem Trzaskowskim jako z premierem sensownego rządu - powiedział.
Dopytywany, dlaczego mówi się, że głównym rywalem Andrzeja Dudy w wyborach jest Rafał Trzaskowski, a nie on, odparł, że są dwa powody. - Oni się już od tych 15 lat nauczyli nawzajem potrzebować. Żeby się zdefiniować przez to, że przeciwnik znowu wrócił na scenę, też pewnie Prawo i Sprawiedliwość otworzyło tę furtkę do wymiany kandydata Platformy Obywatelskiej - mówił.
- Drugi powód jest taki, że rzeczywiście w tej chwili obserwujemy mobilizację elektoratu Platformy Obywatelskiej, mobilizację elektoratu Rafała Trzaskowskiego. Ta mobilizacja rzeczywiście przebiega tak, że Rafał Trzaskowski osiąga takie wskazania w sondażach jak Małgorzata Kidawa-Błońska na początku tej poprzedniej kampanii wyborczej - wskazywał. - Przede mną teraz mobilizacja mojego elektoratu w ciągu tych trzech tygodni kampanii. Jak prezydent Duda nad tym intensywnie popracuje, to może się zdarzyć sytuacja za trzy tygodnie w tych od początku do końca dziwnych wyborach, że my się z Rafałem Trzaskowskim w drugiej turze spotkamy - stwierdził Hołownia.
"Rafał Trzaskowski nie jest dla mnie problemem, jest dla mnie wyzwaniem"
Hołownia zaznaczył, że "Rafał Trzaskowski nie jest dla niego problemem". - Jest dla mnie wyzwaniem. Wzywa mnie do tego, żebym pokazał, że jest w Polsce rzeczywistość pomiędzy sparaliżowaną wyobraźnią, że z jednej strony Zjednoczona Prawica albo śmierć, a z drugiej – zjednoczona opozycja albo śmierć. Ja wolę zjednoczoną Polskę i spróbuję taką zrobić, i o takiej myśleć - powiedział.
- Ja dzisiaj składałem kwiaty pod tablicą upamiętniającą Tadeusza Mazowieckiego w Warszawie i wspominałem o tym, jak marzył on o Polsce spoistej społecznie i był premierem różnych Polaków. Ja myślę, że ktoś przychodzący spoza systemu partyjnego, mający mandat przede wszystkim obywatelski, ma większe szansę do realizacji tego zadania - mówił.
"PiS robi zło, a Platforma jeżeli czymś grzeszy, to tym, że nie robi dobra"
Szymon Hołownia powiedział, że ma świadomość, że "PiS robi zło, a Platforma - jeżeli czymś grzeszy - to tym, że nie robi dobra". - Jeżeli prezydentem zostanie Andrzej Duda, to czeka nas zabetonowanie państwa - ocenił.
Zdaniem Hołowni, "PiS to PZPR tylko przeniesione trzydzieści parę lat później z innym zestawem kadrowym".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24