Samo startowanie w debacie prezydenckiej, branie udziału w kampanii, to już jest pewnego rodzaju nobilitacja - powiedział w "Tak jest" w TVN24 niezależny kandydat na prezydenta Marek Jakubiak. - Gdybym mógł mieć dłuższą kampanię, to pewnie ten procent byłby lepszy - mówił inny kandydat, szef Unii Pracy Waldemar Witkowski.
Wybory prezydenckie odbędą się 28 czerwca, ewentualna druga tura 12 lipca. Głosowanie odbędzie się metodą hybrydową - tradycyjnie lub korespondencyjnie. Głosować będzie można na 11 kandydatów: Roberta Biedronia, Krzysztofa Bosaka, Andrzeja Dudę, Szymona Hołownię, Marka Jakubiaka, Władysława Kosiniaka-Kamysza, Mirosława Piotrowskiego, Pawła Tanajnę, Rafała Trzaskowskiego, Waldemara Witkowskiego i Stanisława Żółtka.
"Jesteśmy z panem Witkowskim w czołówce osób, które traktują Polskę bardzo poważnie"
Gośćmi "Tak jest" w TVN24 byli kandydat niezależny Marek Jakubiak oraz szef Unii Pracy Waldemar Witkowski. Notowania obu w sondażach wyborczych wynoszą poniżej jednego procenta. Dlaczego wystartowali, skoro ich szanse na wygraną są tak niewielkie?
- Gdyby człowiek wiedział, że złamie nogę, to by nie chodził. Pewnego rodzaju ryzyko to jest domena naszego życia. Niby dlaczego mielibyśmy nie sprawdzić się w takich wyborach? Samo startowanie w debacie prezydenckiej, branie udziału w kampanii prezydenckiej, to już jest pewnego rodzaju nobilitacja - tłumaczył Marek Jakubiak.
- Jesteśmy z panem Witkowskim w czołówce osób, które traktują Polskę bardzo poważnie. Poprzez swoje poglądy, które głosimy na spotkaniach i wiecach z mieszkańcami, chcemy przekonać do siebie. To jest ciężkie zadanie, ale jednak jest. Kropla drąży skałę - dodał.
"Gdybym mógł mieć dłuższą kampanię, to pewnie ten procent byłby lepszy"
Zdaniem Witkowskiego, "ludzie pracy, emeryci i renciści albo sympatycy Unii Pracy, polskiej lewicy, ale także Krajowej Partii Emerytów i Rencistów uznali, że polska socjaldemokracja, polska lewica z programem propracowniczym, proczłowieczym jest potrzebna". - Gdybym mógł mieć dłuższą kampanię, to pewnie ten procent byłby lepszy, ale kampania rozpoczęła się tydzień temu, więc w przeliczeniu na każdy dzień kampanii myślę, że ten procent jest lepszy niż u wielu innych kandydatów - skomentował.
Przypomnijmy, że Państwowa Komisja Wyborcza początkowo odmówiła rejestracji Waldemara Witkowskiego jako kandydata na prezydenta. Dokonała tego dopiero po tym, jak Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego uwzględniła jego skargę. Sędziowie orzekli, iż "nie ma znaczenia, że część podpisów poparcia została złożona w związku z wyborami wyznaczonymi na 10 maja 2020 r., a część – z wyborami wyznaczonymi na 28 czerwca 2020 r. Istotne jest, że kandydat wykazał się łącznie poparciem ponad 100 000 obywateli".
- Jeszcze mamy parę dni i być może więcej ludzi będzie wiedziało, że startuje człowiek polskiej lewicy, socjaldemokrata, z wykształcenia inżynier, solidny Wielkopolanin - dodał Witkowski w programie "Tak jest".
"Wszelką pomoc i transfery socjalne na rzecz dzieci będę popierał"
Co myślą o 500 plus i innych socjalnych transferach PiS?
Jakubiak ocenił, że "jeżeli chodzi o programy socjalne, to one powinny trafiać do tych, którzy ich potrzebują w ramach solidarnego państwa". - Ja brałem udział jako poseł w procedowaniu tej ustawy i pamiętam, jak mówiło się o tym, że głównym powodem 500 plus jest prokreacja, pewnego rodzaju sposób na zwiększanie populacji Rzeczypospolitej. Wtedy do tego programu ochoczo przystąpiliśmy, w tym i ja - wspominał.
Witkowski zapewnił, że "wszelką pomoc i transfery socjalne na rzecz dzieci" będzie popierał. - Każdą taką ustawę podpiszę. Jestem przeciwko stygmatyzacji dzieci. W latach 2001-2006, będąc wicewojewodą i nadzorując sprawy społeczne widziałem, jaka krzywda dzieje się dzieciom z biednych rodzin, dzieciom porzuconym, ale także tym, które przebywają w domach dziecka, które szukały szczęścia. A często rodzice pozbywali się tych dzieci, bo nie stać ich było na ich utrzymanie - powiedział.
- Transfery są potrzebne, wszelkie programy 500 plus, 300 plus i tym podobne, w tym bony, które będą przeznaczane na wypoczynek dzieci, należy stosować. Będę na pewno takie ustawy popierał, bo nasze dzieci to jest przyszłość narodu - dodał.
Jakubiak: jestem absolutnym przeciwnikiem adopcji dzieci przez pary jednopłciowe
W kampanijnej debacie politycznej dużo miejsca zajmuje kwestia LGBT. Ubiegający się o reelekcję Andrzej Duda mówił między innymi, że "LGBT jest jak neobolszewizm" i że "to nie ludzie, a ideologia". Podobnie wypowiadali się inni politycy Zjednoczonej Prawicy, w tym poseł Jacek Żalek, europoseł Joachim Brudziński czy poseł Przemysław Czarnek.
Pytany o swój stosunek do tej kwestii, Marek Jakubik przypomniał, iż "konstytucja określa małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny". - Nie dlatego, że akurat tak wypadało, tylko po prostu jest to kwestia ochrony rodziny, w wyniku której działalności tworzy się następstwa pokoleniowe. Nas jest coraz mniej, a powinno być coraz więcej, dlatego rodzinę się tak hołubi i dlatego się ją kształtuje - wyjaśniał. Dodał, że jest absolutnym przeciwnikiem adopcji dzieci przez pary jednopłciowe.
- Jeżeli chodzi o związki partnerskie, to dzisiaj prawo za pomocą prawa spadkowego, prawa cywilnego dopuszcza możliwość podpisywania umów pomiędzy partnerami. Ja sam w związku partnerskim żyję już ponad 15 lat - powiedział.
Witkowski: jestem za tym, żeby związki partnerskie w Polsce legalizować
Witkowski zadeklarował, że jest za tym, aby "związki partnerskie w Polsce legalizować". - Idźmy w tym kierunku, aby związek partnerski był tak samo praktycznie traktowany jak związek małżeński, bez specjalnych utrudnień dla partnerów, którzy wybrali taką drogę, a nie inną - stwierdził.
Mówiąc o adopcji dzieci przez pary jednopłciowe, zauważył, że "większość świata, Europy idzie w tym kierunku". - Wielokrotnie odwiedzałem wiele domów dziecka. Pytanie, co jest lepsze. Dziecko do 18 lat przebywające w domu dziecka? Dziecko pięcio-, sześcioletnie, trzymające się kurczowo uchwytu łóżeczka i kołyszące się samo ze sobą, ponieważ nie ma się do kogo przytulić? Panie z domu dziecka idą do domu, zostaje jedna opiekunka, a te dzieci pozostają same ze sobą. Pytanie jest proste: czy to jest lepsze rozwiązanie, czy pozwolić na skomplikowany proces adopcji i dać szanse posiadania własnego dziecka, dbania o jego rozwój także przez pary jednopłciowe - zastanawiał się.
- Jest to moje marzenie przyszłościowe i tak się powinno stać. W trosce o dobro dzieci - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24