- Prawo nie może być uchwalane pod taki koncept polityczny, żeby wykorzystać sytuację do szybkiego przeprowadzenia wyborów - powiedział prof. Maciej Gutowski, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Poznaniu. W TVN24 komentował przygotowania obozu rządzącego do wyborów, które mają odbyć się 10 maja. Odniósł się także do wniosku marszałek Sejmu Elżbiety Witek do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie przesunięcia terminu głosowania.
Marszałek Sejmu Elżbieta Witek w środę rano skierowała do Trybunału Konstytucyjnego wniosek z pytaniem, czy przesunięcie terminu wyborów prezydenckich będzie zgodne z konstytucją. Tego samego dnia zapadła decyzja o wszczęciu postępowania w sprawie wniosku. Głosy konstytucjonalistów i specjalistów z dziedziny prawa wskazują, że marszałek Sejmu nie ma możliwości przesunięcia wcześniej ustalonego terminu wyborów.
Termin ogłoszonych przez Witek wyborów nadal obowiązuje - mają one się odbyć 10 maja. Jeszcze w kwietniu marszałek twierdziła, że poza stanem nadzwyczajnym, nie ma podstawy do przesuwania wyborów.
Raport tvn24.pl: Wybory prezydenckie
"Prawo nie może być uchwalane pod koncept polityczny"
Dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Poznaniu, komentując w TVN24 bieżące wydarzenia, podkreślił, że "partia rządząca stała się zakładnikiem, w pośpiechu, niezgodnie z konstytucją, w bardzo niedobry sposób uchwalanego prawa".
- Prawo nie może być uchwalane pod koncept polityczny, taki żeby wykorzystać sytuację do szybkiego przeprowadzenia wyborów - tłumaczył. - To się nazywa pewnym szacunkiem dla porządku konstytucyjnego, który mówi, że w nadzwyczajnych sytuacjach wprowadza się stany nadzwyczajne - dodał. Gutowski powiedział przy tym, że "zamiast wprowadzić stan nadzwyczajny, ktoś wpadł na pomysł, aby jednak, na siłę, przeprowadzić wybory prezydenckie i uchwalać pod to prawo".
- To prawo spowodowało, że wycięto kompetencje Państwowej Komisji Wyborczej do ustalenia wzoru karty do głosowania i do zarządzenia druku kart. To oznacza, że wybory nie mogły już się odbyć w normalnej procedurze, bo przegapiono kalendarz wyborczy - zauważył. Czynności, na które minął już ustawowo przewidziany termin to między innymi: proces powołania obwodowych komisji wyborczych czy zgłoszenie chęci zagłosowania do konsulów przez Polaków mieszkających za granicą.
"Jedno jest pewne: mamy wielki bałagan"
Gutowski stwierdził, że sytuacja wokół przygotowania do wyborów zaczyna się robić "przedziwna". - Bez ustawy podejmowane są decyzje - zauważył.
Losy ustawy ważyć się będą na czwartkowym posiedzeniu. Jej ponowne uchwalenie nie jest przesądzone wobec zdecydowanego sprzeciwu opozycji i możliwego dołączenia do niej części posłów Porozumienia Jarosława Gowina, wchodzącego w skład Zjednoczonej Prawicy.
Według Gutowskiego, jeśli ustawa zostanie przegłosowana, to "być może będziemy mieli do czynienia z pocztowym plebiscytem zamiast wyborów, które przewiduje Kodeks wyborczy i konstytucja". - Mówię: być może, bo 10 maja jest prawdopodobnie nieosiągalny - stwierdził.
- Nawet jeżeli uchwali się ustawę, która da kompetencje, których nie przewiduje konstytucja i Kodeks wyborczy, a marszałek będzie manipulować i zmieniać termin wyborów bez zachowania konstytucyjnego trybu, czyli otwarcia nowego kalendarza wyborczego, to jakiś tam plebiscyt się odbędzie - mówił.
- Jedno jest pewne: mamy wielki bałagan. Ale co będzie na końcu? Trudno powiedzieć - podsumował.
"Spójrzmy za okno i będziemy wiedzieli"
Prof. Gutowski mówił dalej na antenie TVN24 o możliwym wprowadzeniu stanu klęski żywiołowej.
- Spójrzmy za okno i będziemy wiedzieli, czy mamy stan nadzwyczajny. Zobaczmy, co się dzieje na ulicach, z jakimi mamy do czynienia ograniczeniami. Zobaczmy, co się dzieje z naszą gospodarką, w jakiej przestrzeni żyjemy i odpowiedzmy sobie na pytanie: czy mamy do czynienia z epidemią choroby zakaźnej, czyli jedną z przesłanek stanu nadzwyczajnego, którą przewiduje konstytucja - tłumaczył.
- Jeśli będziemy szukać rozmaitych dróg, aby zamiast stanu nadzwyczajnego wprowadzać ustawy epizodyczne, które odpowiadają treściowo stanowi nadzwyczajnemu, to będziemy zakleszczać się w kolejne sprzeczności w systemie - stwierdził. - Ktoś nie chce znaleźć prostej i konstytucyjnie przewidzianej drogi, tylko chce poszukać innej - podsumował.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24