Jest zagrożenie, Andrzejowi Dudzie spadają sondaże, po prostu się obawia, że nie będzie dłużej prezydentem, a to dla rządów PiS-u jest bardzo trudna sprawa - ocenił kandydat Koalicji Polskiej na prezydenta Władysław Kosiniak-Kamysz. Komentując czwartkowy wniosek o wotum zaufania dla rządu Mateusza Morawieckiego, nazwał tę inicjatywę "ustawką pod Andrzeja Dudę".
W czwartek przed południem premier Mateusz Morawiecki złożył w Sejmie wniosek o wyrażenie jego rządowi wotum zaufania. Jak nieoficjalnie sugerowano, nastąpiło to z inspiracji Andrzeja Dudy. Po sejmowym wystąpieniu premiera i debacie - polegającej wyłącznie na zadawaniu pytań - odbyło się głosowanie, w którym 235 głosami Zjednoczonej Prawicy wyrażone zostało wotum zaufania dla gabinetu Morawieckiego.
"Ustawka pod Andrzeja Dudę"
- Ta ustawka dzisiaj jest tylko i wyłącznie ustawką pod Andrzeja Dudę, żeby premier Morawiecki mógł ogniskować uwagę, zabrać głos - skomentował kandydat Koalicji Polskiej na prezydenta Władysław Kosiniak-Kamysz w Łukowie (Lubelskie). Przypomniał, że wybory parlamentarne odbyły się kilka miesięcy temu (w październiku ubiegłego roku - red.). Dodał, że PiS je wygrało i nie było żadnego problemu z tym, by premier Morawiecki kontynuował swoją misję.
- Ta ustawka jest tylko po to, bo grunt się Andrzejowi Dudzie pali pod nogami. Jest zagrożenie, spadają mu sondaże, po prostu się obawia, że nie będzie dłużej prezydentem, a to dla rządów PiS-u jest bardzo trudna sprawa - dodał lider PSL.
To jest ten pakiet demokratyczny, o który wnioskował kiedyś prezes Kaczyński?
Kosiniak-Kamysz podkreślił, że podczas dyskusji w Sejmie miał możliwość zabrania głosu tylko przez minutę. - To jest ten pakiet demokratyczny, o który wnioskował kiedyś prezes (PiS Jarosław) Kaczyński? - pytał Kosiniak-Kamysz.
Jego zdaniem premier Morawiecki w swojej wypowiedzi znów "dzielił Polskę na PiS i PO, żeby tylko te dwie opcje zostały, żeby nic pomiędzy nimi nie mogło funkcjonować", dlatego uznał, że "nieuczciwe, bo nieprawdziwe są te zachęty do współpracy".
"Walczą ze sobą, ale tak naprawdę żyć bez siebie nie mogą"
W ocenie Kosiniaka-Kamysza dwie partie polityczne - PO i PiS - "ze sobą walczą, ale tak naprawdę żyć bez siebie nie mogą".
- Im bardziej siebie nienawidzą w mediach, tym bardziej są do siebie przyspawane. Bo im jest tak wygodnie. Raz ci, a raz drudzy, i tak na zmianę. To widać w ostatnich tygodniach coraz bardziej, że się atakują nawzajem, ale przez ten atak próbują zawłaszczyć całą przestrzeń polityczną, całą przestrzeń medialną - powiedział. - Z tego nic dobrego nie będzie, bo z tego podziału nic dobrego nie ma od 15 lat - dodał.
"Uzdrowimy Polskę wspólnie z ciężkiej choroby nienawiści"
Kosiniak-Kamysz zapewnił, że jest gotowy do współpracy, woli "łączyć a nie dzielić, budować mosty porozumienia, a nie mury nienawiści". - Nie pozwolę, żeby po raz kolejny, tak jak w roku 2005, 2010 i 2015 (daty kolejnych wyborów prezydenckich - red.) podzielono Polskę znów na pół, żeby jedni na drugich patrzyli wilkiem, z nienawiścią i wrogością. Tę ciężką chorobę nienawiści trzeba uleczyć, uzdrowić. Jako lekarz się do tego zapisuję. Uzdrowimy Polskę wspólnie z ciężkiej choroby nienawiści - mówił Kosiniak-Kamysz.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24