Minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau wtargnął na spotkanie z wyborcami kandydatów opozycji w Łodzi - poinformowała kandydująca do Sejmu Aleksandra Wiśniewska z Koalicji Obywatelskiej, mówiąc o "bazarowej dyplomacji". Dziennikarze podkreślają, że Rau - "jedynka" Prawa i Sprawiedliwości w Łodzi - nie spotkał się w ostatnich dniach z ministrami resortów dyplomacji w Kijowie, ma za to czas na zakłócanie spotkań.
Kandydatka Koalicji Obywatelskiej z Łodzi - Aleksandra Wiśniewska (piąta na liście) - poinformowała w sobotę za pośrednictwem platformy X (dawniej Twitter) o nietypowym przebiegu spotkania z wyborcami, które zorganizowała wraz z łódzkim kandydatem opozycji do Senatu, senatorem Arturem Duninem.
Rau: mam honor
"Minister Rau wtargnął na spotkanie z wyborcami" - opisała polityczka. Zachowanie ministra spraw zagranicznych opatrzyła komentarzem: "bazarowa dyplomacja". Załączyła też nagranie, na którym widać przekrzykującego się szefa dyplomacji z innymi osobami uczestniczącymi w spotkaniu - w szczególności z senatorem Duninem. "Mam honor!" - krzyczy na filmiku. W tle słychać skandowanie w rytm klaskania, krzyki nie są jednak do końca zrozumiałe.
Na pierwszym planie nagrania widać Aleksandrę Wiśniewską. - Szanowni państwo, Polska zasługuje na służbę zagraniczną z prawdziwego zdarzenia. Obecna partia rządząca tego nie reprezentuje - mówi Wiśniewska.
Czytaj też: Spotkanie ministrów spraw zagranicznych Unii Europejskiej w Kijowie. Zbigniew Rau nieobecny
Część nagrania jest wycięta. W dalszej części filmiku kandydatka KO mówi: "Na sprawiedliwy, uczciwy kraj, który nie oszukuje swoich obywateli i ma kompetentny korpus służby zagraniczny, który jest uczciwy, który potrafi reprezentować, a nie ośmieszać Polskę na arenie międzynarodowej, jak pan minister Zbigniew Rau".
W przesłanym nam nagraniu widać również, jak Dunin zarzuca Rauowi, że ten nie wie, co dzieje się u niego w ministerstwie. - Pan kłamie - odpowiada minister. - To niech mnie pan pozwie - rzuca w odpowiedzi senator. - Pan kłamie ogólnikami - ciągnie szef dyplomacji. Jeden z działaczy PiS mówi głośno: "nietolerancja i nienawiść".
Nieobecność Raua na spotkaniu z ministrami UE
Dziennikarze i komentatorzy, odnosząc się do opublikowanego przez Wiśniewską nagrania, zwracają uwagę, że Rau był nieobecny na spotkaniu z ministrami spraw zagranicznych Unii Europejskiej w Kijowie.
"Czyli minister Rau nie ma czasu prowadzić polskiej dyplomacji i jechać choćby do Kijowa, ale ma czas zakłócać spotkania swoich kontrkandydatów do Sejmu. Ależ to jest żenujące. Majestat Rzeczpospolitej w totalnym rozkładzie" - ocenił Adam Traczyk, dyrektor fundacji działającej na rzecz wzmocnienia demokracji More in Common.
Dziennikarz WP Rafał Mrowicki również przypomina, że Rau "nie wziął udziału w spotkaniu z prezydentem Ukrainy i zachodnimi sojusznikami (co tłumaczył dekoniunkturą relacji z Ukrainą), ale ma czas i chęci, by wbijać na bazarowe spotkania opozycji z wyborcami".
Z kolei Karolina Opolska, publicystka i zastępczyni kierownika Katedry Dziennikarstwa i Nowych Mediów w Collegium Civitas, komentuje: "Minister Rau, który nie ma sobie nic do zarzucenia w sprawie afery wizowej, nie ma czasu prowadzić polityki zagranicznej, nie ma czasu jechać do Kijowa, ma natomiast czas wbić się na spotkanie wyborcze Aleksandry Wiśniewskiej i wykrzykiwać o swoim honorze. Szef dyplomacji, jak się patrzy".
Minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau nie pojawił się na spotkaniu szefów resortów spraw zagranicznych państw Unii Europejskiej, które w poniedziałek odbyło się w Kijowie. Polskę reprezentował podsekretarz stanu w MSZ Wojciech Gerwel.
W poprzednim tygodniu Rau miał przechodzić zakażenie koronawirusem. W niedzielę (1 października) jednak był obecny na konwencji PiS w katowickim Spodku.
Szef polskiej dyplomacji kandyduje do Sejmu z pierwszej pozycji z łódzkiej listy PiS. W swoim okręgu był jednak jak dotąd mało obecny - szczególnie po wybuchu afery wizowej.
18 września reporter TVN24 Piotr Borowski podkreślił, że mimo trwającej kampanii w Łodzi Rau nie zabiegał zbyt aktywnie o głosy wyborców. - Nie ma żadnej konferencji, żadnego spotkania - zauważył reporter TVN24. Borowski pytał drugiego na łódzkiej liście PiS Waldemara Budę, dlaczego - skoro minister Rau jest liderem - nie ma go w swoim okręgu wyborczym. Buda odpowiedział wówczas: "Pan minister ma na całym świecie obowiązki związane z pełnieniem swojej funkcji. Ja go rozumiem, że nie jest łatwo łączyć te funkcje".
Politycy PiS zakłócają spotkania opozycji
To nie pierwszy raz, kiedy politycy PiS zakłócają spotkania polityków opozycji. 25 września konferencję posłów KO Roberta Kropiwnickiego i Arkadiusza Myrchy zakłócili rzecznik PiS Rafał Bochenek i rzecznik rządu Piotr Mueller.
Wcześniej - 15 września - konferencję Radosława Sikorskiego w kontekście afery wizowej przerwał wiceminister klimatu Jacek Ozdoba. Nie pierwszy zresztą raz wiceszef resortu odpowiedzialnego za środowisko przeszkadzał politykom KO - w lipcu zagłuszał gospodarzy konferencji w Wołominie, próbował zająć centralne miejsce przed mikrofonami, a ostatecznie nawet popchnął posła Jana Grabca.
Również w lipcu politycy PiS i Suwerennej Polski zakłócili jednego dnia aż trzy konferencje prasowe posłów Platformy Obywatelskiej zorganizowane w sprawie zarobków w Orlenie, Grupie Azoty oraz PZU. Podczas jednego ze spotkań rzecznik PiS Rafał Bochenek i wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski zasłaniali uczestników konferencji kartonowymi wizerunkami byłych i obecnych polityków PO, próbowali także odebrać posłom mikrofon.
Źródło: X, tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Aleksandra Wiśniewska