Spotkanie Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem było planowane dużo wcześniej, ale przeszkodziła w tym pandemia - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 prezydencki minister Andrzej Dera. - Trudno było powiedzieć: "przepraszam, jest kampania, nie wyjeżdżam". Reprezentowanie interesów Polski wiąże się również z tym, że trzeba w kampanii wyjechać - ocenił. Jego zdaniem, "ta wizyta była wyjątkowa". - Bo rzadko się zdarza, żeby w czasach wyborczych dochodziło do spotkań na tak wysokim szczeblu - mówił.
W środę prezydent Andrzej Duda złożył wizytę w Białym Domu. Prezydenci Stanów Zjednoczonych i Polski najpierw rozmawiali w Gabinecie Owalnym, następnie spotkali się z dziennikarzami. Prezydenci przyjęli wspólne oświadczenie.
Dera o wizycie prezydenta w USA: trudno było powiedzieć: "przepraszam, jest kampania, nie wyjeżdżam"
Prezydencki minister Andrzej Dera w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 był pytany o powód tej wizyty w czasie kampanii wyborczej. - Widzę powód zaproszenia przez największe światowe mocarstwo prezydenta Rzeczypospolitej. To jest główny powód wyjazdu pana prezydenta do Stanów Zjednoczonych. Trudno było powiedzieć: "przepraszam, jest kampania, nie wyjeżdżam". Reprezentowanie interesów Polski wiąże się również z tym, że trzeba w kampanii wyjechać - tłumaczył.
Wyjaśniał również, że "spotkanie było planowane dużo wcześniej, ale przeszkodziła w tym pandemia". - Tak się prezydenci umówili, że w momencie, kiedy znikną te obostrzenia związane z pandemią, z przemieszczaniem się przede wszystkim, to spotkanie się odbędzie i wyszedł taki termin - mówił Andrzej Dera.
- To jest kontynuacja bardzo dobrych relacji polsko-amerykańskich i bardzo dobrych relacji osobistych pana prezydenta Andrzeja Dudy z prezydentem Stanów Zjednoczonych Donaldem Trumpem - dodał.
"Ta wizyta była wyjątkowa"
W środę podczas konferencji prasowej w Waszyngtonie prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump wyraził nadzieję, że ubiegający się o reelekcję prezydent Andrzej Duda "odniesie sukces". - Wykonał naprawdę fantastyczną pracę - ocenił prezydent USA.
- To są naturalne życzenia w sytuacji, kiedy spotyka się z gospodarzem, a gospodarz wie, że gość w tej chwili jest w przededniu wyborów, to życzy się jak najlepszych wyników. To było normalne i naturalne - ocenił prezydencki minister.
Pytany, czy słyszał kiedyś jakiekolwiek słowa prezydenta czy premiera, który publicznie przed wyborami życzyłby któremuś z polskich przywódców sukcesu wyborczego, odpowiedział, że "ta wizyta była wyjątkowa". - Bo rzadko się zdarza, żeby w czasach wyborczych dochodziło do spotkań na tak wysokim szczeblu. Natomiast zasady uprzejmość i kultury wymagają właśnie tego, że się życzy sukcesów w tym, co czeka mojego gościa - ocenił. - Pan też jak przyjmuje kogoś w domu i wie o czymś, co gość ma w najbliższym czasie, to też mu pan jak najlepiej życzy - zwrócił się do prowadzącego program Konrada Piaseckiego.
Zaznaczył, że "gdybyśmy przeprowadzili wybory 10 maja, to dzisiejsze spotkanie byłoby już dawno po wyborach". - Więc ja nie rozumiem próby zszywania tego w jakimś kontekście wyborczym - powiedział.
"Wolę mieć poparcie prezydenta Stanów Zjednoczonych niż prezydentów miast"
- Rozumiem, że panu nie przeszkadzają życzenia burmistrzów czy prezydentów miast związanych politycznie z EPP [Europejską Partią Ludową - red.], które Rafał Trzaskowski pokazuje na swoim portalu? Rozumiem, że to nie jest ingerencja i to jest dobre? - pytał.
Na uwagę, że politycy PiS tymi życzeniami się oburzali, a przestali po słowach prezydenta Trumpa, Andrzej Dera odparł: - Wolę mieć poparcie prezydenta Stanów Zjednoczonych, bo to dla Polaków i dla Polski jest ważne, niż prezydentów miast, którzy tych związków nie mają.
"Polsce jest potrzebna energia atomowa"
Andrzej Dera był również pytany, czy Polska powinna budować amerykańską elektrownię jądrową i czy jest to jedyny rozsądny kierunek rozwoju polskiej energetyki. Podpisanie umowy w zakresie energii jądrowej zapowiedzieli w środę w Waszyngtonie prezydenci Polski i USA Andrzej Duda i Donald Trump.
- Myślę, że Polsce jest potrzebna elektrownia atomowa. Przypomnę, że w Polsce, jeżeli chodzi o stabilne źródła energii, jest potrzebne właśnie takie, które jest najmniej inwazyjne ekologicznie. I patrząc przyszłościowo, jest potrzebna elektrownia atomowa - odpowiedział Dera.
- Technologia amerykańska jest jedną z najlepszych na świecie, o ile nie najlepszą, więc powinniśmy czerpać z tych najlepszych źródeł. Na pewno nie chciałbym mieć elektrowni atomowej rosyjskiego pochodzenia - dodał.
Dopytywany, czy rozwój polskiej energetyki nie miał - zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami obecnych władz w Polsce - być oparty na węglu, prezydencki minister podkreślił, że "nigdy nie było mówione, że w kierunkach strategicznych polska energetyka ma w przyszłości opierać się na węglu".
- My mówiliśmy o tym, że trzeba utrzymać tę gałąź, która jest związana z polskim węglem, z polskimi zasobami, bo my nie chcemy likwidacji gwałtownej polskiego górnictwa, tak jak to robiła Platforma Obywatelska - zadeklarował.
Według Dery, "kierunek rozwoju w energetykę atomową, którym poszedł cały świat, jest jedynym rozsądnym i dającym gwarancję wystarczalności energetycznej w Polsce".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24