"W demokratycznym porządku nie mieści się, że prezydent USA wychwala jednego kandydata"

Źródło:
TVN24
Michał Kobosko o wizycie Andrzeja Dudy w Białym Domu
Michał Kobosko o wizycie Andrzeja Dudy w Białym DomuTVN24
wideo 2/20
Michał Kobosko o wizycie Andrzeja Dudy w Białym DomuTVN24

Nic, co wczoraj zostało ustalone i podane do wiadomości publicznej, nie jest nowym wydarzeniem, nowym faktem, żadnym game changerem - ocenił w "Rozmowie Piaseckiego" Michał Kobosko, szef kampanii Szymona Hołowni. W TVN24 komentował wizytę prezydenta Andrzeja Dudy w Białym Domu.

W środę ubiegający się o reelekcję prezydent Andrzej Duda złożył wizytę w Białym Domu. Prezydenci Stanów Zjednoczonych i Polski najpierw rozmawiali w Gabinecie Owalnym, potem spotkali się z dziennikarzami na konferencji prasowej. Prezydenci przyjęli wspólne oświadczenie.

W "Rozmowie Piaseckiego" wyjazd prezydenta do Stanów Zjednoczonych komentował Michał Kobosko, pełnomocnik wyborczy i szef sztabu niezależnego kandydata na prezydenta Szymona Hołowni. Według niego wizyta mogła być tak zwanym "game changerem", czyli przełomowym wydarzeniem, gdyby "przecieki się potwierdziły". - Przecieki, jak rozumiem, z kręgów Prawa i Sprawiedliwości o bardzo konkretnych ustaleniach, które miały zapaść w Waszyngtonie - wyjaśnił. - Nic z tego się nie zrealizowało - dodał.

Kobosko nawiązał do poprzedniej rozmowy Konrada Piaseckiego z prezydenckim ministrem Andrzejem Derą, który także komentował środową wizytę Dudy w Białym Domu. - To, co opowiadał pan minister, to były bajki i bardzo łatwe piłki do zbicia - ocenił.

- Nic, co wczoraj zostało ustalone i podane do wiadomości publicznej, nie jest nowym wydarzeniem, nowym faktem, żadnym game changerem - wyliczał. - To jest potwierdzenie tego, co miało już miejsce ze strony Polski ze stroną amerykańską od kilku lat, a na pewno na poprzednim spotkaniu prezydentów i ustaleniach ministerstw departamentu obrony z obu stron - zwrócił uwagę.

Według Koboski, "wczoraj nic się nie wydarzyło, co by wykraczało poza wizytę o charakterze czysto wyborczym".

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO

Podczas wspólnej konferencji prasowej w Waszyngtonie prezydent Trump powiedział, że zdaje sobie sprawę, że w Polsce zbliżają się wybory prezydenckie i wyraził nadzieję, że ubiegający się o reelekcję prezydent Duda "odniesie sukces". Kobosko pytany był o te słowa oraz o termin spotkania prezydentów, który przypadł akurat na końcówkę kampanii wyborczej.

- Wizyty polskiego prezydenta u prezydenta Stanów Zjednoczonych zawsze są ważnym wydarzeniem. Nie należy ich lekceważyć, nie można z nich szydzić, bo ewentualne korzyści, jakie Polska odniesie, wykraczają poza kadencję, sięgają pokoleń, wielu rządów do przodu i być może nie będzie już partii Prawo i Sprawiedliwość i Andrzeja Dudy jako prezydenta, a te efekty będziemy odczuwali i one mogą wpłynąć na podwyższanie polskiego bezpieczeństwa - tłumaczył Kobosko. - Ale na pewno żadnym znaczącym krokiem w tym kierunku nie było wczorajsze spotkanie - zaznaczył.

Jak mówił, "w żadnym porządku demokratycznym nie mieści się to, że prezydent Stanów Zjednoczonych wychwala jednego kandydata z kraju, który do niego przyjeżdża".

Szef sztabu Szymona Hołowni zwrócił uwagę, że spotkania prezydentów w czasie pandemii nadal się nie odbywają. - To też jest dziwaczne, że w takim momencie, kiedy trwa pandemia, a szczególnie w Stanach Zjednoczonych, które tak mocno ucierpiały, nagle prezydent Polski na cztery dni przed wyborami w jego kraju przyjeżdża do prezydenta Trumpa - zauważył.

"Inna wizja prezydentury"

Czwartek to przedostatni dzień kampanii wyborczej. - Poczekajmy, mogą być widzowie zaskoczeni, kiedy poznamy pierwsze wyniki exit poll w niedzielę - powiedział na antenie TVN24 Kobosko. - Widzimy gigantyczną determinację po stronie ludzi, nie tylko po stronie Szymona Hołowni, który będzie pracował w piątek do późnej nocy, do ciszy wyborczej nad tym, żeby mobilizować swoich wyborców. Widzieliśmy tłum w Katowicach, tłum w Częstochowie - opisywał.

Kobosko w programie mówił o przeprowadzonej w środę akcji "door to door". W ramach niej, Hołownia oraz jego sztabowcy i wolontariusze odwiedzali Polaków w ich domach i tam przekonywali do poparcia jego kandydatury.

- To było niezwykle ciekawe doświadczenie i chyba pierwsze, przeprowadzone w takiej skali w Polsce. To jest inna wizja prezydentury, inna wizja kampanii wyborczej - przyznał.

Raport specjalny tvn24.pl: Wybory prezydenckie

Kobosko: u Szymona Hołowni jest inna wizja prezydentury, kampanii wyborczej
Kobosko: u Szymona Hołowni jest inna wizja prezydentury, kampanii wyborczejTVN24

"Sondaże są rozhuśtane od wielu tygodni"

Na wspomnienie o sondażach wyborczych, gdzie Hołownia zajmuje z reguły trzecie miejsce, i sugestię, że może w którymś momencie sztab popełnił błąd, Michał Kobosko odparł, że "na jakiekolwiek podsumowania przyjdzie czas". - Z dzisiejszej perspektywy nie widzę realnego błędu po naszej stronie - ocenił.

- Szymon Hołownia zaczynał w grudniu, z praktycznie zerowym poparciem, poza garstką współpracowników prawie w nikt w niego nie wierzył. On zbudował ogromne poparcie społeczne, dzisiaj to na pewno dwa, dwa i pół miliona głosów i wyborców - zwrócił uwagę.

Według niego, "sondaże są rozhuśtane od wielu tygodni". - To podsumowanie, jak w Polsce jest fatalnie pod względem jakości sondaży. Sondażowni jest coraz więcej, ale od tego jakość nie rośnie, a spada. Mamy prawo być pogubieni w tych wynikach sondażowych - mówił. - Trzeba sobie też powiedzieć, że ta kampania była chyba najdziwniejszą kampanią świata - podsumował.

Autorka/Autor:akw/kab

Źródło: TVN24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Tagi:
Magazyny:
Raporty:
Pozostałe wiadomości

Prezydent USA Donald Trump w pierwszą podróż zagraniczną uda się do Arabii Saudyjskiej, a także do Kataru i być może innych państw regionu. Jak stwierdził, wyboru dokonał ze względu na obietnicę saudyjskich inwestycji w Stanach Zjednoczonych.

To tam Trump pojedzie w pierwszą podróż zagraniczną. Zdecydowały pieniądze

To tam Trump pojedzie w pierwszą podróż zagraniczną. Zdecydowały pieniądze

Źródło:
PAP

Rok po likwidacji obowiązkowych zadań domowych sprawdzamy, jak ich brak odmienił szkolną rzeczywistość. Kto się cieszy, a kto buntuje? Pytamy też ministrę edukacji Barbarę Nowacką, czy było warto. Bo twardych danych na ten temat nie ma.

Szkoła bez zadań domowych. A w niej: kartkówki, projekty, zadania "doskonalące" i "wyzwania"

Szkoła bez zadań domowych. A w niej: kartkówki, projekty, zadania "doskonalące" i "wyzwania"

Źródło:
tvn24.pl