Nie sądzę, żeby ta wizyta odbiła się negatywnie na notowaniach prezydenta. Bilans będzie neutralny - powiedział na antenie TVN24 dziennikarz Michał Kolanko z "Rzeczpospolitej", który komentował rozmowy Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem. Według drugiego gościa rozmowy, Sławomira Sierakowskiego z "Krytyki Politycznej", spotkanie było "upokarzające", ponieważ nie przyniosło konkretnych rezultatów.
W środę wieczorem czasu polskiego (po południu czasu lokalnego) prezydent Andrzej Duda spotkał się w Białym Domu z Donaldem Trumpem. Prezydenci Stanów Zjednoczonych i Polski najpierw rozmawiali w Gabinecie Owalnym, potem spotkali się z dziennikarzami na konferencji.
O politycznych rezultatach wizyty rozmawiali goście programu specjalnego na antenie TVN24 Sławomir Sierakowski z "Krytyki Politycznej" oraz Michał Kolanko z "Rzeczpospolitej".
"To wszystko trudno nazwać efektami"
Sławomir Sierakowski ocenił, że "wizyta miała mieć i raczej będzie mieć konsekwencje dla polskiego prezydenta, niż dla amerykańskiego". Według dziennikarza Donald Trump "jest już w tak złej sytuacji sondażowej, że trudno sobie wyobrazić, co może go uratować".
Słowa były nawiązaniem do badań amerykańskiej opinii społecznej, według których w większości ogólnokrajowych badań Trump przegrywa z niemal pewnym prezydenckiej nominacji Partii Demokratycznej Joe Bidenem. Dla przykładu, w badaniu dla stacji CNN, przeprowadzonym w czerwcu, przewaga byłego wiceprezydenta nad obecnym gospodarzem Białego Domu wynosi 14 punktów procentowych.
Sierakowski ocenił, że "wizyta dla Andrzeja Dudy będzie miała bardzo negatywne konsekwencje, bo ona była wręcz upokarzająca". - Polski prezydent dostał bardzo mało czasu. Zmuszony był, aby rozmawiać o koronawirusie, o szczepionce, której nie ma, o prawdzie historycznej, dziękował za Monte Cassino - wymieniał. - To wszystko trudno nazwać efektami - przyznał.
Gość TVN24 przypomniał też słowa Dudy z konferencji prasowej, gdy polski prezydent powiedział, że "nie śmiałby" mówić prezydentowi USA, "gdzie powinni stacjonować amerykańscy żołnierze". - To gorzej niż (bycie) na kolanach - skomentował Sierakowski, dodając, że nie padło żadne oficjalne oświadczenie, a także liczby, czy konkrety w sprawie na przykład bazy amerykańskiej w Polsce.
Dziennikarz mówił także o szczepionce na koronawirusa. - Szczepionka jest przed nami, nie wiadomo, czy powstanie w Stanach Zjednoczonych, choć przyznaję, że Stany są technologicznie najbardziej zaawansowane i predestynowane do tego, żeby szczepionka powstała w Ameryce - powiedział. Dodał przy tym, że dla Donalda Trumpa "będą się liczyć pieniądze". - Kto płaci, ten dostaje - wyjaśnił.
- Polska zapłaci i przepłaci, bo Trump wie, że jak się przylatuje do niego w kampanii wyborczej, jak się ma jednego sojusznika na świecie, jak się skazało na Stany Zjednoczone, to trzeba dwa razy więcej płacić. (Trump) to twardy biznesmen, bez żadnych sentymentów - mówił Sierakowski.
Dziennikarz przypomniał, że z kolei w polskich sondażach kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski notuje w drugiej turze wyborów prezydenckich kilka punktów procentowych więcej od Andrzeja Dudy. - To sposób na odwrócenie tego trendu albo ruch ostatniej szansy - powiedział.
Zobacz relację tvn24.pl: Andrzej Duda w Białym Domu
"Bilans będzie neutralny"
Michał Kolanko z "Rzeczpospolitej" zwrócił w TVN24 uwagę, że "żadnemu politykowi w Polsce nie zaszkodzi wizyta w Białym Domu". - Nawet jeśli prezydentem USA jest osoba kontrowersyjna jak Donald Trump - dodał. - Wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczone rozstrzygają się w takich stanach jak Ohio, Pensylwania czy Wisconsin. A wybory prezydenckie w Polsce rozstrzygają się w takich miejscowościach jak Końskie - zauważył.
Kolanko mówił dalej, że są sondaże, po których można zadać pytanie: "czy prezydent Duda nadal bezdyskusyjnie dominuje w mniejszych miejscowościach jak niegdyś". - Tam trwa intensywna kampania kandydata Platformy Obywatelskiej. To pytanie, które zdecyduje o losach wyborów. Nie sadzę, żeby o losach wyborów zdecydowało to, co się wydarzyło w Białym Domu - ocenił.
Według gościa TVN24, wizyta Dudy w Waszyngtonie nie odejmie mu punktów procentowych w sondażach. - Nie sądzę, żeby ta wizyta odbiła się negatywnie na notowaniach prezydenta. Bilans będzie neutralny. Opozycja będzie krytykowała wizytę, Prawo i Sprawiedliwość będzie jej bronić, bilans będzie po prostu na zero - powiedział.
Dziennikarz przypomniał, że już w czwartek po godzinie 14.30 Duda ma już pojawić się w Radomiu. - Myślę, że będzie mówił o sukcesie tej wizyty, ale wizyta losów wyborów nie odmieniła. Uważam, że wszystko się może zdarzyć - skomentował.
Źródło: TVN24