- Zagłosuję za wyborami korespondencyjnymi, ale apeluję o cierpliwość, najbliższe kilkanaście godzin pokaże, co życie przyniesie - mówił w "Faktach po Faktach" Kamil Bortniczuk z Porozumienia o scenariuszu przebiegu głosowania w Sejmie nad ustawą o wyborach korespondencyjnych. Sławomir Neumann z Koalicji Obywatelskiej stwierdził, że "Jarosław Kaczyński nie jest gotowy na porażkę, a dziś wygląda, że tej większości nie ma".
Na 10 maja zaplanowane są wybory prezydenckie. Senat we wtorek wieczorem odrzucił przyjętą przez Sejm na początku kwietnia ustawę przewidującą głosowanie w pełni korespondencyjne. Ustawa wraca do Sejmu.
Do odrzucenia stanowiska Senatu wymagana jest bezwzględna większość głosów - o jeden głos więcej niż wszystkich pozostałych głosów (przeciw i wstrzymujących się). Obecnie klub PiS liczy 235 posłów, spośród których 18 to posłowie koalicyjnego Porozumienia. Ich sprzeciw mógłby oznaczać odrzucenie rządowego projektu.
O scenariusze przebiegu głosowania pytani byli w "Faktach po Faktach" Kamil Bortniczuk (KP Prawo i Sprawiedliwość, Porozumienie) oraz Sławomir Neumann (Koalicja Obywatelska).
"Jedno głosowanie, nawet jeżeli mamy odmienne poglądy, nie może przekreślić wieloletniej historii naszej partii"
Bortniczuk, który zadeklarował, że będzie głosował za projektem o wyborach korespondencyjnych, stwierdził, że "to nie jest głosowanie o przyszłości partii, a po drugie to nie jest głosowanie po stronie tego czy innego prezesa". - W Porozumieniu nie mamy dyscypliny głosowania i to nie jest pierwszy raz, gdy będziemy się różnić. Brak dyscypliny w tym konkretnym głosowaniu zaproponował sam prezes Jarosław Gowin przed kilkoma tygodniami - powiedział Bortniczuk.
Poseł Porozumienia dodał, że "warto poczekać jeszcze kilkanaście godzin, zobaczymy, co przyniesie przyszłość". - Zagłosuję za wyborami korespondencyjnymi, ale apeluję o cierpliwość, najbliższe kilkanaście godzin pokaże, co życie przyniesie - mówił w "Faktach po Faktach" Bortniczuk.
Zdaniem posła "jedność zachowa zarówno Zjednoczona Prawica, jak i Porozumienie". - Jedno głosowanie, nawet jeżeli mamy odmienne poglądy, nie może przekreślić wieloletniej historii naszej partii - podkreślił.
Bortniczuk powiedział także, że "nie widzi powodów, żeby dzisiaj odrzucać ordynację, która przecież nie przesądza, kiedy te wybory się odbędą". - 10 maja wyborów w Polsce nie będzie i to się potwierdza. Tydzień czy dwa tygodnie później było to możliwe do przeprowadzenia, pod warunkiem że Senat zająłby się poważnie tą ustawą w kilka dni po wyjściu z Sejmu - dodał Bortniczuk.
CZYTAJ NA KONKRET 24: Wybory prezydenckie 2020. Najważniejsze pytania i odpowiedzi
"Scenariusze jak ze snu wariata"
Sławomir Neumann powiedział, że "nie jest pewien, czy to głosowanie będzie." - Myślę, że cała noc to będzie próba negocjacji Jarosława Kaczyńskiego z Jarosławem Gowinem - powiedział poseł Koalicji Obywatelskiej.
- Jarosław Kaczyński nie jest gotowy na porażkę, a dziś wygląda, że tej większości nie ma. Jestem przekonany, że jest znacznie więcej osób w klubie Prawa i Sprawiedliwości, którzy nie chcą głosować za oszustwem, bo ta propozycja premiera Sasina z Pocztą Polską to czyste oszustwo, które dziwnie jest nazywane wyborami - mówił w "Faktach po Faktach" Neumann.
Neumann odniósł się też do wysłanego przez marszałek Sejmu Elżbietę Witek listu do Państwowej Komisji Wyborczej z pytaniem, czy ta instytucja jest w stanie przeprowadzić wybory 10 maja. - To jest scenariusz pisany na jakimś oddziale zamkniętym, a nie w demokratycznym normalnym kraju, który jest w środku Europy. To są scenariusze jak ze snu wariata, coś nieprawdopodobnego, co się wyprawia - dodał.
Poseł Koalicji Obywatelskiej powiedział także, że głosowanie posłów z klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości przeciwko ustawie o wyborach korespondencyjnych "nie będzie oznaczało, że przejdą na drugą stronę". - Będą dalej próbowali utrzymać większość w parlamencie - mówił. Neumann dodał, że to głosowanie może pokazać "Kaczyńskiemu, że nie ma tak silnego mandatu".
Źródło: TVN24