Gwałtowne zjawiska, które zachodzą w pogodzie, mają związek ze zmianą klimatyczną, która się dokonuje. Działajmy wreszcie przed szkodą, a nie po szkodzie - apelował niezależny kandydat na prezydenta, Szymon Hołownia. W Warszawie przedstawił także swój program dla niepełnosprawnych.
Trwa ostatni tydzień kampanii wyborczej. Niezależny kandydat na prezydenta Szymon Hołownia na konferencji prasowej przed Pałacem Prezydenckim przedstawił program "Pełnoprawni", poświęcony osobom z niepełnosprawnościami. Towarzyszył mu członek jego sztabu Łukasz Krasoń, niepełnosprawny mówca motywacyjny.
Kandydat na prezydenta przekonywał, że chce, aby dzięki zaproponowanemu przez niego programowi osoby niepełnosprawne "czuły się potrzebne, szanowane i żeby czuły się przede wszystkim obywatelami, żeby nie musiały walczyć o to, co im się należy od państwa". Jednym z aspektów programu, jak tłumaczył, jest "budowanie społecznej świadomości, jeżeli chodzi o osoby z niepełnosprawnościami, aby spotykały się wszędzie w swoim otoczeniu z szacunkiem, ze zrozumieniem, żebyśmy rozumieli, jak możemy im pomóc, żebyśmy nie krzywdzili opiniami".
Raport specjalny tvn24.pl: Wybory prezydenckie
Hołownia: trzeba stanowczo, latami wypracowywać nową politykę klimatyczną
Kandydat na prezydenta mówił w Warszawie także o kwestiach klimatycznych.
Ostatnie dnie upłynęły pod znakiem burz, opadów i mocnych porywów wiatru. Hołownia powiedział, że "gwałtowne zjawiska, które zachodzą w pogodzie, mają związek ze zmianą klimatyczną, która się dokonuje". - Nie rozwiążą tego problemu zmiany klimatycznej programy typu "oczko wodne" - uznał, nawiązując do zapowiadanego przez Andrzeja Dudę Programu Rozwoju Retencji, którego częścią jest dofinansowanie oczek wodnych w przydomowych ogrodach.
- Trzeba rzeczywiście, stanowczo, latami wypracowywać nową politykę klimatyczną dla Polski, żeby zjawisk gwałtownych było mniej - apelował Hołownia. - Mamy nawalne deszcze na przemian z suszą, klimat się zaostrzył. Działajmy wreszcie przed szkodą, a nie po szkodzie, gdzie wszyscy politycy wtedy zjeżdżają się w miejsce, gdzie dzieje się krzywda i ubierają się w odpowiednie mundurki, a potem świecą troską i przykładem - mówił. - Działać po szkodzie potrafi każdy, a działanie przed szkodą jest tym, czego ludzie najbardziej potrzebują - podkreślił.
Pytany, na czym zależy mu najbardziej na finiszu kampanii, odparł, że na mobilizacji. - Żeby przekonać jak najwięcej ludzi, zwłaszcza tych, którzy nie głosują, aby poszli i zagłosowali - dopowiedział.
Źródło: TVN24